fot. Gazeta Starachowicka

SZPITAL W STARACHOWICACH GŁÓWNYM TEMATEM SESJI POWIATU. RADNI ZANIEPOKOJENI SYTUACJĄ PLACÓWKI

Getting your Trinity Audio player ready...

Grudniowe (27 grudnia 2022 r.) posiedzenie Społecznej Rady Powiatowego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Starachowicach miało zakończyć się rezygnacją Mileny Witczak z pełnionej funkcji dyrektora starachowickiej lecznicy. Powód? Rada negatywnie zaopiniowała i nie przyjęła planu finansowego Powiatowego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Starachowicach na 2023 rok, który zakłada stratę w wysokości 25 milionów złotych.
W związku z sytuacją w PZOZ, radna Rady Powiatu Danuta Krępa poinformowała o wniosku, w którym klub Prawa i Sprawiedliwości, zaapelował o zwołaniu sesji nadzwyczajnej.  Ta odbyła się w środę (4 stycznia br.) i w całości była poświęcona sytuacji finansowej w starachowickim szpitalu. Podstawowe pytanie brzmiało, co oznacza strata w wysokości 25 milionów złotych dla szpitala i skąd się ona wzięła.
O problemach, które ciągną się za szpitalem, a wynikają z przekształcenia go w trakcie pandemii w szpital jednoimienny covidowy mówił starosta Piotr Ambroszczyk. Wskazał, że za brakiem pieniędzy w budżecie szpitala stoją: kwestia finansowania wykonanych zabiegów przez Narodowy Fundusz Zdrowia, brak lekarzy oraz brak pacjentów. Jak powiedział, NFZ wycenia kontrakt ze szpitalem na 2023 rok na podstawie wykonanych procedur w 2022 roku. Problem w tym, że w Starachowicach lecznica pierwsze trzy miesiące ubiegłego roku pracowała jako szpital jednoimienny, a kolejne trzy miesiące powracała do stanu sprzed pandemii, dlatego zdaniem władz powiatu wszystkie szpitale w Polsce, które leczyły tylko pacjentów z covid, powinny być traktowane na nowych zasadach. Na tę chwilę szpitalowi grozi utrata około 40% z kwoty przekazywanej przez NFZ. I jeśli to się nie zmieni, a do tego dochodzą problemy kadrowe, to działalność szpitala, a przynajmniej nierentownych oddziałów może stanąć pod znakiem zapytania.
– Spotkaliśmy się z panem wojewodą. Wysłaliśmy pisma do prezydenta RP, ministra zdrowia, parlamentarzystów o podjęcie działań legislacyjnych, by szpitalom jednoimiennym wypłacono 100% finansowania bez brania pod uwagę 2022 roku. Ten prosty zabieg pozwoliłby pozbyć się problemu. Szczęście, że to ten rząd musiał zmierzyć się z pandemią covid. Państwo polskie dobrze wywiązało się z kryzysu covidowego, ale my nie możemy płacić za to ceny. To rząd Polski jest dłużnikiem tego szpitala – powiedział starosta Piotr Ambroszczyk.
Pełniący obowiązki zastępcy dyrektora ds. leczniczych szpitala doktor Jacek Walkowski wskazał, które oddziały szpitalne mają największe problemy. Według danych są to oddział okulistyczny czy ginekologiczno-położniczy mierzą się z problemem braku pacjentów; w fatalnej sytuacji jest radiologia zmuszona do korzystania z usług firmy zewnętrznej z powodu braku specjalistów, natomiast z oddziałów kardiologii odeszło 4 lekarzy, zaś z pracy na oddziale neurologii zrezygnowali m.in. rezydenci.
– Zrobimy wszystko, aby ta sytuacja nie odbiła się negatywnie na pacjentach. Ta decyzja, by przydzielić szpitalom jednoimiennym ryczałt w wysokości 100%, to decyzja ministra. Jeżeli to się uda, to szpital będzie „płynął” dalej – powiedział dr Walkowski.
Jako pierwsza w dyskusji głos zabrała radna Danuta Krępa. Jej zdaniem to Zarząd Powiatu musi wziąć odpowiedzialność za sytuację w szpitalu, a ponadto problemy w placówce wynikają m.in. z ciągłej rotacji na stanowisku dyrektora placówki.
– Od wielu lat szpital się bilansował. Obecny zarząd twierdzi, że przyczyną problemów jest „jednoimienność”. Nie możemy upatrywać złej sytuacji szpitala, dlatego że był covidowy. Ja uważam, że bardzo niekorzystnie na finanse szpitala wpływają zmiany na stanowisku dyrektorskim. Od 2019 roku było ich już trzech. A czym są podyktowane te zmiany? Niestety mają podłoże polityczne – podkreśliła radna Danuta Krępa.
– Decyzja przekształcenia szpitala powiatowego w covidowy była zła. Taką funkcję powinno powierzyć się szpitalowi regionalnemu w Czerwonej Górze. Straciliśmy rezydentów i napływ kadry, straciliśmy lekarzy, straciliśmy pacjentów. Ratowaliśmy życie mieszkańców z całego województwa i nie tylko. Zgodnie z ustawą covidową wojewoda miał prawo wydawać polecenia, ale także ponosi odpowiedzialność – mówił wicestarosta Dariusz Dąbrowski.
Starosta Piotr Ambroszczyk dodał, że Zarząd nie kwestionuje tego, że trzeba było leczyć Polaków, chodzi jednak o przyzwoitość, bo przed covidem szpital działał bardzo sprawnie.
Radny Mirosław Wojciechowski zwrócił uwagę, że powiat i miasto powinny stworzyć fundusz, z którego finansowane byłyby stypendia dla studentów medycyny, a którzy później byliby zobowiązani do „odrobienia” tej pomocy w starachowickiej lecznicy.
– Wydaje się pieniądze na rzeczy potrzebne i mniej potrzebne. Nie myśli się o przyszłości szpitali. Obecnie służba zdrowia opiera się na emerytach, a to młodzi ludzie są przyszłością tego kraju – powiedział.
Radna Joanna Główka krytykowała wtrącanie się w sprawy szpitala prezydenta miasta Marka Materka. Jej zdaniem, istnieje wrażenie, że powiat nie ma nic do powiedzenia, bo z tylnego siedzenia również w tym samorządzie rządzi prezydent Starachowic.
– Pan prezydent niech się zajmie miastem. My, jako powiat jesteśmy odpowiedzialni za szpital, a prezydent nie może nam narzucać tego, co chce – dodała.
W opinii radnej Agnieszki Kuś wpływ na sytuację kadrową i atmosferę, która panuje w lecznicy, ma Zarząd Powiatu.
– To dzięki wam. To wy stworzyliście „aferę kadrową” w szpitalu. Zrobiliście wokół szpitala taką otoczkę, że lekarze do naszego szpitala nie przyjdą pracować. Dlaczego? Bo mówią, że nie będą „chodzić na smyczy” Materka. Wszędzie, gdzie prezydent wsadzi swoje „łapska” jest źle, a pan starosta jest „wyjątkowy”, bo gdzie znajdzie się taki drugi, który tak daje sobą manipulować – mówiła radna Agnieszka Kuś. Dodała, że prezydent Marek Materek miał prowadzić zakulisowe rozmowy w sprawie starachowickiej „ginekologii” z lekarzami z ościennych szpitali. – To nie są jego kompetencje – podkreśliła. I zapytała również, o raport z audytu wewnętrznego, prowadzonego na przełomie 2021 i 2022 roku po tzw. „aferze kadrowej”.
Starosta Piotr Ambroszczyk odpowiedział, że ten niebawem zostanie podany do wiadomości publicznej. Natomiast co do działań prezydenta Marka Materka wyjaśnił, że jest w Społecznej Radzie Szpitala i tam zaczynają się oraz kończą jego kompetencje. O zakulisowych rozmowach prezydenta nie wiedział, ale będzie z nim o tym rozmawiał.
– Prezydent ma dużo odbiorców na u, dlatego czasem z tego korzystamy i prosimy o rozpowszechnienie jakiejś informacji, a jeśli podejmuje jakieś pozakulisowe działania, to nic mi na ten temat nie wiadomo, te zasady współpracy będziemy musieli domówić – dodał.
Danuta Krępa w imieniu  klubu radnych PiS zawnioskowała o przeprowadzenie przez zewnętrzną firmę kontroli w starachowickim szpitalu w sprawie wydatków jednostki w 2022 roku.
Głos w dyskusji głos zabrał także, jako mieszkaniec Starachowic, Dariusz Grunt. Jego zdaniem szpital powinien zostać przekształcony w spółkę i wtedy skończyłaby się koteria polityczna, lekarska i administracyjna.
– Pacjenci przyjdą do takiego szpitala, który będzie miał dobrych lekarzy i świadczenie usług medycznych na wysokim poziomie. Zmiany są potrzebne, ale wy się tych zmian boicie – mówił. Podkreślił, że kuleje również marketing placówki, ponieważ lekarze pierwszego kontaktu z ościennych powiatów nie wiedzą, co szpital w Starachowicach ma do zaoferowania.
Radny Ryszard Nowak mówił o znalezieniu „złotego środka”, bo jeśli finansowania nie będzie, to trzeba będzie zamykać oddziały.
– Wszystkim zależy, żeby było dobrze, a nie jest. Nie sztuką jest obrzucać się odpowiedzialnością. W kwietniu ta rada stanie przed dylematem, który oddział likwidować. Mamy wspaniały budynek, ale nie mamy w nim lekarzy. Musimy wypracować plan dla szpitala – powiedział.
Na koniec, w imieniu wojewody Zbigniewa Koniusza, głos zabrał przewodniczący Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego Andrzej Pruś.
– Szukanie dziury w całym nie przystoi władzom samorządowym. Jeśli komuś się wydaje, że powiat został ukarany jednoimiennością, to jest w błędzie. Szpital został szpitalem covidowym, bo jest po prostu dobry. Czy zmiana rozporządzenia, inny przelicznik finansowania szpitala, nad którym praca trwa od miesięcy, spowoduje, że będziecie się mogli pochwalić tym, że będziecie na plusie? Czy któryś z innych szpitali powiatowych nie ma problemów? – pytał. – Żaden szpital nie jest pozostawiony sam sobie. Liczyłbym na obustronne zrozumienie – dodał Andrzej Pruś.
Wiosną pacjenci starachowickiego szpitala przekonają się, w jakim zakresie szpital w Starachowicach będzie funkcjonował.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *