Chodnik do krzyża zamiast drogi

Getting your Trinity Audio player ready...

To miał być jeden z bardziej obywatelskich budżetów, nastawiony na maksymalne przygotowanie do pozyskania środków unijnych, sprawiedliwie dzielący środki pomiędzy obywateli, spełniający wiele ich wniosków. Radni Prawa i Sprawiedliwości ze Spółdzielcami – jak skomentował prezydent – wywrócili go „do góry nogami”, zdeptali jego ideę, stawiając pod znakiem zapytania dalszą dobrą współpracę. Czy koalicja wytrzyma i co na takie decyzje powiedzą mieszkańcy?
Sesyjne obrady – 29 grudnia, zaczęły się od przedstawienia projektu budżetu i jego oceny przez prezydenta, który stwierdził przed Radą, że jest on wynikiem kilkumiesięcznej współpracy, nastawiony na inwestycje i jak najlepsze przygotowanie do pozyskania środków unijnych z nowej perspektywy. Zakładał gros inwestycji dotyczących przebudowy dróg lokalnych o nawierzchni gruntowej, tak bardzo wyczekiwanych przez wielu mieszkańców i – co niezmiernie ważne – w różnych rejonach naszego miasta.- To że nie ma tu dziś grup protestujących świadczy jedynie o tym, że cieszy się pozytywną opinią mieszkańców – stwierdził prezydent.Przyszłoroczny budżet miasta zyskał pozytywną opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej i wszystkich komisji Rady Miejskiej. Żadna nie wniosła uwag, poza drobnymi dotyczącymi np.kontynuowania polityki oszczędnościowej w gminie. W kwestii merytorycznej, odnoszącej się bezpośrednio do inwestycji, dodatkowych wniosków nie było. Ze zdziwieniem spotkało się więc wystąpienie na sesji radnego Janusza Garbarczyka, który – w imieniu dwóch klubów radnych: PiS i Spółdzielczości Mieszkaniowej – przedstawił wnioski do projektu budżetu, wywołując tym oburzenie nie tylko radnych opozycyjnych, ale też prezydenta. Nie były to bowiem kosmetyczne poprawki, jak zwykło się robić na tym etapie procedowania, lecz wywracające niemal zupełnie uchwałę budżetową na 2016 r..- Po co przyjmować harmonogram przebudowy dróg w mieście, skoro można to było załatwić jednym głosowaniem? Wystarczy zebrać 11 głosów i można zrobić wszystko, co się podoba. Z dala widać obłudę – skonkludował radny Sylwester Kwiecień.- Nie można tak szastać publicznymi pieniędzmi. Mieszkańcy nie przyszli, bo nie mają wiary, że wnioski ich przejdą – powiedział w nawiązaniu do wystąpienia włodarza.Zdziwienia postawą koalicjantów nie krył prezydent, zwłaszcza że – jak przekonywał – jeszcze dzień wcześniej rozmawiał z szefem klubu radnych PiS, który zapewniał, że nie ma wniosków do projektu budżetu.- Znaczy, że w nocy ktoś inny przygotował projekty, a pod żadnym nie podpisał się nawet jeden radny. Nie wiem kto za tym stoi, ale wiem, że się wstydzę, iż zostały zgłoszone – stwierdził prezydent Marek Materek.W podobnym tonie wypowiedział się radny Zygmunt Andrejas (PiS), przyznając, że został tym zszokowany. Zawnioskował więc, by pomysły przedyskutować w komisjach, a dopiero potem wrócić do nich na sesji.- Traktujmy się wszyscy poważnie, a nie uprawiajmy tu partyzantki. Zazwyczaj różnimy się z panem Kwietniem, ale w tej kwestii muszę się zgodzić. Chyba zawiodła komunikacja, powinniśmy zacząć ze sobą rozmawiać – przekonywał, zachęcając do zdjęcia punktu z porządku obrad, lecz bezskutecznie. Przeciw jego wnioskowi było 12 radnych, natomiast „za” tylko 10, w tym oczywiście Zygmunt Andrejas. Wniosek więc upadł i zaczęła się dyskusja o  poprawkach.Zamiast peronu wąskotorówki i radiowozu straży – remont pasażu StaffaRadni PiS i SM zawnioskowali, aby pieniądze zaplanowane na budowę peronu stacji kolejki wąskotorowej (20 tys. zł) i zakup radiowozu dla Straży Miejskiej (33 tys. zł) przeznaczyć na I etap remontu pasażu Staffa: wykonanie projektu budowlanego i realizację remontu od ulicy Słonecznej do ulicy Reja, co miało ich zdaniem kosztować ok. 53 tys. zł.Wzbudziło to sprzeciw radnych lewicy, którzy chcieli usłyszeć, dlaczego koalicjanci chcą zabrać pieniądze na główne narzędzie pracy strażników, po tym jak wcześniej obcięli im środki na trzy etaty. Ciekawy uzasadnienia był też prezydent, dopytując się o przesłanki oraz uzasadnienie wniosku. Szkopuł w tym, że pod projektem nie podpisał się żaden radny, a w tej sytuacji nie było nawet wiadomo do kogo to pytanie. Każde, jakie padało, pozostawało bez odpowiedzi, a propozycja radnego Piotra Nowaczka, żeby nad poprawkami głosowano imiennie, została odrzucona przez Radę. W efekcie, było jak w Sejmie. Padały pytania bez odpowiedzi, a zaraz potem odbywało się głosowanie i kończyło się wprowadzeniem poprawki.Kina plenerowego nie będzieTym samym sposobem z budżetu „wypadł” zakup kina plenerowego za kwotę 40 tys. zł. Radni (PiS i  SM) postulowali, by za te pieniądze wykonać oświetlenie pasażu od ulicy Skalistej do ulicy Kościelnej.Na osiedlu Las dróg nie naprawiąSzczęścia nie miały także ulice na osiedlu Las, gdzie pojawić się miała wreszcie nawierzchnia, z  kanalizacją burzową, na co zabezpieczono 400 tys. zł. Ważniejsza dla radnych PiS okazała się przebudowa ciągu pieszego wraz z oświetleniem przy PZU, do ulicy Kilińskiego (I etap PZU – Czerwonego Krzyża) i remont dalszego odcinka pasażu Staffa wraz z oświetleniem, od ulicy Słonecznej do Żeromskiego, co kosztować będzie 400 tys. zł (370 tys. zł ciąg pieszy + 30 tys. zł remont pasażu), dokładnie tyle, ile zaplanowano na przebudowę ulic osiedla Las.Ulica Mieszała poczekaNa dokończenie będzie musiała także poczekać nawierzchnia ulicy Mieszała, gdzie planowano ulepszyć nawierzchnię oraz poprawić dojazd do znajdujących się tam posesji. Zdaniem autorów poprawek, pilniejsza jest budowa ulicy Fryderyka Lempego, na którą przekazali zarezerwowane dotąd 400 tys. zł. Będzie to nowe zadanie inwestycyjne, realizowane w cyklu dwuletnim (2016-2017). W kolejnym roku miasto będzie musiało znów wydatkować kolejne 400 tys. zł. Na nic się zdały sugestie radnego Michała Walendzika, by połowę tej kwoty radni zostawili na inwestycję na ul. Mieszała, a tylko 200 tys. zł przekazali w 2016 r na ulicę F. Lempego. Nie przekonał ich też prezydent, przypominając o  dżentelmeńskiej umowie z mieszkańcami ulicy Mieszała, którzy zgodzili się na przebieg północno -zachodniej obwodnicy miasta, w zamian za obietnicę dokończenia remontu oraz o planach przedsięwzięcia na ulicy F. Lempego, które miało być wykonane w 2017 r. Za wnioskodawcami przemawiała znów większość.Doświetlą Pastwiska kosztem siłowni Na SzlakowiskuKontrowersji nie brakowało również przy wniosku o przekazanie 30 tys. zł, zaplanowanych na budowę siłowni plenerowej przy ulicy Na Szlakowisku, na doświetlenie ulicy Pastwiska. Wnioskodawcami siłowni byli radni Tomasz Walendziak i Mariusz Zaborski, którzy najpierw optowali za wprowadzeniem tej inwestycji do budżetu, a teraz wnioskowali o zdjęcie jej wykonania, co zdaniem prezydenta Marka Materka, było zupełnie nielogiczne, jednak „przeszło”.Drogi nie będzie, bo wyremontują chodnik do krzyżaJeszcze więcej emocji wzbudził wniosek w sprawie przekazania 25 tys. zł z przebudowy ulicy Lelewela w Starachowicach na remont chodnika do Krzyża Katyńskiego, zwłaszcza, że projekt nie precyzował, o jaki odcinek dokładnie chodzi, a wnioskodawcy nie byli skorzy do udzielania wyjaśnień.- Powiedzmy, że chciałbym zagłosować „za”, ale nie wiem nawet, jak przebiegać ma chodnik. Proszę by ktoś mi powiedział – dopraszał się radny Krzysztof Zuba.- Jak państwo chcecie głosować, skoro radni nie wiedzą nawet, czego dotyczy uchwała? – dziwił się głośno prezydent.- Zwykło się mówić, kto pyta nie błądzi, lecz po dzisiejszej sesji maksyma nabierze nowego znaczenia: kto pyta nie rządzi – ironizował radny Piotr Nowaczek, zapewniając że dalej będzie to robił.Radny Michał Walendzik zwrócił uwagę, że budowa chodnika mogła by być wykonana w ramach rewitalizacji części parkowej miasta, ale miało to niewielkie znaczenie w świetle tego, co się działo na sesji, na co zwrócił uwagę nawet prezydent.Stan ul. Polnej bez zmianNajbardziej skrytykowana przez opozycję i dwóch radnych – braci Sowulów – była poprawka dotycząca nowego rozdysponowania pieniędzy (400 tys. zł), przeznaczonych pierwotnie na dokończenie rozpoczętej przebudowy ulicy Polnej. Zamiast tego przegłosowano drobniejsze inwestycje. Zmodernizowany ma być pas drogowy przy ulicy Glinianej, wzdłuż bloków nr 10 (ul. Kopalniana) i nr 6 oraz 4 (36 tys. zł), a także chodniki wraz z rozbudową miejsc parkingowych przy ulicy Górnej (23 tys. zł), powstanie też 10 miejsc postojowych przy ul. Waryńskiego od południowej strony pawilonu Zodiak (11 tys. zł), rozpoczęte będą przygotowania do budowy drogi od ul. Kościelnej do ul. Staropolskiej (130 tys. zł na wykup nieruchomości i projekt budowlany), powstaną miejsca do parkowania przy ulicy Majówka 26 (60 tys. zł) oraz Staszica, wzdłuż bloków 11-13 (40 tys. zł). Opracowany zostanie też projekt budowy ulicy Spadowej (40 tys. zł), a na budowę placu zabaw przy ul. Harcerskiej przeznaczono z tej puli 60 tys. zł.- Mieszkańcy będą czuli się oszukani, bo zamiast zadań z pierwszych pozycji harmonogramu będą robione takie, których nie było – mówił prezydent, przypominając, że jeszcze niedawno gros wnioskodawców narzekało, że w mieście powstaje za dużo placów zabaw, tymczasem sami zaproponowali budowę kolejnego, który mógłby powstać w ramach budżetu obywatelskiego, jako uzupełnienie planowanej rewitalizacji.- Gdzie jest logika i jakiś sens? Bo ja tego sensu nie odnajduję – mówił prezydent Materek, twierdząc, że jeśli radni przyjmą poprawki, zdepczą idee budżetu obywatelskiego.- Jeśli państwo tak sobie ją wyobrażacie, to w przyszłym roku będę kierował wszystkich mieszkańców do autorów poprawek – zapowiedział publicznie.Okrojona promocja, skorzysta oświetlenieMniejsze znaczenie dla budżetu miała poprawka zgłoszona przez Sylwestra Kwietnia, który wnioskował, by ograniczyć wydatki promocję o 28 tysięcy i przeznaczyć te pieniądze na doświetlenie ulicy Smugowej – od Moniuszki do Pasternika, co radni zaakceptowali.Uchwalili, co chcieliGłosami16 radnych – przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości, Spółdzielczości Mieszkaniowej i  Komitetu Wyborczego Nasze Starachowice, przy sześciu wstrzymujących i braku przeciwnych budżet miasta na 2016 r. został uchwalony, chociaż nie wiadomo dokładnie, w jakim do końca kształcie. Żadna z poprawek nie została bowiem wpisana do przedstawionego projektu. Wymaga to bowiem dodatkowego czasu, więc radni zdecydowali się przyjąć uchwałę, ufając, że zostanie uzupełniony przegłosowanymi zmianami.Budżet z niesmakiem- Tradycją było, że, gratulowaliśmy prezydentowi budżetu, za to dziś panie prezydencie … współczuję – skwitował radny Piotr Nowaczek.- Ja także sobie współczuję, ale jeszcze bardziej mieszkańcom – powiedział prezydent Marek Materek, przyznając, iż nie spodziewał się tego po radnych, wybranych w jednomandatowych okręgach wyborczych.- To jest przykry dzień dla starachowickiego samorządu i na pewno na długo zostanie zapamiętany – stwierdził.Na zwołanej tuż po sesji konferencji prasowej Marek Materek nie krył rozgoryczenia postawą radnych, którzy przedłożyli interes poszczególnych okręgów nad dobro całości. Pytany o to, jak widzi dalszą współpracę, odpowiedział:- Po tym, co wydarzyło się dzisiaj, bardzo trudno sobie ją wyobrazić, choć do tej pory układała się dobrze – skwitował krótko.- Starałem się tak przygotować budżet, by odpowiadał wszystkim mieszkańcom, a nie tylko wybranym. Logika i wszystkie argumenty przemawiały za tym, że budżet zostanie przyjęty. Ani RIO, ani też żadna z komisji nie miały przecież uwag. Dyskusja na sesji, podobnie jak zgłaszanie poprawek, nie miały żadnego uzasadnienia. Ośmieszona została instytucja, jaką jest Rada, pogwałcone zostało też prawo lokalne, zgodnie z którym czas na zgłaszanie poprawek minął 8 grudnia. Liczę, że radni wyciągną wnioski, mieszkańcy przekażą swoje uwagi i że w przyszłości taka sytuacja się nie powtórzy. Jeśli chcemy traktować mieszkańców poważnie, musimy uwzględniać ich głos – skomentował włodarz miasta.(An)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *