Getting your Trinity Audio player ready...
|
Przed Sądem Rejonowym w Starachowicach odbyła się kolejna rozprawa w tzw. „aferze śmieciowej”. W marcu 2020 roku minie trzy lata od rozpoczęcia procesu przeciwko czworgu oskarżonym, wśród których są m.in. byli prezydenci miasta.
Proces dotyczy umowy, którą miasto podpisało z firmą Almax w 2006 roku oraz zawieranych do niej aneksów. W 2013 roku zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, złożyła do prokuratury działająca przy Radzie Miejskiej Komisja Rewizyjna. Zarzuty postawiono oskarżonym w lipcu 2016 roku, a pierwsza rozprawa odbyła się w marcu 2017 roku. Na ławie oskarżonych zasiadają byli włodarze miasta: Wojciech Bernatowicz i Sylwester Kwiecień (nie chcą, by ich nazwiska było skrócone) oraz byli kierownicy magistrackich referatów: Małgorzata K. oraz Marcin G. Są oni oskarżeni o działanie na niekorzyść Gminy Starachowice.
We wtorek (10 grudnia br.) ponownie przesłuchano kobietę, która w latach 2011-2012 z umocowaniem Regionalnej Izby Obrachunkowej w Kielcach przeprowadzała kontrolę finansową Gminy Starachowice dotyczącą finansów miasta w latach 2007-2012. We wnioskach pokontrolnych pojawiły się bowiem zapisy o nieprawidłowościach w aneksach umów z firmą wywożącą odpady z miasta. Po odczytaniu składanych przez świadka zeznań, sędzia Joanna Kucy dopytywała ją o szczegóły kontroli, źródła dokumentów, wyliczenia oraz kontakty z pracownikami. Wezwana przez oblicze sądu kobieta, zasłaniała się niepamięcią. Jak mówiła, upłynęło zbyt dużo czasu, by pamiętać szczegóły. Zeznała m.in., że wnioski pokontrolne mogły wynikać ze zmiany opłaty marszałkowskiej za wywóz śmieci. Jej zdaniem jednak, wyższa cena jednostkowa za śmieci nie pokrywała się z podwyżkami w kolejnych aneksach. Sąd pytał również o to, czy podstawą do postawienia wniosków pokontrolnych była opłata środowiskowa, czy wzrost cen na wysypisku. Na to pytanie, świadek nie potrafiła jednoznacznie odpowiedzieć.
Stwierdziła też, że dokumentacja jaką dostała, była niekompletna. Nie pamiętała jednak, jakich dokumentów brakowało. O tę kwestię dopytał oskarżony, Sylwester Kwiecień
– Skoro nie potrafi pani powiedzieć czego pani brakowało, to na podstawie jakiej wizji stwierdziła pani, że jest źle? – pytał.
– W moim protokole z kontroli nie ma zapisu o naruszeniu przepisów prawa. Ja tego nie kwalifikowałam. Ustalałam tylko stan faktyczny. Nie kwalifikowałam tego, jako stwierdzenia naruszenia przepisów prawa. To moi przełożeni tak zadecydowali – odpowiedziała.
Jeden z adwokatów, złożył wniosek o przesłuchanie w charakterze świadka zastępcy naczelnika wydziału kontroli RIO.
– Myślę, że to będzie osoba, która wyjaśni w swoich zeznaniach problematykę tej sprawy – powiedział mecenas Kazimierz Jesionek.
Następna rozprawa, podczas której zostanie przesłuchany świadek z Regionalnej Izby Obrachunkowej, odbędzie się 17 stycznia 2020 roku. Być może, usłyszymy też końcowe wystąpienia stron.