Getting your Trinity Audio player ready...
|
Na wniosek PiS i za poparciem PO oraz spółdzielców Rada Miejska w Starachowicach uchwaliła rezolucję do wojewody świętokrzyskiego. Prosi w niej o pośrednictwo w ustanowieniu w mieście zarządu komisarycznego, w związku z oskarżeniem prezydenta o łapownictwo i utrudnianie śledztwa.
Zarząd komisaryczny przejmuje władze w gminach, powiatach i województwach w sytuacji, gdy organy samorządowe nie są w stanie właściwie jej sprawować. Komisarza wskazuje premier na wniosek wojewody. Z tej możliwości postanowił skorzystać klub radnych miejskich Prawa i Sprawiedliwości. Na piątkową sesję przygotował rezolucję następującej treści:
„Apelujemy do wojewody świętokrzyskiego o podjęcie działań zmierzających do ustanowienia komisarza rządowego w Starachowicach. 29 sierpnia 2011 r. prezydent miasta Starachowice został aresztowany przez CBA pod zarzutami korupcyjnymi, do których się przyznał. Po upływie dwóch tygodni od zwolnienia z aresztu został ponownie aresztowany, ponieważ wywierał naciski na świadka, aby ten zmienił obciążające go zeznania. Z uwagi na to, że ciągle przebywa w areszcie i proces sądowy może trwać dość długo, organ wykonawczy miasta Starachowice nie funkcjonuje w sposób należyty. Uwidoczniło się to, gdy I zastępca prezydenta miasta samowolnie przyznał sobie 40% dodatku specjalnego, wyrażając w tym zakresie wątpliwości prawne dopiero po upublicznieniu tego faktu. W takiej sytuacji istnieją uzasadnione obawy, że podejmowane są także inne, niezgodne z prawem decyzje. Organ stanowiący, tj. Rada Miejska nie skorzystała ze swoich ustawowych uprawnień i nie podjęła uchwały o ogłoszeniu referendum w sprawie odwołania Wojciecha Bernatowicza z funkcji prezydenta miasta. Przywołane powyżej fakty doprowadziły do sytuacji, w której mieszkańcy Starachowic utracili już niemal całkowicie zaufanie do występującej przecież w ich imieniu władzy publicznej. Takiego stanu nie wolno nam dłużej tolerować. Podjęcie przez wojewodę świętokrzyskiego działań zmierzających do odwołania Wojciecha Bernatowicza otworzy drogę do wyborów na urząd prezydenta miasta Starachowice i umożliwi odpowiedzialne zarządzanie miastem”.
Fragment rezolucji odnoszący się do wiceprezydenta Sylwestra Kwietnia podziałał na niego, jak czerwona płachta na byka. Swoje wystąpienie zaczął bardziej spokojnie, ale w miarę wypowiadania kolejnych słów jego irytacja rosła.
– Mówienie o mojej samowoli w związku z dodatkiem specjalnym jest nadużyciem. Choć faktycznie zostało wydane takie zarządzenia, ale nie działałem we własnej sprawie, bo na taką regulację pozwala ustawa o samorządzie gminnym. Mówienie nieprawdy chyba nie jest stosowne dla rezolucji. Co sesję fundujecie mieszkańcom swoisty teatr. Dziś też, choć doskonale wiecie, że ta uchwała nie ma możliwości prawnego skonsumowania. Wojewoda kilkakrotnie się wypowiadała, że nie ma aktualnie przesłanek do wprowadzenia komisarza. Ale wy chcecie dalej grać kartą dzielenia radnych na dobrych i złych. Przeraża mnie, gdy czyni to pani radna Lidia Dziura, która sama stoi pod zarzutami karnymi, bo wie, co robiła z ulotkami. I mogłaby być Lidią D., gdyby nie pewne formalne przeszkody – atakował.
– Skąd pan wie, co robiłam z ulotkami? – zdołała tylko wtrącić radna, bo wiceprezydent nie pozwolił sobie przerwać.
– Przecież ma pani proces karny i gdy znikną formalne przeszkody może być pani oskarżona. Niech pani przestanie mnie umoralniać. Mam prawo twierdzić, że jest pani kłamcą, bo mówi pani na konferencjach, że sam sobie przyznałem dodatek. I proszę bardzo, może mnie pani podać za to do sądu – stwierdził.
– Wiceprezydent ma swoją znaną metodę obrażania przeciwnika. Na poprzedniej sesji też mi zarzucał, że mówię głupoty. Jestem zwykłą radną i nie mam wykształcenia prawniczego, ale występując z rezolucją wykorzystujemy dostępne radnym możliwości prawne. O braku podstaw do wprowadzenia komisarza wojewoda mówiła jakiś czas temu, teraz sytuacja się zmieniła. Nie chodziło mi też o to, że wiceprezydentom nie przysługuje dodatek specjalny, ale sposób jego przyznania był w naszym przypadku niezgodny z prawem. Dlatego mamy prawo do zdania, że urząd wiceprezydenta nie jest sprawowany we właściwy sposób – polemizowała przewodnicząca klubu PiS.
– Jedynym sposobem zmiany prezydenta jest skuteczne referendum. Ale na razie nie mamy wystarczającej ilości podpisów radnych, żeby je przeprowadzić. Dlatego, choć akurat zgadzam się z wiceprezydentem Kwietniem, że ta rezolucja ma charakter symboliczny, to taki symbol też jest potrzebny – uważał Tomasz Jarosław Capała, przewodniczący klubu PO.
– Nie chodzi o to, byśmy kogoś biczowali, ani urządzali igrzyska, ale duża część mieszkańców potrzebuje wyraźnego sygnału od Rady Miejskiej, że to, co się w mieście wydarzyło nie spływa po nas, jak woda po kaczce. Należy poprzeć tę rezolucję, bo to sygnał, że zmierzamy we właściwym kierunku – dodał Michał Sendecki z PO.
– Rezolucja o takiej treści będzie symbolem waszej bezsilności. Sami w niej przyznajecie, że rada gminy nie skorzystała ze swoich ustawowych uprawnień i nie podjęła uchwały o referendum w sprawie odwołania prezydenta. Macie nadal ten instrument prawny. Miejcie odwagę i skorzystajcie z niego. To będzie wyraźny sygnał, że wam zależy. Bo na razie zależy wam na robieniu burzy – ocenił wiceprezydent Kwiecień.
Przewodniczący klubu Forum 2010 Jarosław Nowak zauważył, że rezolucja nie ma podpisu radcy prawnego.
– Treści rezolucji nie będę oczywiście komentować, bo moim zadaniem jest wydawanie opinii prawnych. Jednak w tym przypadku nie zamierzam także komentować podstawy prawnej uchwały, którą dziś „rzuca mi się na twarz”. Nikt wcześniej nie raczył mi jej przedstawić do zaopiniowania – odpowiedziała radca prawna urzędu miejskiego Paulina Jesionek.
– W takim razie uchwała nie powinna być rozpatrywana – protestował wiceprezydent.
Została jednak poddana pod głosowanie. Za rezolucją było 12 radnych z klubów PiS i PO oraz spółdzielcy. Nikt nie był przeciwny. Od głosu wstrzymał się 7 osób: SLD, niezrzeszony Waldemar Tuz i jeden przedstawiciel klubu Forum 2010. Inni „forumowicze”: Jarosław Nowak, Tomasz Walendziak i Jadwiga Maciejczak zbojkotowali głosowanie.