MNISI ZDRADZALI SEKRETY

Getting your Trinity Audio player ready...

Ponad 300 osób uczestniczyło w  festynie „Mnisi i Hutnicy”, zorganizowanym po raz drugi przez Ekomuzeum wspólnie z Opactwem ojców Cystersów w Wąchocku. Prezentowano m. in. na czym polega obrzęd obłóczyn i jak wygląda składanie ślubów wieczystych.
„Dziedzictwo jako źródło tożsamości” to kolejna impreza, będąca kontynuacją współpracy Opactwa zMPiT. Odbyła się wramach Europejskich Dni Dziedzictwa.- Chodziło nam opokazanie wspólnego dziedzictwa Cystersów wąchockich oraz hutników zdoliny rzeki Kamiennej – powiedział GAZECIE Paweł Kołodziejski, dyrektor Muzeum Przyrody iTechniki wStarachowicach, który podczas festynu wcielił się wrolę jednego zhutników.Cystersi prezentowali gościom cieszący się dużą popularnością obrzęd obłóczyn, czyli przyjęcia do zgromadzenia nowego mnicha. Inscenizacja odbyła się wjednym znajciekawszych wnętrz wąchockiego klasztoru, wdodatku unikatowym na skalę europejską – wkapitularzu. Było to tym ciekawsze, bo wnormalnych warunkach, obrzęd jest niedostępny dla osób świeckich, nie mogą wnim uczestniczyć nawet najbliżsi przyjmowanego nowicjusza. Podczas festynu mogli więc zajrzeć za przysłowiową kotarę życia kandydatów na mnichów, łącznie zpoznaniem takich szczegółów jak składanie ślubów wieczystych, co było inicjatywą podprzeora brata Juliana Koczwary. To właśnie on podczas inscenizacji przybrał na siebie szaty izłożył śluby.Festyn był także znakomitą okazją do zwiedzenia klasztoru oraz kościoła, także sprawdzenia, co kryje się pod nazwami takimi jak dormitorium, karcer, refektarz albo wirydarz, zobaczenia tych pomieszczeń ipoznania ich przeznaczenia.Starachowiccy muzealnicy pokazali natomiast czym zajmowali się tutaj hutnicy.- Wramach swoich warsztatowych stanowisk, prezentowaliśmy życie codzienne, czyli to, co się działo poza klasztorem, ale było znim mocno związane, awięc warsztat kowala, typową kuchnię, jak się kiedyś leczyło, na czym polegało garncarstwo, plecionkarstwo czy rzeźba – relacjonowała GAZECIE Wioletta Sobieraj, która wystąpiła wstroju zielarki.Było więc wszystko, czym zajmowano się wówczas na co dzień, adzięki formie warsztatów zainteresowanie było ogromne.- Na żadnym znaszych stanowisk nie było suchego opowiadania, wszystko poparte było działaniem. Sporo robiły też stroje z„Dekoratorni” Agnieszki Szczykutowicz i- rzecz jasna – mnisi, którzy rozmawiali ze zwiedzającymi.Zdaniem organizatorów wfestynie uczestniczyło ponad 300 osób, wtym grupy zorganizowane ze szkół oraz wycieczki, m.in. zŁodzi. Całość zakończyła msza święta konwentualna – zudziałem całej wspólnoty.- Czy będzie kontynuacja? Myślę, że tak – powiedział dyrektor. – Zobaczymy jakie hasło przyniosą następne Europejskie Dni Dziedzictwa. Na pewno będziemy chcieli poszerzyć naszą ofertę – zapewnił nas Kołodziejski.Projekt realizowany był przy wsparciu Urzędu Marszałkowskiego wKielcach. Wtym roku dostrzegła go również Radiowa „Trójka”, która podawała za dobry przykład realizacji EDD. (An)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *