Witaj Zuzanno! Serdeczne gratulacje dla rodziców - Mileny i Grzegorza Pięcińskich oraz Julii i Krystiana Gontarczyków! Niech te pierwsze dni z nowym członkiem rodziny będą pełne radości i miłości!

WZNOWIONO „ULOTKOWĄ SPRAWĘ”

Getting your Trinity Audio player ready...

W ubiegłym tygodniu odbyła się pierwsza rozprawa z powództwa cywilnego prezydenta Starachowic przeciw dwojgu radnym Prawa i Sprawiedliwości. Była tajna, więc szczegóły znają tylko strony.
Prezydent oskarża radnych: miasta Lidię Dziurę i powiatu Dariusza Nowaka, o kolportowanie ulotek wyborczych w niewybrednej formie kpiących z tego, co zrobił dla miasta. Do zdarzenia miało dojść jesienią 2010 roku w czasie kampanii przed wyborami samorządowymi. Przy radnych policja faktycznie znalazła pokaźną ilość agitek wymierzonych w prezydenta Starachowic. Konkretnie znajdowały się w samochodzie Dariusza Nowaka, którym podróżowała także jego partyjna koleżanka. Po kilku miesiącach prezydent pozwał ich do sądu, jako osoba prywatna. Domagał się publicznych przeprosin i wpłacenia przez oboje w sumie 100 tys. zł na przedszkole nr 10. W lipcu ubiegłego roku w starachowickim sądzie odbyła się rozprawa pojednawcza. Do ugody nie doszło, bo radni nie przyznali się do winy, a prezydent obstawał przy swoich żądaniach. Los jednak sprawił, że nim doszło do właściwego procesu oskarżyciel sam został oskarżony o korupcję, a potem o utrudnianie śledztwa i trafił do aresztu. Ponieważ nie dostał zgody na jego opuszczenie, kolejne dwie rozprawy w ogóle się nie odbyły. Stronom udało się spotkać w Sądzie Rejonowym w Starachowicach dopiero 14 marca br. Prezydent, już jako Wojciech B., został na niego dowieziony z kieleckiego aresztu. Rozprawa była tajna, postronni, w tym media, mieli zakaz wstępu na salę w trakcie przesłuchiwania uczestników. Szczegóły tego, co się na niej działo, są więc nieznane.
Wiadomo tyle, że to nie koniec (kolejne posiedzenie zaplanowano na 11 kwietnia) i że radni konsekwentnie nie przyznają się do zarzucanego im czynu.
– Nie jestem ani autorką ulotek, ani ich nie rozdawałam. To, że nas wtedy zatrzymała policja, o niczym nie świadczy – powiedziała „Gazecie” Lidia Dziura.
Dariusz Nowak przysłał nam e- mailem oświadczenie, którym pisze:
– Oskarżenie odbieram jako pomówienie. Pan Wojciech B. powinien wycofać
to absurdalne oskarżenie i skupić się na obronie siebie w swojej sprawie. Wojciech B. kontynuuje proces przeciwko nam, aby odwrócić uwagę od swojej sprawy korupcyjnej.(…) Uważam, że niektóre osoby i media powinny mnie przeprosić za napastliwe i złośliwe komentarze. Rozważam pociągnięcie do odpowiedzialności
te redakcje oraz osoby, które znieważyły i pomówiły mnie w publikacjach i na forach internetowych. Ich dane uzyskałem dzięki pracy prokuratury i policji. Wśród nich jest nazwisko osoby, która czynnie działa w starachowickiej polityce. (…) Zapewniam
wszystkich, że nie dam się zastraszyć, bez względu na groźby i konsekwencje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *