Getting your Trinity Audio player ready...
|
Stare samochody porzucone w przypadkowych miejscach lub co gorsza na parkingach to częsty widok w Starachowicach. Nakłonienie właścicieli do usunięcia wraków trwa nieraz bardzo długo, bo jak tłumaczy straż miejska, procedura jest drobiazgowa. Chyba, że tematem zainteresują się media, wtedy jest szybsza reakcja. Tak, jak w przypadku wraku przy ulicy Zakładowej, gdzie po naszej interwencji już po kilku dniach problem został rozwiązany.
– Ze dwa lata temu dzwoniłem do straży miejskiej i nie ma żadnej reakcji. A straż miejska wie, kto jest właścicielem. Ten człowiek mieszka na Dolnych Starachowicach – mówił jeden z mieszkańców na plenerowym spotkaniu z dziennikarzami.
– Boimy się pożaru, bo w środku samochodu jest mnóstwo śmieci – dodała inna lokatorka.
Napisaliśmy w tej sprawie do rzecznika Urzędu Miejskiego w Starachowicach pytając nie tylko o przypadek z ulicy Zakładowej, ale także o skuteczność gminy w usuwaniu innych starych samochodów.
– Szczegółowe informacje o pojazdach i ich lokalizacji gromadzone są na podstawie zgłoszeń mieszkańców i zgłoszeń strażników podczas służby patrolowej. W tym przypadku sprawa była prowadzona przez rewirowego, zajmującego się terenem osiedla Wzgórze. Właściciel tego pojazdu jest znany Straży Miejskiej. Przeciwko niemu były już kierowane sprawy do sądu rejonowego z zakresu wykroczeń porządkowych. Jest on właścicielem kilkunastu pojazdów porzuconych na terenie miasta. Sprawa ta zakończyła się usunięciem pojazdu. W dniu 21 października wrak z ulicy Zakładowej został w godzinach popołudniowych zapakowany na lawetę i zgodnie z naszymi informacjami odjechał do stacji demontażu – przekazał nam w odpowiedzi rzecznik Leszek Kowalski.
Kto poniósł koszty jego usunięcia?
– Właściciel jest zobowiązany do usunięcia pojazdu na własny koszt. Są to koszty związane z zabraniem auta za pomocą lawety – wyjaśnił rzecznik.
Długa procedura
Jak wyjaśnia rzecznik w dalszej części elektronicznej korespondencji z naszą redakcją, procedura usuwania wraków jest wieloetapowa i przez to czasochłonna.
– Straż Miejska prowadzi akcję „Niebezpieczne wraki”, w wyniku której ze wskazanych miejsc usuwane są pozostawione pojazdy. Po przyjęciu zgłoszenia o takim pojeździe dyżurny Straży Miejskiej kieruje patrol w wybrane miejsce w celu potwierdzenia zgłoszenia i podjęcia dalszych czynności służbowych. Po ujawnieniu pojazdu i zakwalifikowaniu go na podstawie art. 50 a ustawy Prawo o ruchu drogowym do usunięcia patrol podejmuje działania. Dokonywane są oględziny stanu pojazdu, aby ustalić, czy pojazd jest zamknięty i zabezpieczony przed dostępem do środka. Następnie ustalane są cechy identyfikacyjne pojazdu – numer tablic rejestracyjnych, numer identyfikacyjny nadwozia VIN. Sporządzana jest dokumentacja fotograficzna utrwalająca stopień zużycia pojazdu, jego ewentualne zniszczenia. Patrol Straży Miejskiej podejmuje działania ustalające właściciela pojazdu – w bazie CEPiK (Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców) oraz potwierdza je w bazie PESEL. Sprawdzana jest polisa ubezpieczenia OC pojazdu. Właścicielowi pojazdu wystawiane jest polecenie usunięcia pojazdu. Jeżeli w wyznaczonym terminie pojazd nie zostanie usunięty przez właściciela pojazdu funkcjonariusze sprawdzają czy korespondencja została odebrana. W dalszej procedurze wystawiane jest kolejne wezwanie. Ze wszystkich interwencji sporządzana jest stosowna dokumentacja. W każdym przypadku porzuconego samochodu, działania muszą być prowadzone bardzo szczegółowo, a przebrnięcie całej procedury powoduje, iż postępowanie czasami wydłuża się w czasie – argumentuje rzecznik.
Jaka skuteczność?
– W naszym mieście od początku systemowego uruchomienia kontroli terenów miasta, co można określić na kilkanaście lat, doszło do usunięcia 113 pozostawionych wraków pojazdów, których właściciele, celem uniknięcia sporych kosztów związanych z holowaniem pojazdu, wykonali zalecenia Straży Miejskiej. Obecnie na terenie miasta znajduje się kilkanaście takich pojazdów wobec których prowadzone są stosowne procedury – mówi rzecznik.