Na podstawie treści posta zdecydowałam się na krótki opis alternatywny dla obrazka wyróżniającego: "Zainspiruj się do działania - motywacyjna grafika z napisem 'Nigdy nie jest za późno, aby zacząć' na tle zachodzącego słońca nad górami".

NIEBEZPIECZNE SADZE

Getting your Trinity Audio player ready...

W bieżącym sezonie grzewczym, od 1 października, strażacy gasili pożary budynków mieszkalnych jednorodzinnych już 9 razy, z czego aż 7 razy przyczyną pożaru były wady instalacji.
– Wszystkie tegoroczne pożary w mieszkaniach miały miejsce w dzień i zostały szybko dostrzeżone – co pozwoliło na błyskawiczną akcję strażaków i uratowanie ludzi i ich mienia. Co innego niestety, jeśli pożar powstanie nocą, gdy domownicy śpią. Toksyczne produkty spalania mogą przeniknąć do sypialni i doprowadzić do śmiertelnego zatrucia. Pożar zaś swobodnie rozprzestrzenia się niezauważony – mówi mł. bryg. Marcin Nyga z Państwowej Straży Pożarnej w Starachowicach.
– Ubiegły sezon grzewczy był dość łaskawy – po raz pierwszy od lat nikt się nie spalił, nikt też nie umarł na skutek oddziaływania tlenku węgla. Niestety, w tym sezonie są już smutne statystyki: miesiąc temu w pożarze domu mieszkalnego w Młynku zginęła 83-letnia kobieta – dodaje Marcin Nyga.
Tlenku węgla nie da się wyczuć ludzkimi zmysłami – nie ma zapachu, nie widać go, dlatego nazywany jest cichym zabójcą. Objawami zatrucia tlenkiem węgla są ból głowy, duszność, senność, osłabienie czy przyspieszona akcja serca. Warto więc zainstalować w domu czujnik tlenku węgla. Urządzenie może nam uratować życie. Takie sytuacje miały miejsce kilkakrotnie w poprzednim sezonie.
– Jeśli mamy podejrzenie co do obecności tlenku węgla w mieszkaniu, to nie wahajmy się zadzwonić po straż pożarną. Strażacy za pomocą precyzyjnej aparatury sprawdzą powietrze w budynku pod kątem zawartości czadu – mówi Marcin Nyga.
Opowiada o wydarzeniu z października tego roku. W jednym z budynków jednorodzinnych w Starachowicach doszło do zasłabnięcia mężczyzny. Ekipa pogotowia ratunkowego zorientowała się, że przyczyną utraty przytomności mógł być czad.
– Na miejsce natychmiast przyjechali strażacy zaalarmowani przez dyspozytora pogotowia. Okazało się, że w budynku, gdzie zamieszkiwało łącznie 15 osób zza wschodniej granicy, było śmiertelne stężenie tlenku węgla. Kolejne dwie osoby w niedługim czasie hospitalizowano. Gdyby nie zauważono zasłabnięcia pierwszego z mężczyzn, rano mogłoby być 15 zgonów. Wszyscy zostali ewakuowani z budynku. Wygaszono feralny piec, generujący śmiertelny czad – opowiada oficer Nyga.
Jednocześnie apeluje do mieszkańców, którzy samodzielnie ogrzewają swoje domy, by jeśli mają podejrzenia, dotyczące stanu technicznego pieca czy komina i potwierdzą opisane wyżej objawy, jak najszybciej wyszli z domu i dzwonili po straż pożarną.
By uniknąć zapalenia się sadzy, mieszkańcy powinni zadbać o odpowiedni stan techniczny kominów. Jak mówi Marcin Nyga z Państwowej Straży Pożarnej, wskazane jest – jeśli nie zrobiliśmy tego po minionym sezonie grzewczym – wyczyszczenie przewodu dymowego. Zalegająca w kominie sadza może się zapalić, a taki pożar jest trudny do ugaszenia.
Zgodnie z przepisami, komin odprowadzający dym z paleniska opalanego drewnem i węglem powinien być czyszczony minimum raz na trzy miesiące. W przypadku palenisk zasilanych olejem opałowym lub gazem (LPG lub ziemnym) wystarczy czyszczenie komina raz na sześć miesięcy. Jeśli chcemy oszczędzić na usłudze kominiarskiej, to w domach jednorodzinnych i gospodarstwach czyszczenie komina można wykonać samemu za pomocą katalizatorów spalania dostępnych na rynku. Jednakże i tak nie zwalnia to nas z wizyty kominiarza. Zgodnie z prawem raz w roku należy dokonać sprawdzenia stanu technicznego przewodów kominowych – może tego dokonać tylko uprawniony kominiarz. Niestety, coraz częściej zapominamy o tak ważnym dla naszego zdrowia i życia obowiązku.
– Tak naprawdę chętnie zastosuję wszystkie możliwe argumenty, aby przekonać Państwa do zadbania o stan komina – mówi mł. bryg. Marcin Nyga. – Zły stan techniczny i niedrożność przewodów kominowych jest źródłem wielu nieszczęść związanych ze skutkami pożaru sadzy. W sezonie grzewczym są niestety na porządku dziennym, dlatego zmieńmy te smutne statystyki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *