BĘDĄ MIESZKANIA W HOTELU

Getting your Trinity Audio player ready...

Sukcesem zakończyła się sprzedaż budynku dawnego „hotelu pielęgniarek” wraz z przypisaną do niego działką. Kupił go Krzysztof Chaja, prezes firmy Perfopol, który chce zaadaptować obiekt na mieszkania dla pracowników. Konieczny jest jednak remont, a jeśli zajdzie taka potrzeba nawet i wyburzenie mocno już zdewastowanego obiektu.
Budynek ma pięć pięter, zajmuje powierzchnię 3.367 metrów kwadratowych. Są dwie klatki schodowe i zaprojektowana winda osobowa dostępna dla osób niepełnosprawnych. Ale bardziej rzucają się w oczy powybijane okna i drzwi.
Przetarg na „hotel” odbył się w poniedziałek, 16 kwietnia, a cena, za którą „poszedł” to milion 111 tys. zł. Zaoferował ją Krzysztof Chaja, prezes firmy Perfopol.
– Od 1996 roku codziennie przejeżdżam tędy w drodze do pracy. Pamiętam stan techniczny tego budynku, gdy jeszcze był nowym obiektem. Potem prze całe lata patrzyłem na jego systematyczną dewastację. Zastanawiałem, dlaczego osoby odpowiedzialne za obiekt niczego nie widzą, nie podejmują skutecznych działań zmierzających do jego ratowania – mówi w rozmowie z GAZETĄ.
– Widziałem pożary, kradzieże i „balangi” na dachu. Wielokrotnie dzwoniłem w tej sprawie do odpowiednich służb. Jak widać -nikogo to nie obchodziło. Nie mogąc już dłużej przyglądać się tej sytuacji, postanowiłem nabyć to, co z budynku pozostało. Nie planowaliśmy wcześniej zakupu tego obiektu. Jednak wyniki ekonomiczne osiągnięte przez Perfopol w I kwartale br. okazały się na tyle dobre, że wygospodarowana nadwyżka pozwoliła na podjęcie takiej decyzji. Patrząc dzisiaj na obiekt, zastanawiam się, ile przez te 30 lat zmarnowano tutaj społecznych pieniędzy, ludzkiej pracy oraz energii. Ciągle dręczy mnie pytanie: dlaczego nikt za to nie ponosi odpowiedzialności? Gdzie podziewają się publiczne pieniądze – nasze pieniądze, którymi każda władza beztrosko szafuje. Aż ciśnie się na usta kolejny przykład podobnej niegospodarności sąsiadującego z hotelem, budynku po starym szpitalu, który bez pomysłu i środków na jego zagospodarowanie na naszych oczach i za milczącą zgodą, popada w ruinę. Przez 30 lat budowano nowy szpital, był to jednak jak widać za krótki czas, żeby wypracować koncepcję zagospodarowania starego budynku. Ile czasu jeszcze potrzeba i jakich wydarzeń żeby w Starachowicach się coś zmieniło? – pyta biznesmen. – Potrzeba nam nowych inwestycji, nowego podejścia i zmiany sposobu myślenia, a przede wszystkim odrobiny dobrej woli. Rządzący muszą wreszcie zrozumieć, że wybraliśmy ich po to, żeby dbali o ludzi o to, żeby w Starachowicach przybywało miejsc pracy, żeby mieszkańcy mogli żyć w godziwych warunkach bez troski o każdy nadchodzący dzień. Do tego wszystkiego potrzeba rozwoju gospodarczego regionu i perspektyw na przyszłość. Tymczasem z własnego doświadczenia, z przykrością zauważam, ze kierunki działania naszych włodarzy są zupełnie odwrotne. Aktualnie przedsiębiorcy oczekują już niewiele, tylko tego, żeby władza im nie przeszkadzała w normalnym funkcjonowaniu, a to ona powinna przecież przede wszystkim ich wspierać i kreować nowe szanse na wzrost gospodarczy. To przykre i bardzo bolesne – ocenia. Prezes Chaja zamierza wybudować w miejsce hotelu mieszkania dla pracowników.
– Myśląc o ciągłym rozwoju naszych firm: Vity, Per-Eko, Perfopolu, Envo czy Hotelu Europa, musimy ustawicznie inwestować i zwiększać zatrudnienie. Oprócz pracy, chcielibyśmy zaproponować także mieszkania – mówi K. Chaja. – W przypadku Perfopolu ta formuła doskonale się sprawdza. Mamy dwadzieścia mieszkań i wszystkie są zajęte. Młodzi ludzie w Starachowicach mają dziś niewielkie szanse na samodzielne funkcjonowanie. Nawet jeśli dostaną gdzieś pracę, to nadal nie mają własnego lokum, a na zakup u deweloperów zwyczajnie ich nie stać. Chcielibyśmy wypełnić tę lukę. Niewykluczone, że podejmiemy także rozmowy z innymi większymi podmiotami gospodarczymi w mieście. Gdyby ich plany rozwojowe pokrywały się z naszą koncepcją, polegającą na zatrzymaniu młodych i wykształconych ludzi w Starachowicach, można by mówić o współpracy w zakresie wykupu czy wynajmu poszczególnych pięter.
O wypuszczaniu lokali na wolny rynek nie ma na razie mowy.
– Byłyby to stosunkowo tanie mieszkania, raczej na średnim poziomie. Nie będzie tu nadzwyczajnych luksusów. Traktujemy je jako przejściowe lokale dla pracowników, na tzw. dorobek – mówi Chaja, który chce stworzyć młodym warunki, aby zostali w mieście.
– Spodziewamy się, że 25 lub 26 kwietnia podpiszemy umowę notarialną i nowy właściciel będzie mógł dysponować swobodnie swoją własnością – mówi wiceprezydent, który nie kryje radości ze sprzedaży hotelu.
– Jest to dobra wiadomość dla mieszkańców naszego miasta- uważa Sylwester Kwiecień.- Po pierwsze, budynek zostanie wyremontowany i przeznaczony pod budownictwo mieszkaniowe, a po drugie, pieniądze, jakie wpłyną do budżetu gminy z jego sprzedaży zostaną zainwestowane w budownictwo socjalne w mieście.
Prace przy obiekcie „hotelu pielęgniarek” nowy właściciel rozpocznie możliwie jak najwcześniej.
– Najpierw musimy powołać eksperta, który oceni, czy budynek nadaje się do dalszej eksploatacji – mówi Chaja. – Na razie wydaje nam się, że tak, ale ze względu na planowane przeznaczenie obiektu, musimy mieć całkowitą pewność. Jeśli okazałoby się, że budynek nie spełnia norm, będziemy go wyburzać, by nie psuł istniejącej już tam nowoczesnej architektury pobliskiego Hotelu Europa i sąsiadującego szpitala powiatowego. Chcemy natomiast niezwłocznie rozpocząć prace zabezpieczające obiekt przed dalszą dewastacją. Zakres prac będzie zależał od posiadanych przez nas środków finansowych. Takie są twarde realia ekonomiczno-gospodarcze-dodaje starachowicki biznesmen.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry