Getting your Trinity Audio player ready...
|
Mieszkańcy ulicy Tychowskiej w Wąchocku oprotestowali plany budowy przez Orange masztu telefonii w ich okolicy. Operator wycofał wniosek o wydanie decyzji ustalenia lokalizacji inwestycji celu publicznego.
Chodzi o o budowę stacji bazowej telefonii komórkowej, w skład której miałaby wchodzić ponad 43 – metrowa wieża telekomunikacyjna wraz z systemem trzech anten sektorowych oraz dwie szafy telekomunikacyjne z zasilaniem i ogrodzeniem, które miałyby stanąć przy ulicy Tychowskiej w Wąchocku. Takie przynajmniej plany miał Orange, który wystąpił do gminy o wydanie decyzji ustalenia lokalizacji inwestycji celu publicznego, a ta niejako z urzędu wszczęła postępowanie.
– Dowiedzieliśmy się o tym w momencie, gdy wpłynął wniosek – zapewnił nas burmistrz Jarosław Samela, dodając, że najpierw inwestor pozyskał działkę, a potem zwrócił się z wnioskiem o wydanie warunków.
– Gmina nie jest tu stroną. Powiadomiliśmy tylko mieszkańców o prowadzonym postępowaniu. Od razu pojawiła się grupa osób, mieszkających najbliżej, która zabrała podpisy, w sumie ok. 200, pod pismem protestacyjnym. Wyrażali też głośno swoje niezadowolenie z planowanej inwestycji, podnosząc między innymi kwestie szkodliwości promieniowania, ale też spadku wartości swych działek.
Jednak żaden z tych argumentów, jak twierdzi burmistrz, nie może stanowić podstawy do wydania negatywnej decyzji.
– To nie jest kwestia naszej dobrej albo złej woli – tłumaczy J. Samela, bo wydanie takiej decyzji tylko w związku z protestem społecznym będzie skutkować natychmiastowym jej uchyleniem.
– Musimy wskazać inne powody związane z naruszeniem prawa, czy to budowlanego, czy to z zakresu ochrony środowiska, a jeśli takowych nie będzie wydać pozytywną decyzję – powiedział J. Samela, przypominając sprawę masztu z Parszowa z nadajnikami o większej mocy, gdzie wymagana była decyzja środowiskowa. Tam również pojawił się protest mieszkańców. W sprawę zaangażowała się osobiście jedna z radnych, a nawet sekretarz gminy, wszystko to jednak na nic. Bo SKO nie zmieniło decyzji, a wieża stanęła.
Jak będzie teraz trudno powiedzieć. Fakty są takie, że po proteście mieszkańców operator złożył wniosek do gminy, wycofujący wcześniejszy o wydanie warunków lokalizacyjnych.
– W tej sytuacji musimy wydać decyzję o umorzeniu postępowania – powiedział nam burmistrz, dodając, że jeśli złoży następny, jako powołany do tego organ będzie musiał wszcząć znowu postępowanie.
– Co zrobi inwestor na dzień dzisiejszy trudno powiedzieć – stwierdził J. Samela.
Niezaprzeczalnym jest jednak fakt, że mieszkańcy mają duże problemy z zasięgiem i to nie jednej, a wielu sieci. W niektórych miejscach nie ma wcale sygnału, a o coraz popularniejszym w Polsce szybkim internecie LTE, można sobie tutaj pomarzyć. Bez nadajnika nic się nie zmieni. Każdy kij ma dwa końce, a inwestycje swych zwolenników i przeciwników. Których będzie tu więcej i jak bardzo zdeterminowany okaże się ostatecznie inwestor, przekonamy się już niebawem.