Getting your Trinity Audio player ready...
|
Historia górnictwa w dolinie rzeki Kamiennej sięga czasów niemal mitycznych. Już w XX wieku p.n.e. osadnicy wydobywali tu rudę żelaza, kładąc fundamenty pod jedną z najstarszych tradycji przemysłowych w Polsce. Przez tysiące lat wydobycie rud żelaza rozwijało się wraz z technologią, aż Starachowice stały się jednym z filarów Staropolskiego Okręgu Przemysłowego.
Jednak w ciągu ostatnich dwóch stuleci większość bogactw mineralnych regionu została wyeksploatowana. Oficjalne zamknięcie tej wielowiekowej tradycji nastąpiło w latach 90. XX wieku, kiedy Starachowicki Okręg Przemysłowy został usunięty z krajowego zasobu kopalin. Choć złoża pod ziemią mogą jeszcze istnieć, dostęp do nich jest strzeżony przez siły natury i ekonomii a wydobycie stało się nieopłacalne.
Rozmawialiśmy z Martą Szperlich-Kosmalą, wnuczką Franciszka Szperlicha- ostatniego dyrektora kopalni Majówka.
Pani Marto, jakie ślady górnictwa można dziś znaleźć w Starachowicach?
-Starachowice kryją wiele pamiątek po górnictwie, choć często są one ukryte w krajobrazie lub pamięci mieszkańców. Park Miejski skrywa hałdę kopalni Herkules, osiedle patronackie Majówka wciąż istnieje, a w lesie można znaleźć pozostałości prażalni rudy żelaza, zwanej przez mieszkańców bunkrem. Nawet nazwy ulic, jak Sztolnia, czy Kopalniana, przypominają o górniczej przeszłości. W tych miejscach widzę wielką potrzebę pamięci i pielęgnowania historii.
Od rudy żelaza do przemysłowego imperium
-W czasach świetności Staropolskiego Okręgu Przemysłowego dolina Kamiennej była jednym z najważniejszych ośrodków przemysłowych w Polsce. W XIX wieku rozbudowa kopalń i hut sprawiła, że region ten stał się centrum wydobycia rud żelaza, a Starachowice sercem przemysłowego rozwoju. Powstanie kopalni takich jak Majówka było odpowiedzią na rosnące zapotrzebowanie na żelazo, które napędzało rozwój kolei, przemysłu zbrojeniowego i budownictwa – informuje Marta Szperlich-Kosmala.
Kopalnia Majówka. Organizacja pracy i codzienność
-Kopalnia Majówka, kluczowy zakład w Starachowicach, działała do końca lat 60. XX wieku. Jej struktura obejmowała następujące działy: Górniczy, Mierniczy, Administracji i Socjalny, BHP, Transportowy oraz Budowlany. Każdy z tych działów miał jasno określone zadania, od robót przygotowawczych i transportu rudy po utrzymanie bezpieczeństwa i organizację socjalną dla pracowników. Warunki pracy były zróżnicowane. Pracownicy administracyjni mieli znacznie lżejsze zadania niż górnicy dołowi, którzy zmagali się z ciasnymi, wilgotnymi korytarzami i ciężkimi warunkami fizycznymi. Tutejsze korytarze (sztolnie) miały zaledwie 1,5 m wysokości, co czyniło pracę górników bardzo wymagającą i trudną – podkreśla Marta Szperlich-Kosmala.
Jak wyglądało wynagrodzenie w kopalni Majówka?
-Z dokumentów dziadka wynika, że płace były dość zróżnicowane. Górnicy dołowi pracowali zarówno w systemie czasowym, jak i na akord. Mieli podstawową pensję, ale mogli liczyć na dodatki, premie za trudne warunki pracy, czy wynagrodzenie za nadgodziny. Przodowi, którzy byli odpowiedzialni za swoje zespoły, otrzymywali dodatkowe środki. Każdy pracownik miał też deputat węglowy lub jego ekwiwalent, co w tamtych czasach było dużym wsparciem dla rodzin. Na dokumencie angażu na stanowisko kierownika robót górniczych kopalni Majówka z 1962 r. wydanym na nazwisko dziadka, widnieje wysokość pensji zasadniczej 3500 zł miesięcznie, przy czym należy doliczyć premię produkcyjną. W tych latach przeciętne wynagrodzenie wynosiło 1680 zł, należy więc domniemywać, że pensje górników były atrakcyjne – zauważa nasza rozmówczyni.
Franciszek Szperlich. Dyrektor i wizjoner
Franciszek Szperlich, ostatni dyrektor kopalni Majówka, przyjechał do Starachowic w latach 50. XX wieku odpowiadając na wezwanie pracy. Był absolwentem Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie i człowiekiem, który z pasją podchodził do swojej pracy. Wykształcenie górnicze było rzadkością w tamtych czasach i inżynierowie stanowili cenny nabytek w starachowickich kopalniach, których było kilkadziesiąt.
-Dziadek był niezwykle wymagający zarówno wobec siebie, jak i wobec innych. Ale zawsze powtarzał, że ludzie są najważniejsi. Zabiegał o to, by górnicy mieli godne warunki pracy. Wprowadzał premie za trudne warunki, nagrody za efektywność, a także dbał o bezpieczeństwo. Pamiętam, jak w domu mówił o tym, że kopalnia to nie tylko miejsce pracy, ale też wspólnota, którą trzeba pielęgnować – mówi Marta Szperlich- Kosmala.
Praca i życie górników
Praca w kopalni była niezwykle trudna. Górnicy musieli radzić sobie z niskimi stropami, wilgocią i ryzykiem zawału. Każdy dzień był wyzwaniem, zarówno fizycznym, jak i psychicznym.
– Praca górnika była czymś więcej niż tylko sposobem na zarobek. To był sposób na życie. Ludzie, którzy przyjeżdżali tu z okolicznych wsi, znajdowali w kopalni szansę na lepszą przyszłość. Liczba mieszkańców Starachowic wzrosła w latach 50. i 60. niemal dwukrotnie z około 24 tysięcy do ponad 43 tysięcy. Większość z nich znalazła zatrudnienie właśnie w kopalniach lub hutach – opowiada nasza rozmówczyni.
Koniec epoki. Zamknięcie kopalni Majówka
Zamknięcie kopalni Majówka w latach 60. XX wieku oznaczało koniec przemysłowego rozwoju Starachowic opartego na górnictwie. Spadek cen rud żelaza oraz wyczerpanie złóż sprawiły, że dalsze wydobycie przestało być opłacalne.
-To był trudny moment dla miasta. Kopalnia była miejscem pracy dla setek osób, a jej zamknięcie wiązało się z koniecznością szukania nowych dróg rozwoju. Mój dziadek próbował wdrażać nowoczesne technologie, sprowadzał innowacje z Niemiec i ze Śląska, ale decyzje ekonomiczne były nieubłagane – zauważa Marta Szperlich- Kosmala.
Ślady górniczej przeszłości
Dziś w Starachowicach wciąż można znaleźć ślady dawnej świetności przemysłu wydobywczego. Hałdy, zalane sztolnie, a także osiedla patronackie są częścią krajobrazu miasta.
– Chciałabym, żebyśmy pamiętali o tej historii, bo to ona ukształtowała nasze miasto. Starachowice nie byłyby takie same bez ludzi, którzy budowali je swoją ciężką pracą. To dziedzictwo, które trzeba pielęgnować – podkreśla pani Marta.
Choć kopalnie są dziś już tylko wspomnieniem, ich historia wciąż żyje w opowieściach, krajobrazie i tożsamości Starachowic. To spuścizna, którą warto pielęgnować dla przyszłych pokoleń. Zbliżająca się Barbórka, święto górników obchodzone 4 grudnia, to wyjątkowy czas. Jest to chwila, by zatrzymać się i oddać hołd pokoleniom górników, którzy swoją pracą kształtowali nasze miasta i regiony. Z tej okazji składamy najserdeczniejsze życzenia wszystkim, którzy pielęgnują pamięć o górniczych tradycjach. Szczęść Boże!