Getting your Trinity Audio player ready...
|
Ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły w lipcu 2019 r., w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku, o 2,9% (wskaźnik cen 102,9) – podał Główny Urząd Statystyczny. Czynnikiem, który najbardziej wpłynął na przekroczenie w lipcu celu inflacyjnego, był wzrost cen żywności ponad przewidywany poziom. A ciągle rosną i jak prognozują eksperci, nie zapowiada się, aby sytuacja uległa zmianie. Sprawdziliśmy, jak to jest u nas.
– Rzeczywiście, ceny wzrosły – mówi jedna ze sprzedających na Targowicy Miejskiej pań. – Jest susza – to raz. Dwa, z opowiadań producentów, którzy dostarczają towar wiem, że jest problem z pracownikami sezonowymi. Poza tym, wzrosły także koszty prowadzenia działalności. Mimo wzrostu cen, starachowiczanie wcale mniej nie kupują warzyw, owoców….
– Jednak muszę przyznać, że w porównaniu z tym, jak było kiedyś jest gorzej. Obecność marketów z każdej strony powoduje, że kupujących na targu jest coraz mniej – mówi.
– W porównaniu z zeszłym rokiem, rzeczywiście ceny wzrosły. Podam przykład, worek ziemniaków kosztował 13 – 15 zł, a teraz kosztuje 35 zł. Mówię o cenach detalicznych – stwierdza moja rozmówczyni.
O wzroście cen ziemniaków mówi również jedna z pań sprzedających warzywa i owoce w Galerii Skałka.
– Jak tyle lat handluję, nie było takiej ceny za ziemniaki, jak jest teraz. O tej porze były po 1,20 zł, a nie 2,50 czy 3 zł. Na szczęście pietruszka trochę staniała. Z naszej strony była to niewielka marża, w hurtowniach kupowaliśmy po 18 zł – mówi.
* * *
Starachowiczanie zwracają uwagę na fakt, że bazarowe ceny towarów idą w górę. I choć wciąż robią zakupy na targu, to coraz częściej zaopatrują się również w marketach. Rozmawiam z panią, która z uśmiechem obserwuje mnie, kiedy robię zdjęcia stoisk. Śmieje się, że w pierwszej chwili myślała, że uwieczniam dla przyszłych pokoleń obecne ceny warzyw.
– W porównaniu z zeszłym rokiem widać duże różnice w cenach, nieporównywalne z tymi, ile produkty kosztowały choćby rok temu – mówi. – Różnica jest odczuwalna na podstawowych artykułach spożywczych, jak ziemniaki, cebula, kalafiory czy owoce. Takich produktach, których potrzebujemy na co dzień.
Moja rozmówczyni nie ukrywa, że choć robi zakupy na targowicy, to jednak korzysta z ofert dużych marketów.
Kolejna zaczepiona przeze mnie osoba kiedyś kupowała tylko na targu. Ze względu na jakość produktu, świadomość tego, że to jest polski owoc czy polskie warzywo, ale również z powodu w miarę satysfakcjonujących cen. Jednak obecnie swoją spiżarnię zaopatruje również w marketach.
– Kiedyś wydawało mi się, że tylko na targu kupię dobre produkty, a markety oferują mi nieświeże, odleżane owoce i warzywa. Jednak przekonałam się, że nie do końca mam rację – mówi.
– Okazało się, że w sklepie też może być ładny owoc, a przede wszystkim tańszy. Nie jestem za to przekonana do mięs czy wędlin z marketów, te na razie, choć droższe, kupuję u sprawdzonych sprzedawców – przyznaje.
Również dostrzega różnicę w cenach z poprzednim rokiem. Wymienia ceny podstawowych produktów: truskawek, czereśni, ziemniaków czy pomidorów.
– Dobrze, że chociaż jabłka są jeszcze tanie. Te kupuję zawsze na targu – dodaje. – Myślę, że ceny rosną, bo wzrastają wszystkie opłaty.
Zdaniem kolejnej osoby na wzrost cen ma wpływ gospodarka, koszty produkcji, które idą do góry.
– Jest wolny rynek, czy producenci zmawiają się? Nikt im tego nie udowodni, ale coś musi być na rzeczy. Podam przykład skoku ceny masła, która potem spadła, cukru, czy słynnej już pietruszki – mówi.
* * *
Analitycy wskazują tendencję wzrostową cen za żywność. Jak donosi dziennik Rzeczpospolita, jesienią czekają nas kolejne podwyżki. Więcej zapłacić mamy za wieprzowinę, mleko, jajka, chleb a nawet cukier.