JAZDA PO MIEŚCIE Z UŚMIECHNIĘTĄ PANIĄ

Getting your Trinity Audio player ready...

Drobna kobieta za kierownicą dużego autobusu? Dlaczego nie. Marta Jeziorska, zatrudniona w Miejskim Zakładzie Komunikacyjnym w Starachowicach udowadnia, że dawny podział na zawody damskie i męskie, dziś jest często nieaktualny. Jest jedyną kobietą – kierowcą w miejskiej spółce przewozowej. I pierwszą w historii komunikacji publicznej w naszym mieście.
Sympatyczna i trochę nieśmiała za kółkiem wielkiego pasażerskiego mercedesa, zasiada z coraz większą wprawą. Pracuje od niedawna, bo od 1 marca. W pierwszą trasę ruszyła kilka dnia później w towarzystwie bardziej doświadczonych kolegów, którzy byli jej przewodnikami.
Dlaczego w ogóle zdecydowała się na zawód, który rzuca wyzwanie społecznym przyzwyczajeniom określającym, co może robić mężczyzna, a co wypada kobiecie? Pani Marta nie widzi w tym żadnej ideologii.
– Lubię jeździć, lubię duże samochody – stwierdza z prostotą.
– Nie prowadziłam do tej pory żadnego tira, czy ciężarówki, ale postanowiłam, że będę jeździć autobusem. Zrobiłam prawo jazdy odpowiedniej kategorii. Do tego trochę szczęścią i… pracuję w MZK – dodaje.
O zatrudnienie w spółce postarała się z własnej inicjatywy. Spotkała się z prezesem, zapytała, jakie ma szanse?
– Chciałam wiedzieć, czy gdy skończę kurs jazdy przyjmie mnie do pracy. Był zdziwiony, ale odpowiedział, że tak. Może wtedy jeszcze nie dowierzał, że naprawdę przyjdę? Ale się zgłosiłam, a on słowa dotrzymał – opowiada.
Pierwszego dnia marca Marta Jeziorska stawiła się w siedzibie MZK i zaczęła zupełnie nowy rozdział w życiu. Najpierw były szkolenia teoretyczne, a potem wielki dzień – inauguracyjna jazda po mieście.
– Pierwszy mój kurs był na linii numer 8. Rano. Nie pamiętam szczegółów trasy, bo byłam bardzo zdenerwowana. Zachowanie pasażerów? Okrzyki: „Ojej!”, „O, kobieta!”. Ale z drugiej strony dużo ludzi, w tym kobiet, gratulowało mi odwagi. W sumie, reakcje były bardzo pozytywne – mówi.
To dodało jej odwagi, choć, jak zapewnia, samo prowadzenie autobusu, nie napawa jej strachem.
– Z autobusami miałam pierwszy raz do czynienia na kursie. Okazało się jednak, że się ich nie boję. Może to dziwne, ale w ogóle nie mam stracha przed prowadzeniem. Testuję wszystkie po kolei, jakie są w firmie: mercedesy i solbusy. Każdym muszę umieć jeździć – podkreśla.
Przyznaje, że więcej do myślenie dawało jej to, jak przyjmie ją wyłącznie męskie grono kolegów kierowców.
– Bałam się, że może będą się śmiać? – zastanawia się.
– Ale niepotrzebnie. Są bardzo sympatyczni – uśmiecha się.
Pierwsze dobre doświadczenia utwierdziły ją w przekonaniu, że chce być zawodowym kierowcą autobusowym. Kibicuje jej rodzina.
– Dzieci bardzo się cieszą. Mam dwoje pociech: syna Sebastiana i córkę Dominikę, w wieku 12 i 10 lat. Mój partner życiowy Paweł też trzyma kciuki – mówi pani Marta.
Prezes MZK Jarosław Kateusz mówi, że od deklaracji do faktycznego zatrudnienia kobiety kierowcy, minęło sporo czasu.
– Wszystko zaczęło się 2 lata temu. Dwie bezrobotne panie miały szanse na koszt Powiatowego Urzędu Pracy w Starachowicach zrobić prawo jazdy, wymagane na autobusy. Do tego było im potrzebne zaświadczenie, że po zdanym egzaminie zatrudnimy je w MZK. Była to jakaś obietnica, ale po upływie dwóch lat przestałem wierzyć, że coś z tego będzie. Tymczasem w styczniu tego roku zgłosiła się do mnie jedna z pań z informacją, że zaliczyła kurs jazdy. Odpowiedziałem, że w takim razie zostanie przyjęta – opowiada prezes Kateusz.
Potwierdza, że Marta Jeziorska to pierwszy kierowca autobusowy płci żeńskiej w historii starachowickiej komunikacji publicznej.
– Co prawda wcześniej pracowała tu kobieta – kierowca, ale jeździła samochodem z obsługi gospodarczej – wyjaśnia prezes Kateusz.
– Z tego co wiem, w województwie świętokrzyskim, oprócz naszej pani, autobusami kieruje jeszcze tylko jedna – dodaje.
– Czy gdyby w ślady pani Marty chciały pójść inne kobiety, dostaną etat w miejskiej spółce?
– Jeśli tylko zrobią odpowiednie prawo jazdy, to, nie mówię, że teraz, ale w ciągu najbliższych 2 lat, spokojnie praca się znajdzie. Liczę, że więcej pań ociepli wizerunek naszej, w większości męskiej, firmy i wpłynie pozytywnie na zachowanie panów kierowców – podsumowuje prezes.
Życzymy pani Marcie Jeziorskiej, pierwszej kobiecie – kierowcy autobusu w Starachowicach, szerokiej drogi, kulturalnych pasażerów, pochwał szefa i kolegów i tego, by nietypowy zawód, który wybrała, dostarczał jej jak najwięcej satysfakcji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *