Getting your Trinity Audio player ready...
|
To pytanie, podczas środowej (14 lutego br.) konferencji prasowej, zadało Stowarzyszenie Spółdzielców i Wspólnot Mieszkaniowych „Nasze Miasto”. Jego działacze skrytykowali prezydenta i administrację samorządową za realizację zbyt „rozbuchanych” i generujących koszty inwestycji, przy braku działań mających na celu poprawę codziennego otoczenia mieszkańców najstarszych miejskich osiedli: Majówka, Żeromskiego, czy osiedla Las.
Na zdjęciu (od lewej): Dariusz Grunt i Piotr Maciąg / fot. Anna Ząbecka – Gazeta Starachowicka
Dariusz Grunt oraz Piotr Maciąg zaprezentowali fotografie osiedlowych ulic, gdzie nadal nierozwiązane są problemy z kanalizacją, samochody jeżdżą dziurawymi ulicami, ludzie chodzą po krzywo położonych płytkach chodnikowych i wszędzie brakuje miejsc parkingowych.
– Mieszkańcy na zebraniach wspólnot zadają pytania: dlaczego pan prezydent nie lubi mieszkańców wspólnot mieszkaniowych i każe im dopłacać, by realizowane były inwestycje na osiedlach? – mówił radny Dariusz Grunt. – Przestrzeń zabudowy osiedlowej, to jest przestrzeń życia mieszkańców. Nie chcemy dzielić mieszkańców, jednak przy remontach ulic, gdzie jest kilka czy kilkanaście domów, prezydencka administracja nie występuje do mieszkańców o współfinansowanie. Dlaczego im się nie mówi: chcecie mieć remont, to dołóżcie 25 procent? Dlaczego zatem mieszkańcy bloków mają być obciążani? Harcerska, Konstytucji 3 Maja, osiedle Staszica, osiedle Żeromskiego – to uliczki gminne, gdzie jest błoto, dziury, czy porozjeżdżane trawniki.
– Osiedla zaprojektowano i budowano od lat 50. XX wieku. Stare uliczki z polnego kamienia pokryto warstwą asfaltu i na tym koniec – wskazał Piotr Maciąg i dodał, że na wspomnianych osiedlach pod kątem inwestycyjnym niewiele się dzieje. – To, co udało się zrobić, było wynikiem aktywności mieszkańców w ramach m.in. Budżetu Obywatelskiego, Programu Inicjatyw Lokalnych czy Starachowickich Podwórek.
Dariusz Grunt skrytykował urzędników za brak odpowiedniego nadzoru nad dużymi inwestycjami.
– Od kilku lat powtarzane są te same błędy. Błędy projektowe, błędy w nadzorze wykonania, gdzie dokładamy grube miliony. Coś źle funkcjonuje. Albo jest tego za dużo i pracownicy urzędu nie są w stanie tego dobrze skontrolować i dosypujemy kolejne miliony złotych. Przykład ostatni, to prawie 3 miliony złotych dołożone do modernizacji Parku Kultury. Te pieniądze można by właśnie przeznaczyć na inwestycje osiedlowe – podkreślił radny. – Jesteśmy za zrównoważonym rozwojem i szanowaniem równości mieszkańców. Jednak, jeśli my również płacimy podatki, a uliczki, chodniki, parkingi są gminne, to dlaczego od nas bez przerwy żąda się, byśmy „wyskakiwali z forsy” i dokładali do remontów, a innym mieszkańcom wykonuje się inwestycje za środki gminne?
– Są projekty następnych stref rekreacji. Rynek i parasolki oraz leżaki, Piachy i taras widokowy. Ja nie mówię, że te miejsca nie są potrzebne. Tylko, czy my na co dzień korzystamy z tych miejsc? Zastanówmy się, jak wychodzimy na ulice, idziemy chodnikiem, jak się potykamy o dziury na chodnikach, na ulicach, czy nie zwrócić na to bardziej uwagi. Na to, co doskwiera nam dzisiaj, kadego dnia – dodał Dariusz Grunt. – My, jako stowarzyszenie cały czas będziemy optowali, żeby przemiany w osiedlach mieszkaniowych nastąpiły i żeby gmina uwzględniała remonty osiedlowych ulic. Uważamy, że inwestycje w mieście powinny być zrównoważone i dobrze planowane finansowo.
***
Do słów i zarzutów przedstawicieli stowarzyszenia odniósł się prezydent Starachowic Marek Materek. W treści stanowiska przesłanego do mediów czytamy:
„W ostatnich latach gmina Starachowice nie miała możliwości pozyskania zewnętrznych środków finansowych na kompleksowe zagospodarowanie osiedli, na których zlokalizowane są Wspólnoty Mieszkaniowe. Na pozyskanie środków liczymy w nowej perspektywie unijnej, która właśnie rusza. I o takie środki będziemy się starać.
W ostatnich latach wprowadziliśmy w życie programy, które umożliwiają Wspólnotom Mieszkaniowym realizacje wspólnie z miastem mikroinwestycji. Program Inicjatyw Lokalnych i Program Starachowickie Podwórka cieszą się sporym zainteresowaniem, co potwierdza liczba zrealizowanych w ostatnich latach inwestycji.
Serdecznie dziękuję mieszkańcom Wspólnot Mieszkaniowych za to, że w ostatnich latach dzięki naszej współpracy powstało wiele nowych miejsc postojowych, wyremontowaliśmy chodniki i drogi dojazdowe do budynków części Wspólnot Mieszkaniowych. Wcześniej Wspólnoty Mieszkaniowe takich szans nie miały. Zmieniliśmy to.
Czy można było zrobić coś więcej i szybciej? Tak. Rezygnując z realizacji inwestycji, na które mieszkańcy Starachowic czekali często po kilkadziesiąt lat.
Dlaczego zdecydowaliśmy się na realizację inwestycji takich jak Zagospodarowanie Zalewu Lubianka czy Pasternik? Zagospodarowanie Parku Miejskiego czy otoczenia dawnych dworców kolejowych Starachowice Wschodnie, czy Zachodnie? Dlatego, że udało nam pozyskać środki zewnętrzne na ten cel, często sięgające 85 – 95% wartości zadania. Gdyby taka możliwość istniała w przypadku zagospodarowania osiedli Wspólnot Mieszkaniowych, już byśmy te inwestycje zrealizowali. Musząc wybierać kolejność inwestycji, zdecydowałem o realizacji w pierwszej kolejności inwestycji, na które mamy szansę pozyskać duże dofinansowania a odkładać w czasie realizację inwestycji, na które w danym momencie nie są dostępne zewnętrzne środki finansowe. Dzięki takiej metodologii działania nasze miasto jest liderem w pozyskiwaniu środków zewnętrznych i ilości realizowanych inwestycji. Mogę obiecać, że to się nie zmieni, a w nowej kadencji samorządu zadbamy o osiedla, starając się o zewnętrzne środki finansowe na ten cel”.