Wypadł z drogi i stanął w płomieniach

Getting your Trinity Audio player ready...

Pijany 21-letni kierowca BMW rozbił się w nocy z poniedziałek na wtorek na ulicy Piłsudskiego w Starachowicach. Auto uderzyło w  słup, koziołkowało, ścięło dwa drzewa i stanęło w płomieniach.
Do wypadku doszło ok. godz. 2.50, poinformował GAZETĘ Tomasz Marczak, naczelnik Wydziału Kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach. Jego „bohaterem” był 21-latek ze Starachowic, który podobno po nieporozumieniu z dziewczyną wypił trzy piwa i usiadł za kółko swojego BMW. W organizmie miał ponad 1,3 promila alkoholu, a na liczniku grubo powyżej „setki”. Nic więc dziwnego, że jadąc od strony „dolnych” w kierunku Rynku, wypadł na łuku z drogi. Uderzył w lampę oświetleniową, potem koziołkował, po drodze „ściął” jeszcze przydrożne drzewa i zatrzymał się na… stojącym przed domem oplu vectrze.Kiedy strażacy przybyli na miejsce auto zdążyło się już zapalić.W wyniku kolizji, jak informuje mł. kpt. Sergiusz Ziewiec z Państwowej Straży Pożarnej w Starachowicach, doszło do zapalenia się komory silnika. Kierowcy udało się jednak opuścić pojazd o własnych siłach, jeszcze przed przybyciem zastępów. Po przebadaniu go przez lekarza Zespołu Ratownictwa Medycznego, trafił do szpitala. Doznał stłuczenia dolnej części grzbietu oraz miednicy.Strażacy zabezpieczyli miejsce zdarzenia i ugasili pożar, odłączając akumulator w pojeździe. W międzyczasie na miejsce zdarzenia przybyła firma zajmująca się konserwacją słupów oświetleniowych, która zabezpieczyła latarnię. W działaniach trwających ponad 2 godziny brały udział dwa strażackie zastępy – siedmiu ratowników.(An)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *