Nerwówka w szkołach

Getting your Trinity Audio player ready...

Dziewięciu nauczycieli starachowickich szkół podstawowych i gimnazjalnych może we wrześniu zostać bez pracy. W ponadgimnazjalnych, prowadzonych przez powiat, największe cięcia dotyczyć będą pracowników obsługi i administracji.
Do końca maja dyrektorzy szkół byli zobligowani przygotować arkusze organizacyjne funkcjonowania placówek w kolejnym roku szkolnym. Ze wstępnych prognoz pracowników Referatu Edukacji, Kultury, Sportu, Turystyki i Promocji Miasta UM w Starachowicach wynika, że od 1 września 2016 r. w 24 klasach I będzie ok. 190-200 dzieci, w tym ok. 100 siedmiolatków, którym w ubiegłym roku odroczono spełnianie obowiązku szkolnego. Zaplanowano również 16 oddziałów przedszkolnych, do których uczęszczają dzieci 5- i 6-letnie (w Szkole Podstawowej nr 2 jest też oddział dla 3- i 4-latków) czyli o 4 więcej niż w poprzednim roku szkolnym. Pozwoli to zmniejszyć liczbę dzieci 5- i 6-letnich uczęszczających do przedszkoli, by zapewnić miejsca w przedszkolach dla 3-latków. Łącznie w starachowickich szkołach podstawowych będzie 127 oddziałów (klasy I-VI i oddziały przedszkolne), czyli o 4 mniej aniżeli obecnie. W przypadku gimnazjów problemu nie ma. Zaplanowano 46 oddziałów, czyli dokładnie tyle ile rok wcześniej.- W związku ze zmianami organizacyjnymi z 9 nauczycielami szkół podstawowych i gimnazjów może być rozwiązany stosunek pracy w trybie art. 20 Karty Nauczyciela – poinformowała GAZETĘ Iwona Ogrodowska, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Starachowicach.W dwóch przypadkach są to nauczyciele nauczania początkowego, w trzech chodzi o polonistów, dwóch uczy wuefu, jeden matematyki i jedna osoba chemii oraz matematyki. Dobra wiadomość jest jednak taka, że sześciu nauczycieli nabywa uprawnienia emerytalne, jeden może otrzymać świadczenie kompensacyjne, a nauczyciel religii rozwiąże umowę na własną prośbę, gdyż posiada uprawnienia emerytalne. W stosunku do kilku, wzorem ubiegłych lat, organ prowadzący skorzysta z możliwości jakie stwarza art. 22 Karty Nauczyciela i zobowiąże ich do uzupełnienia etatu w innej szkole.W Starostwie też trwa wielkie liczenie, bo w każdej ze szkół prowadzonych przez powiat powstanie o jedną klasę mniej niż wynikało z przydziału.- Na chwilę obecną przyjęliśmy czarny scenariusz. Szacujemy, że w porównaniu z obecnym rokiem szkolnym będziemy mieli w skali powiatu o jeden oddział mniej, co wiąże się z liczbą uczniów. Absolwentów gimnazjów w roku ubiegłym było 836, natomiast w czerwcu br. będziemy mieli ich tylko 817 czyli o blisko 20 mniej, co daje nam jeden oddział – powiedziała nam wicestarosta Agata Gałka – BernackaOznacza to mniejsze zapotrzebowanie na nauczycieli o dwa etaty. Cięcia na szczęście nie będą drastyczne. Prawdopodobnie ograniczą się tylko do uszczuplenia etatów czyli zmniejszenia ilości godzin na najbliższy rok szkolny.- Zapewne będziemy mieć kilka etatów w niepełnym wymiarze. Woleliśmy przyjąć czarny scenariusz, ponieważ nie wiemy, w której z placówek sytuacja będzie najgorsza. Na pewno nie wszyscy nauczyciele będą mieli pełne etaty w swoich dotychczasowych szkołach, ale powinni dostać możliwość uzupełnienia ich w innych. Na razie udało się tak to „połatać”, aby nie było ostrych redukcji. Wszystko będzie wiadomo dopiero pod koniec wakacji, z chwilą zakończenia naboru – powiedziała wicestarosta.Problem pojawi się za to z pracownikami obsługi oraz administracji, których – jak wynika z audytu – jest za dużo.- Przerosty są na poziomie kilkunastu etatów. Zaniedbania są wieloletnie – twierdzi wicestarosta, przytaczając statystyki z ostatniej dekady, kiedy liczba uczniów zmniejszyła się prawie o 1,5 tys. (z 4 tys. 300 uczniów do 2866 uczniów obecnie), natomiast liczba etatów w obsłudze i administracji zwiększyła się o ponad 6 (z 64 etatów do 70,5 etatu obecnie).- Wymagało to naszych działań, bo liczby biją po oczach – mówi wicestarosta.Przeprowadzona analiza wskazuje na redukcję dotychczasowej liczby etatów o dziewięć, bez konieczności wyrzucania kogokolwiek na bruk. Zmiany odczują tylko osoby, które miały umowy na czas określony, bo nie będą przedłużane. Są też pracownicy, którzy nabyli uprawnienia emerytalne.- Na razie cięcia nie są potrzebne. Subwencja jest jednak coraz mniejsza i powiat musi dokładać z własnej kieszeni coraz więcej pieniędzy – stwierdziła Gałka – Bernacka.(An)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *