Getting your Trinity Audio player ready...
|
Kolejny przetarg w ZUS, na który wpływ miały osoby zasiadające w Radzie Nadzorczej Fundacji Fundowiczów w Starachowicach ujawnił dziennikarz „Faktów”. Tym razem wartości ponad 400 milionów złotych – zlecony firmie Asseco na utrzymanie systemu.W Radzie starachowickiej Fundacji Fundowiczów były dwie osoby z ZUS-u, dwie z Asseco – firmy, która wygrała przetarg na 600 milionów złotych, oraz przedstawicielka Urzędu Zamówień Publicznych. Fakty TVN dotarły do dokumentów, które wskazują, że te osoby miały także wpływ na rozstrzygnięcie innego kontraktu dla ZUS.Przed dwoma tygodniami „Fakty” TVN ujawniły, że przy ubiegłorocznym przetargu w ZUS mogło dojść do złamania prawa. Dziennikarze ustalili też, że wymagania przetargowe ZUS były tak precyzyjne, że dotyczyły nawet doświadczenia i wykształcenia 87 specjalistów. W rezultacie do przetargu na obsługę Kompleksowego Systemu Informatycznego ZUS przystąpiła tylko jedna firma – Asseco Poland – i wygrała. ZUS zaprzeczył powiązaniom swoich przedstawicieli z radą nadzorczą Fundacji Fundowiczów. Informacje dotyczące przetargu były bowiem jawne i przekazywane na bieżąco organom kontrolującym ZUS. Podkreślił, że system obsługujący 2 mln firm, 20 mln ubezpieczonych i wiele milionów świadczeniobiorców wymagał wysokich standardów określonych w specyfikacji. Kontrolę w ZUS wszczęła Najwyższa Izba Kontroli, a jej szef Krzysztof Kwiatkowski podkreślił, że kontrolerzy NIK mają narzędzia, żeby sprawdzić sposób przygotowania specyfikacji przetargu.- Ustawa mówi o obowiązku prawnym wyłączenia pracowników, którzy pozostają w związku faktycznym lub prawnym z podmiotem występującym o przetarg. I to są również rzeczy, które sprawdzimy – mówił Krzysztof Kwiatkowski.Sprawą ZUS zajmują się także kontrolerzy z Kancelarii Premiera. Donald Tusk powiedział mediom, że gdyby w wyniku kontroli oraz działań innych instytucji okazało się, że doszło do złamania prawa, to będzie działać bezwzględnie, tak jak w każdym takim przypadku. Dyrekcja ZUS argumentowała natomiast, że jest w posiadaniu opinii prawnych, według których, nawet gdyby Mielnik i Wąsowicz (z ZUS) nadal zasiadali w radach, to nie ma zastrzeżeń formalnych, by uczestniczyli w przetargu.- Nie pękamy – mówił na konferencji prasowej członek zarządu ZUS Dariusz Śpiewak.- Fundacja Fundowiczów nie ma nic wspólnego z „przetargami informatycznymi” ZUS ani działalność jej organów statutowych nie mogła mieć żadnego wpływu na jakiekolwiek czynności w tym zakresie – zapewnia w oświadczeniu ks. prof. Sławomir Fundowicz, prezes fundacji. (az)