Getting your Trinity Audio player ready...
|
W wielorodzinnym, przy ulicy Robotniczej, strażacy Państwowej Straży Pożarnej w Starachowicach interweniowali w czwartkowe (21 lutego br.) przedpołudnie.
– Lokal, w którym przebywała 37 – letnia kobieta z trojgiem dzieci na szczęście był wyposażony w czujnik tlenku węgla. Zadziałał i zostaliśmy natychmiast zaalarmowani o tym fakcie – mówi GAZECIE mł. bryg. Marcin Nyga, oficer prasowy starachowickich strażaków.
Ratownicy przy użyciu specjalnych urządzeń potwierdzili niewielkie, ale jednak stężenie tlenku węgla, które negatywnie wpływa na zdrowie i samopoczucie.
– Okazało się, że źródłem jest prawdopodobnie kuchenka gazowa oraz niewłaściwie działająca instalacja wentylacyjna w pomieszczeniu. Przekazaliśmy uwagi do Urzędu Miejskiego, by sprawdzili tę instalację – dodał M. Nyga.
Wezwany na miejsce zespół ratownictwa medycznego przebadał lokatorów mieszkania, nie wymagali dalszej hospitalizacji
Kilka dni wcześniej, 18 lutego wieczorem, strażacy zostali wezwani do jednego z domów przy ul. Tatrzańskiej w Starachowicach.
– Znajdowały się w nim dwie kobiety i dziecko. Po uruchomieniu piecyka gazowego, pojawiły się u nich objawy takie jak senność i ból głowy, świadczące o tym, że w pomieszczeniu może się wydzielać tlenek węgla. I rzeczywiście, badanie potwierdziło obecność gazu – opowiada mł. bryg. Marcin Nyga.
Mieszkania zostało przewietrzone, zespół ratownictwa medycznego przebadał lokatorów, nie stwierdzając objawów zatrucia. Strażacy zakazali natomiast domownikom używania pieca gazowego do momentu sprawdzenia go przez uprawione osoby. Następnego dnia zainstalowali w tym domu czujnik tlenku węgla.