Sto tysięcy dla pacjenta

Getting your Trinity Audio player ready...

Starachowicki PZOZ przegrał sprawę o odszkodowanie i musi wypłacić 100 tys. zł Tadeuszowi Dziadoszowi, który na skutek błędnie postawionej diagnozy stracił wzrok
W maju 2013 roku, o czym pisaliśmy, pan Tadeusz zgłosił się do lekarza z W maju 2013 roku, o czym pisaliśmy, pan Tadeusz zgłosił się do lekarza z chronicznym bólem głowy, gardła i podwyższoną temperaturą. Wedle pierwszej diagnozy miał zapalenie gardła i zatok. Niespodziewanie pojawiły się jednak problemy z ciśnieniem. Stwierdzono u niego Zespół Hornera w przebiegu gardła, a także zatok. Lekarze podejrzewali udar. Zrobiono mu serię badań, wszystkie wyniki mieściły się w normie, a jego stan wciąż się pogarszał. W jedenastym dniu po wyjściu z lecznicy przestał zupełnie widzieć, a badanie okulistyczne wykazało obustronny obrzęk tarcz nerwu wzrokowego bez widocznej przyczyny neurologicznej. Przeprowadzono również konsultację reumatologiczną i laryngologiczną z pobraniem biopatu ze zmian na języku. Sprawę zgłoszono do Komisji ds. Orzekania o Zdarzeniach Medycznych, która posiłkując się opiniami znanych medyków, stwierdziła, że diagnostyka oraz leczenie bólów głowy w czasie pierwszego pobytu pacjenta w szpitalu nie uwzględniały podejrzenia zapalenia tętnic czaszkowych (w tym naczyń gałki ocznej), jako przyczyny bólu.Zdaniem komisji, istniały wskazania do poszerzenia diagnostyki o badania okulistyczne, co w sumie sprowadzało się do stwierdzenia, że opisane zdarzenie było zdarzeniem medycznym. Szpital zaskarżył to orzeczenie, zarzucając naruszenie przepisów prawa materialnego przez ich błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie, które uzasadniałoby, że utrata wzroku powiązana była związkiem przyczyno-skutkowym z jakimkolwiek działaniem czy zaniechaniem. Odwołanie oddalono, były kolejne, z podobnym wynikiem, a powodem odrzucenia jednej ze skarg PZOZ były względy proceduralne, gdyż w ustawowym terminie (tj. 30 dni po wydaniu orzeczenia o zdarzeniu medycznym) nie złożono propozycji odszkodowania i zadośćuczynienia choremu.Według ustawy o Prawach Pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta oznaczało to więc zgodę na wniosek pacjenta czyli przyznanie mu odszkodowania w maksymalnej wysokości tj. 100 tys. zł. Tak też zresztą się stało.- Wojewódzka Komisja ds. Orzekania o Zdarzeniach Medycznych wydała już zaświadczenie, będące równocześnie tytułem wykonawczym – powiedziała GAZECIE żona pacjenta, która zamierza iść z nim do komornika. Planuje bowiem wyjazd z mężem do Chin, gdzie poddany zostanie terapii komórkami macierzystymi.Dyrektor PZOZ w Starachowicach, Sebastian Petrykowski zapewnia, że szpital jest finansowo przygotowany na realizację zapadłego orzeczenia. Rozważa jednak możliwość skorzystania ze środków prawnych dotyczących wzruszenia przedmiotowego orzeczenia, czyli wznowienia postępowania.(An)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *