Getting your Trinity Audio player ready...
|
Stowarzyszenie Inicjatywa dla Starachowic podczas środowej (15 lutego br.) konferencji prasowej odniosło się do decyzji wojewody świętokrzyskiego wstrzymującej budowę Instalacji Odzysku Energii przy ulicy Ostrowieckiej.
Stowarzyszenie widząc uchybienia na etapie starań o uzyskanie decyzji środowiskowej oraz pozwolenia na budowę wnosiło odwołania. Adwokat Piotr Capała poinformował o wynikach postępowań administracyjnych i administracyjno-sądowych, jakie toczą się w sprawie budowy „spalarni odpadów”. Jego zdaniem decyzja zezwalająca na budowę spalarni zawierała uchybienia, które należało naprawić, zanim ZEC przystąpił do realizacji inwestycji.
– Apelowaliśmy o wstrzymanie inwestycji. Pytaliśmy prezydenta, czy i jaki jest plan B na wypadek, gdyby Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska uchylił decyzję środowiskową. Obecnie, prezydent ma za złe oponentom, że próbują torpedować prace związane z budową Instalacji Odzysku Energii, co może wpłynąć na wzrost kosztów przedsięwzięcia i zarzuca członkom stowarzyszenia rzucanie kłód pod nogi inwestorom na etapie realizacji inwestycji. Te kłody pod nogi, o których mówi prezydent, to potykanie się o własne nogi – mówi Piotr Capała. – Informowaliśmy o toczących się postępowaniach. Jako organizacja zachowujemy się maksymalnie lojalnie wobec inwestora i prezydenta informując o kolejnych krokach. Począwszy od lutego 2021 roku, informowałem o tym, jakie mogą być skutki wadliwego postępowania w przypadku takiej inwestycji, która powinna być dopięta na tip-top. I z tym mamy dziś do czynienia – dodał adwokat.
Poinformował, że w październiku 2022 roku WSA w Kielcach uchylił decyzję o lokalizacji inwestycji celu publicznego.
– Była ona obarczona wadliwością na tyle, że sąd administracyjny uznał, że należy uchylić decyzję drugiej instancji, w tym decyzję prezydenta Starachowic. Jako pełnomocnik proponowałem rozwiązania, które nie skutkowałyby uchyleniem tej decyzji, co opóźniłoby jej wydanie, ale nie byłaby to wadliwa decyzja powielona w kolejnych działaniach. Tymczasem inwestor, kierując się niezrozumiałym pośpiechem przy inwestycji, która oddziałuje na środowisko i ludzi a powinna gwarantować o odpowiednie warunki sąsiedztwu i środowisku, nie zapewnia tego – powiedział. – Prezydent, informując o pozwoleniu na budowę, wprowadził opinię publiczną w błąd, twierdząc, że jest to decyzja ostateczna. A tak nie jest, bo decyzja ostateczna to taka, od której nie przysługuje odwołanie, a ja takie odwołanie w imieniu organizacji społecznej złożyłem 22 sierpnia.
W lutym br. wojewoda świętokrzyski wydał decyzję o uchyleniu pozwolenia na budowę Instalacji (więcej: https://bit.ly/3YU5Ftk).
– Prezydent zarzuca nam złośliwość a projekt budowlany, jak również treść decyzji starosty starachowickiego w ogóle nie korelowały z decyzją o środowiskowych uwarunkowaniach. Pozostawiając taką wadliwą decyzję w obrocie prawnym, dla inwestora pozostawałaby furtka dla niedopełnienia tych wszystkich uwarunkowań, które powinien spełnić. Chodzi o ochronę sąsiedztwa i środowiska w zakresie magazynowania odpadów emisji hałasu i emisji zanieczyszczeń. Inwestor ograniczył obszar oddziaływania inwestycji do tej działki, która jest własnością ZEC a tu w sąsiedztwie 100 metrów są działki i zabudowania mieszkalne – mówi Piotr Capała. – Zakład Energetyki Cieplnej konsekwentnie twierdzi, że oddział zamyka się w działce, a ta inwestycja nie zamknie się w ramach tej działki. Cieszę się, że wojewoda te kwestie dostrzegł i zobowiązał ZEC, by wypowiedział się w tej kwestii a starostę do tego, by ten teren ustalił – dodał. – ZEC nie mając decyzji ostatecznej, zdecydował się rozpocząć budowę. – Takie działania w całości obarczają finansowo inwestora. Prezes Pocheć zdecydował się podjąć ryzyko budowy inwestycji na ponad 100 mln zł.
Piotr Capała, wskazując mieszkańców posiadających nieruchomości znajdujące się w okolicy ciepłownią przy ul. Ostrowieckiej w Starachowicach, podkreślił, że chcą oni tylko tego, by chroniony był ich interes prawny.
– Nie można ich pominąć, bo prezydent ma idee realizacji inwestycji. W toku wszystkich postępowań i podejmowania decyzji nie wzięto też pod uwagę wyniku referendum. Co prawda, nie było ono ważne, gdyż nie było frekwencji, ale ponad 3000 osób wypowiedziało się przeciwko tej inwestycji – mówił. – ZEC budował kotłownię gazowo-olejową za 5 mln zł i ona gwarantuje 17 proc. zapotrzebowania energetycznego w mieście, a spalarnia daje 12 proc. tego zabezpieczenia za 100 mln zł. Dlaczego ta inwestycja jest przepychana kolanem za wszelką cenę?
Na pytanie dziennikarzy, czy ZEC wobec wydanych decyzji może kontynuować budowę, Piotr Capała odpowiedział, że nie może. Podziękował również wszystkim, którzy angażowali się w działania sprzeciwiające się budowie Instalacji Odzysku Energii: Annie Kramek, Agnieszce Kuś, Małgorzacie Derleckiej, Andrzejowi Pasternakowi, Pawłowi Lewkowiczowi i Stowarzyszeniu Wrażliwi Społecznie, Józefowi Kowalskiego i jego żonie, Marianowi Gęborkowi, Sylwestrowi Kwietniowi, Edwardowi Płusie, Adamowi Gaikowi, Zbigniewowi Kroczkowi, Jarosławowi Łyczkowskiemu, Krzysztofowi Janickiemu oraz Sławomirowi Celebańskiemu.
– Ta walka będzie trwać – podkreślił przedsiębiorca Edward Płusa, dziękując Piotrowi Capale za działania prawnicze w tej sprawie.