Getting your Trinity Audio player ready...
|
Konkurs na swój exlibris ogłosiła w zeszłym tygodniu Miejsko – Gminna Biblioteka Publiczna w Wąchocku. Ma być jasny, czytelny i oryginalny, a przy tym promować jeszcze książnicę.
Chodzi o znak graficzny, którym byłyby sygnowane wszystkie książki, ponad 13 tysięcy woluminów, które znajdują się w księgozbiorze wąchockiej biblioteki.
– Musi się na nim znaleźć pełna nazwa instytucji, czyli Miejsko – Gminna Biblioteka Publiczna w Wąchocku, symbol graficzny, który będzie się z nią kojarzył, jak choćby książka, no i oczywiście sam napis „Exlibris”, który tłumacząc z łaciny oznacza tyle co „z książek” czy „z księgozbioru” – mówi Małgorzata Polakowska, dyrektor książnicy, a zarazem pomysłodawca konkursu.
– Cudownie by było, gdyby w tym znaku nawiązać także do samego miasteczka. Mamy tu piękny klasztor, pomnik Ponurego, ale także sołtysa – sugeruje dyrektor, która dodaje, że tylko od pomysłowości autora zależeć będzie, co się w nim znajdzie.
Zazwyczaj są one opatrzone rysunkiem, przedstawiającym bądź to herb właściciela, bądź jego portret, widok biblioteki, herb rodzinny czy inne fantastyczne kompozycje.
– Nie ma żadnych ograniczeń wiekowych. Wiadomo, że dla maluszków będzie to raczej za trudne zadanie. Ale uczniowie szkół podstawowych, mogą już przecież spróbować. Czekamy na prace z gimnazjów i szkół ponadgmnazjalnych. Liczymy też na osoby dorosłe. Mile widziani są także artyści. Nikomu nie zamykamy drogi – zachęca.
Posługiwanie się ekslibrisem jest uważane za wyraz wysokiego szacunku i dbałości o książki, jak również wysokich potrzeb kulturalnych ich właściciela. Pośrednio ma on również motywować do podobnej dbałości (i do terminowego zwrotu) osoby, którym dana książka jest wypożyczana. A jeśli będzie on jeszcze artystycznie wykonany w szlachetnej technice graficznej (drzeworyt, miedzioryt, akwaforta, akwatinta, litografia) podniesie z pewnością walory artystyczne samego dzieła, dając świadectwo bibliofilskiego stosunku do niego.
– Na razie nie wiemy jeszcze, czy będzie to pieczęć, czy może karteczka, przyklejona do wewnętrznej strony okładki – mówi dyrektor. – Wszystko zależeć będzie od znaku. Bo, jak wyjaśnia, musi być on przede wszystkim czytelny.
Takie zresztą kryterium przyjęto przy ocenianiu. Liczyć będzie się też estetyka i oryginalność. Mniejsze znaczenie ma tu technika.
– Praca może być czarno – biała, lub kolorowa, wykonana tuszem, albo ołówkiem.Wszystko zależy od wykonawcy. Na zgłoszenia czekamy do początku lutego 2012. Jest zatem czas, żeby spokojnie pomyśleć, a potem zająć się wykonaniem – mówi dyrektor.
Będzie je oceniać komisja, w której znajdą się także ludzie z kręgu szeroko rozumianej kultury i sztuki. Na autorów najlepszych czekają cenne nagrody. Jakie? Tego dyrekcja na razie nie chce nam zdradzić.
– Na pewno na miarę prac – mówi tajemniczo M. Polakowska. – Mamy już na nie zabezpieczone fundusze w budżecie.