Odsłuchaj całą treść artykułu, możesz nawet zablokować ekran!
Getting your Trinity Audio player ready...
|
Przez głupi żart postawiły w środę na nogi całą policję. Trudno się dziwić, skoro pojawiła się w informacja, że w szkole znajduje się bomba…
Do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratowniczego w Kielcach zadzwoniła po godz. 9.30 młoda osoba, która twierdziła, że w szkole znajduje się bomba i szybko się rozłączyła. Sprawą od razu zajęli się policjanci. Ustalili, że chodzi o gminę Brody. Wytypowali też szkoły, w których można było podłożyć taki ładunek. Wszystkie sprawdzili, nie znajdując w nich bomby. Ustalili za to użytkownika numeru, z którego dzwoniono. Okazało się, że chodzi o uczennicę. Jej 14-letnia koleżanka wyciągnęła dla żartu telefon z kieszeni swojej znajomej, po czym wybrała numer alarmowy 112 i wówczas jedna z nastolatek krzyknęła, że w szkole jest bomba.- Dla uczennic był to tylko żart, a dla funkcjonariuszy kilka godzin żmudnej pracy – powiedziała GAZECIE Monika Kalinowska, rzecznik prasowy starachowickiej policji, dodając, że sprawczyniami zajmie się teraz sąd rodzinny.(An)