Na zdjęciu uwieczniono uśmiechniętą rodzinę Czarnowskich z ich nowo narodzoną córeczką Anną. Gratulujemy powiększenia rodziny i życzymy malutkiej Ani beztroskiego dzieciństwa pełnego uśmiechu! 🌟👶🎉

W WIĘKSZOŚCI PRZYPADKÓW NIE SĄ TO JEDNAK NASTOLATKOWIE.

Odsłuchaj całą treść artykułu, możesz nawet zablokować ekran!
Getting your Trinity Audio player ready...

Ponad dwa razy więcej zabitych na drogach, przy mniejszej liczbie wypadków – to bilans zeszłego roku. I choć nie ma jeszcze pełnych statystyk, wiadomo, że trzynaście osób zginęło, pięć z nich to piesi. Jak temu zaradzić?
Mimo wielu działań, prowadzonych przez policjantów i zwiększonego zaangażowania patroli, funkcjonariusze odnotowali większą liczbę wypadków śmiertelnych, przy ogólnym spadku tych zdarzeń na drodze.
– Spadła nam wprawdzie liczba wypadków, z 78 w 2013 do 73 w roku ubiegłym, ale przybyło za to ofiar śmiertelnych i to – niestety – znacząco, bo o ponad połowę w porównaniu do poprzedniego roku – potwierdził w rozmowie z GAZETĄ Mirosław Kusztal, naczelnik starachowickiej „drogówki”, wskazując na 13 zabitych, wcześniej było ich sześciu.
Najtragiczniejsze w skutkach zdarzenie odnotowano w czerwcu w Krynkach, gdzie na drodze krajowej nr 42 zginęło starsze małżeństwo z powiatu ostrowieckiego. W ich citroena uderzył czołowo volkswagen transporter z tak dużą siłą, że obróciło osobówkę i wepchnęło na jadącego za nią volkswagena passata. Nie mieli szans na przeżycie. Podobnie, jak 21-letni mieszkaniec gminy Brody, który w nocy uderzył w drzewo przy drodze Henryk – Lubienia. Auto spłonęło z mężczyzną w środku.
– Mimo wzmożonych działań i ciągłych apeli, najczęstszą przyczyną zdarzeń drogowych jest nadal niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze – stwierdził naczelnik.
Na czołówkę wysuwają się także: nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu, niezachowanie bezpiecznej odległości pomiędzy pojazdami i nieprawidłowe cofanie. Nie zawsze jednak sprawcami wypadków są kierowcy. Powodują je również piesi, przez nieostrożne wtargnięcie na drogę, lub przechodzenie w miejscach niedozwolonych. A jest to o tyle groźne, że w starciu z autami nie mają szans.
W sierpniu ub.r. przypłaciła to życiem 55-latka ze Starachowic, która – jak wynikało z relacji kierującego – nagle wbiegła na jezdnię przy ul. Ostrowieckiej. Gdy przyjechała karetka, kobieta jeszcze żyła, zmarła jednak w czasie reanimacji. Tragedia rozegrała się też kwietniu na ulicy Zgodnej w Starachowicach, gdzie zginęła na miejscu 61-letnia mieszkanka. Dlatego tyle uwagi policja przykłada do działań ukierunkowanych na pieszych.
– To nie jest kwestią zeszłego roku. Prowadzimy je już od dawna. Pierwsze, co rzuciło mi się od razu w oczy po przeniesieniu do Starachowic, to właśnie niefrasobliwość ze strony pieszych – powiedział naczelnik.
– Przechodzili oni przez jezdnię w miejscach niedozwolonych, nawet widząc stojący obok radiowóz. Dziś jest już lepiej – ocenia M. Kusztal, ale nadal – jak zapowiada – funkcjonariusze będą prowadzić akcje.
– Musimy zwracać na to uwagę, bo to właśnie zdarzenia z udziałem pieszych są najbardziej tragiczne, co widać w liczbach. W najlepszym razie kończą się złamaniami, pobytem w szpitalu i długą rehabilitacją. Zazwyczaj jednak prowadzą do śmierci. Czasem winny jest pieszy, a czasem kierowca. Dlatego także w stosunku do nich prowadzone są akcje. W ubiegłym roku na przykład odnotowaliśmy wzrost zaangażowania w wykrywaniu wykroczeń kierowców w stosunku do pieszych na poziomie 280 proc. To o czymś świadczy – przekonuje naczelnik. – Dostrzegamy ten problem, a kiedy trzeba reagujemy.
Bezpieczni nie są też rowerzyści, którzy ginęli i giną na naszych drogach. W zeszłym roku życie stracił 59-letni rowerzysta – mieszkaniec Wąchocka, potrącony tam przez jadącego seata. W październiku na ulicy 6 Września w Starachowicach: pod kołami opla merivy zginął 64-letni mężczyzna, w którego wjechał kierowca, wyprzedzając koparkę. Czasem giną także pasażerowie. Dlatego tak ważne jest zapinanie pasów, o czym może świadczyć chociażby wypadek przy ulicy Konstytucji 3 Maja w Starachowicach, z pozoru niegroźny, a zginęła w nim 33 -letnia pasażerka renaulta megane. Kobietom, które siedziały z przodu, nic się nie stało, a ich koleżanka z tylnego siedzenia przypłaciła go życiem. Podobnie było w Pawłowie, gdzie w czołowym zderzeniu opla vectry i skody zginęła 83-letnia pasażerka opla. Tragiczne okazało się dla niej uderzenie w tył głowy.
Pocieszający jest za to spadek nietrzeźwych, którzy w takim stanie wsiadają za kółko, mimo zwiększonej liczby kontroli.
– Na 42 517 skontrolowanych (o ponad 4 368 więcej niż w roku poprzednim) ujawniono mniej o 152 kierowców. Zamiast 324 nietrzeźwych, mieliśmy tylko 172, choć oczywiście było to nadal o 172 kierowców za dużo – powiedział naczelnik, dodając, że jest to dalej płaszczyzna, na której policja musi wciąż działać. Walczyć trzeba też z piratami, którzy są najczęstszymi sprawcami zdarzeń na drodze.
W większości przypadków nie są to jednak nastolatkowie.
– Kierowcy między 18 a 32. rokiem życia są w drugiej grupie pod względem liczby zdarzeń powodowanych na drodze. Na pierwszym miejscu są nadal osoby z przedziału 30-49 lat. Ale trzeba wziąć pod uwagę, że statystycznie jest ich najwięcej, a w  dodatku są to osoby czynne zawodowo i przemieszczające się często do pracy.
Najbardziej zagrożonymi stłuczkami i wypadkami są wciąż ulice o największym natężeniu pojazdów, przy placówkach handlowych i dużych skupiskach mieszkalnych, a więc al. Armii Krajowej, ul. Radomska, Hutnicza, Ostrowiecka, Iłżecka i drogi krajowe nr 42 i nr 9, które – jak stwierdził naczelnik – od paru lat objęte są stałym nadzorem funkcjonariuszy.
– Praktycznie co dzień kierujemy tam służby, zwłaszcza na drugich zmianach, ale nie tylko – zaznaczył Mirosław Kusztal.
– Nie możemy być wszędzie, dlatego współpracujemy z różnymi instytucjami. Coraz częściej pomagają nam także mieszkańcy, którzy proszą o interwencję, widząc taką osobę, lub samodzielnie odbierają kluczyki. Jeśli nie sprowadzają na siebie przy tym niebezpieczeństwa, to możemy ich tylko chwalić – powiedział Kusztal.
Chociaż policja czuwa nad bezpieczeństwem, to nie jest w stanie uchronić wszystkich.
– Drogi są oczywiście dla ludzi, ale trzeba korzystać z nich racjonalnie, mając świadomość, że mogą zdarzyć się różne rzeczy – powiedział GAZECIE naczelnik Kusztal, apelując o rozwagę na drodze. Bo do żadnego śmiertelnego wypadku nie doszło z przyczyn, które nie byłyby zawinione przez człowieka. W każdym, jak twierdzi, zabrakło świadomości i przewidywalności pieszego albo kierującego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry