Kolejna odsłona komunikacji miejskiej

Getting your Trinity Audio player ready...

Planowy przyjazd autobusu nijak się ma do rzeczywistości – tak twierdzą pasażerowie, którzy zadzwonili do redakcji. Pal licho jeśli uciekają sprzed nosa – wtedy jest szansa, że za kierownicą siedzi empatyczny kierowca, który zwolni i otworzy drzwi zdyszanemu pasażerowi. Kłopot w tym, że podjeżdżają wtedy, gdy niczego nieświadomy pasażer dopiera zmierza na przystanek.
Zapytaliśmy prezesa Zakładu Energetyki Cieplej, co ma zrobić pasażer, gdy znajdzie się w tej niekomfortowej wielce sytuacji.
– Na szczęście są to sporadyczne przypadki, ale się niestety zdarzają. Bardzo pilnujemy, by to się nie zdarzało, dyscyplinujemy kierowców, wyciągamy konsekwencje, gdy do takich sytuacji dochodzi. Byłoby nam łatwiej, gdybyśmy mieli konkretne zgłoszenie bez problemu bowiem możemy sprawdzić ten fakt za pomocą systemów informatycznych. Każdy kierowca ma przed sobą informację, o której godzinie powinien być na danych przystanku i nawet jeśli wie, że będzie wcześniej, bo takie były okoliczności, to jego obowiązkiem jest odczekać do tej konkretnej godziny – mówi prezes Marcin Pocheć i apeluje, by każdą konkretną sytuację zgłaszać bezpośrednio.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *