Getting your Trinity Audio player ready...
|
Rzecznik Praw Pacjenta przez rok szczegółowo badał dokumentację medyczną pacjentki szpitala w Starachowicach. Zrobił to zaalarmowany przez jej córkę. Teraz wydał opinię.
Matka pani Izabeli zmarła rok temu. Kobieta leczona była na oddziałach: Wewnętrznym I o Profilu Nefrologicznym i Oddziale Neurologicznym starachowickiego szpitala na początku 2016 roku. Zmarła kilkanaście dni po wypisaniu ze szpitala. Córka skierowała skargę na działalność obu oddziałów do Rzecznika Praw Pacjenta i 23 czerwca 2017 roku jego opinia trafiła do dyrektora PZOZ w Starachowicach.
Pani Eulalia 6 lutego 2016 roku została przyjęta do szpitala, na Oddział Wewnętrzny I o Profilu Nefrologicznym, z powodu utrzymującego się przez kilka dni bólu w okolicy nerek. Tydzień wcześniej leczona była antybiotykiem z powodu zakażenia układu moczowego. W szpitalu była prawie dwa tygodnie. W epikryzie karty wypisowej z 17 lutego 2016 roku, obok wypisanych chorób i przebiegu leczenia, czytamy, że „w trakcie pobytu na oddziale obserwowano wysokie wartości ciśnienia tętniczego”. Dlaczego ta informacja jest kluczowa? Ano dlatego, że kilka dni później, 22 lutego, pani Eulalia trafiła na Oddział Neurologiczny z udarem. Wystąpiła gorączka i stwierdzono u niej cechy zapalenia płuc. Jak wynika z karty informacyjnej, pacjentce podano antybiotyk, uzyskano poprawę stanu zdrowia i 9 marca 2016 roku „w stanie ogólnym stabilnym” wypisano ją ze szpitala. Niestety, 15 marca pani Eulalia zmarła…
Córka 30 czerwca i 24 sierpnia 2016 roku, skierowała do Rzecznika Praw Pacjenta wnioski z zastrzeżeniami, co do jakości świadczeń udzielonych w szpitalu jej matce.
– Głównym motywem był ten krótki moment między wypisaniem mamy z Oddziału Wewnętrznego, a wystąpieniem udaru. Poza tym, takie niefachowe podejście do sprawy zapalenia płuc – mówi GAZECIE pani Izabela – niezbyt się skupiono, nie wykonano prześwietlenia…
Pani Izabela przytacza słowa lekarki z Zespołu Opieki Zdrowotnej w Skarżysku -Kamiennej, do którego jej matka została przewieziona po wypisaniu ze starachowickiego PZOZ. Miała ona zauważyć, że pani Eulalia trafiła do nich z zapaleniem płuc, a przecież w epikryzie szpitalnej karty informacyjnej napisane jest, że objawy infekcji ustąpiły. Ta kwestia wzbudziła niepokój i wątpliwości kobiety, co do leczenia jej matki.
Postępowanie i wyjaśnianie sprawy przez Rzecznika Praw Pacjenta, Krystynę Barbarę Kozłowską trwało rok. Przez ten czas instytucja zapoznała się z dokumentacją medyczną placówek, w których przed śmiercią leczyła się pani Eulalia. W piśmie, jakie otrzymał PZOZ w Starachowicach, a także wnioskodawczyni, pani Izabela, Rzecznik Praw Pacjenta „stwierdza naruszenie praw pacjentki, pani Eulalii (nazwisko do wiadomości redakcji) do świadczeń zdrowotnych (…) przez podmiot leczniczy: Powiatowy Zakład Opieki Zdrowotnej w Starachowicach”.
Jeśli chodzi o pobyt na Oddziale Chorób Wewnętrznych o Profilu Nefrologiczny, rzecznik zwrócił uwagę na brak kontrolnych badań, które powinny zostać przeprowadzone, ponieważ u pacjentki wstępne badania miały bardzo wysokie wskaźniki zapalne. Badań jednak nie powtórzono.
Na poważniejsze uchybienia w procesie leczenia pani Eulalii, rzecznik zwrócił uwagę podczas pobytu na Oddziale Neurologicznym, już po przebytym udarze. Jak stwierdza, nie było należytego nadzoru nad zapaleniem płuc.
– Mając na względzie ustalony stan faktyczny, w tym znajdującą się w aktach sprawy dokumentację medyczną pacjenta, przyjąć należy, iż doszło do udzielenia świadczenia z nienależytą starannością. Bezspornym pozostaje, iż pomimo podejrzenia zapalenia płuc oraz wzrastających CRP i poziomu leukocytów, nie podjęto czynności mających na celu zweryfikowanie po dniu 26 lutym 2016 r.
stanu układu oddechowego i objawów infekcji u Pacjentki. Nie dokonano osłuchania i nie wydano zaleceń stosownych do stanu zdrowia pacjentki. Jednocześnie karta informacyjna z leczenia szpitalnego zawierała informacje sprzeczne z wewnętrzną indywidualną dokumentacją medyczną Pacjentki – czytamy we wnioskach sporządzonych przez Rzecznika Praw Pacjenta.
Formułując taką opinię, w piśmie do instytucji medycznej, której działalność była przez niego badana, zwraca się z wnioskami, co do sposobu załatwienia sprawy, może również żądać wszczęcia postępowania dyscyplinarnego lub zastosowania sankcji służbowych. W przypadku Powiatowego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Starachowicach, rzecznik wniósł o pouczenie pracowników obu oddziałów o motywach rozstrzygnięcia sprawy i wskazania na czym polegała nienależyta staranność. Również o przekazanie listy personelu, który został zobowiązany do zapoznania się z pouczeniem.
Odrębnym pismem o sprawie został poinformowany oddział Narodowego Funduszu Zdrowia w Kielcach.
– Rzecznik zgodnie z procedurą poinformował nas w krótkim piśmie o takim postępowaniu. NFZ nie zajmuje się ordynacją medyczną, sposobem leczenia, diagnostyką, itp. – powiedziała GAZECIE rzecznik świętokrzyskiego oddziału NFZ Beata Szczepanek. – Nie jesteśmy instytucją kompetentną do przeprowadzania tego typu postępowań. Nie zmienia to jednak faktu, że informację Rzecznika Praw Pacjenta przyjęliśmy do wiadomości.
O komentarz poprosiliśmy również dyrektora szpitala w Starachowicach, Grzegorza Fitasa.
– Rzecznikowi Praw Pacjenta zostały złożone wyjaśnienia oraz informacje o podjętych działaniach i zrealizowanych zaleceniach. Działania te zostały wykonane zgodnie z żądaniami Rzecznika w sposób i formie wskazanej w piśmie. Zapoznano personel medyczny z treścią stanowiska Rzecznika i zalecono jego analizę i wyciągnięcie stosownych wniosków obejmujących również intensyfikację nadzoru kierowników oddziału nad sprawowaną przez personel opieką medyczną nad pacjentami. Wskazane zdarzenie jest przedmiotem wnikliwej analizy pod względem celowości modyfikacji zasad funkcjonowania oddziałów łącznie z aspektem personalnym – brzmi przesłana odpowiedź.
Pani Izabela zwróciła się w tej sprawie również do Ministerstwa Zdrowia. Szybko zareagowało, informując, że przekazano ją do Starostwa Powiatowego w Starachowicach i do Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej. Także do Prokuratury Rejonowej, odnosząc się do zarzutów, cyt. „wskazujących na duże prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa (…) polegającego na narażeniu pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a w następstwie do śmierci” – koniec cytatu.
Pani Izabela nie chce się sądzić ze szpitalem, zależy jej jedynie na sprawiedliwości i na tym godnym traktowaniu pacjentów.
– Może kiedyś ja się znajdę w podobnej sytuacji jak mama i mogłabym być potraktowana tak jak ona. Nie wiem, na ile rozumiała co się dzieje ale na pewno odczuwała. Poza tym, że doznała udaru, miała choroby współistniejące, to jeszcze dołożono jej dodatkowe cierpienie związane z rozwojem infekcji. Powinna była być leczona, a jak wynika z opinii Rzecznika Praw Pacjenta, zaniedbano to leczenie. (…) Bulwersuje mnie to, że prawda okazała się inna niż jest w opisie (epikryzie lekarskiej – przyp. red.). Że z zapaleniem płuc została wypisana z tego oddziału (…). Zależy mi na tym, by personel medyczny nie czuł się bezkarny (…), na tym, by osoby pracujące na poszczególnych oddziałach starannie i rzetelnie wykonywały swoje obowiązki. Żeby wykazywały empatię (…). Żeby przestrzegały praw pacjentów, bo każdy z nas ma prawo być w odpowiedni sposób leczony. Żeby lekarze postępowali zgodnie z misją, z zasadami, dokładając wszelkiej staranności w leczeniu pacjentów – wylicza pani Izabela.
Niech się tak stanie!!!!