LÓD SIĘ ZAŁAMAŁ I ZACZĄŁ SIĘ HORROR

Getting your Trinity Audio player ready...

Malownicza i bezpieczna trasa wokół zalewu w Wąchocku jest miejscem również zimowych spacerów. Tak było też w pierwszą niedzielę lutego. Południową ciszę nagle przerwało jednak wycie syreny…
Miejscowi od razu wiedzieli, że coś musiało się wydarzyć, bo wycie syreny zawsze oznacza zbiórkę junaków OSP. Tym razem jednak w opałach był pies. Wbiegł na kruchy lód, który załamał się pod jego ciężarem i zaczął się horror. Dzielne zwierzę daremnie próbowało wydostać się ze śmiertelnej pułapki, a na brzegu odchodzili od zmysłów właściciele wyziębionego i słabnącego psa. Na pomoc przybyło pięciu strażaków starachowickiej PSP oraz trzech ochotników z miejscowej OSP wraz z  komendantem Wojciechem Bzinkowskim. Spieszący na ratunek strażak OSP Damian Majcher nie miał łatwego zadania, bo musiał rękoma kruszyć przed sobą lodową zaporę, ale w miarę szybko dopłynął do czworonoga i doholował go do brzegu.- Pan Damian wykazał się wielką odwagą. Należą się mu ogromne podziękowania. Bez pomocy straży nie dalibyśmy rady uratować naszego czworonożnego przyjaciela. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło – powiedziała GAZECIE wdzięczna właścicielka psa.Marek Oziomek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *