PECHOWA BUDOWA W WIELKIEJ WSI

Getting your Trinity Audio player ready...

Nie zdążyli jeszcze dobrze rozpocząć, a już odpuścili. Mowa o przedsiębiorstwie „Arys” z Lublina, które miało budować świetlicę z remizą w Wielkiej Wsi. Inwestycję zaczęli od wylania fundamentów i… firma wystąpiła do sądu o postawienie jej w stan upadłości
O budowę tego budynku ubiegało się wiosną aż tuzin firm. Najdroższa wyceniła swą pracę na ponad 1,2 miliona złotych, podczas kiedy zwycięskie Przedsiębiorstwo Projektowo-Wykonawcze „ARYS” z Lublina oszacowało roboty na 834 835 złotych. Wybór wykonawcy nikogo więc nie dziwił, podpisano umowę i firma przystąpiła do pracy. Obiekt miał powstać na skrzyżowaniu dróg: „Na Kopalnię” i do Węglowa w Wielkiej Wsi, na działkach należących jeszcze niedawno do Agencji Nieruchomości Rolnych w Rzeszowie, a dzisiaj do gminy, przy ogólnej uciesze mieszkańców, którzy od dawna upominali się o budynek na potrzeby świetlicy oraz remizy. Niestety, przyjdzie im jeszcze trochę poczekać. Bardzo możliwe, że dłużej niż zakładano, bo firma która miała go wybudować, ogłasza upadłość. Nie oznacza to oczywiście, że sąd się na to zgodzi, choć na chwilę obecną nie da się tego wykluczyć. Podwykonawca firmy postawił już pierwszy element – stan zerowy fundamentów, za kwotę ok. 60 – 70 tys. zł, z którym gmina chce się rozliczyć.
– Jak na razie wszyscy czekamy, firma złożyła już wniosek. Uprzedziła nas również, że może mieć pewne problemy związane z zajęciem rachunku obrotowego. Ale póki co nie znajduje się w upadłości. Czy tak się stanie, orzeknie sąd. Rozprawę zaplanowano na 25 września – powiedział nam burmistrz Jarosław Samela. Podkreślił równocześnie, że zła sytuacja firmy nie jest związana z inwestycją w Wąchocku, bo gmina wywiązuje się z należności i nie zalega jej też w płatnościach.
– Co będzie dalej? Trudno powiedzieć – mówi J. Samela, zapewniając, że inwestycja zostanie zrealizowana, choć może w dłuższym niż zakładano okresie.
– Zadanie realizowane jest ze środków gminnych, nie będzie więc skutków ubocznych w postaci zwrotu ewentualnej dotacji. W skrajnym przypadku, jeśli sąd się przychyli do wniosku o postawienie firmy w stan upadłości, będziemy musieli ponownie ogłosić przetarg – powiedział nam burmistrz. – Nie możemy przekazać tego zadania firmie następnej z listy. Konieczna będzie inwentaryzacja i nowe postępowanie, co wiązać się będzie z opóźnieniami. Zadanie zostanie zrealizowane, jeśli nie w tym, to w roku następnym. Nic na to jednak nie poradzimy – informuje burmistrz, dodając, że gmina nie ma jeszcze przesłanek do zerwania umowy z przyczyn wykonawcy, bo ani nie ogłosił on upadłości, ani nie zawiesił na razie robót na okres, który by do tego uprawniał.
– Na razie mieści się w czasie, a prace prowadzone są zgodnie z harmonogramem – zapewnia włodarz. – Wprawdzie pojawiły się perturbacje przy wykonywaniu przyłączy, ale nie dotyczyło to inwestycji, a budowy – dodaje.
Miejmy jednak nadzieję, że wszystko zakończy się dobrze. Wiele zależeć będzie od tego co zdecyduje sąd. Do tego czasu trzeba się jednak uzbroić w cierpliwość. (An)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *