Mieszkańcy Starachowic sprzeciwiają się uciążliwej działalności tartacznej przy ulicy Kanałowej. Hałdy zrębków drewna stają się miejscem niebezpiecznych zabaw dla dzieci, a donośny hałas i dym budzą obawy o zdrowie i bezpieczeństwo mieszkańców. Władze otrzymały protesty i żądania zaprzestania tej działalności.

NIE OCZYSZCZĄ ZALEWU?

Getting your Trinity Audio player ready...

Przedstawiciele władz gminy Brody spotkali się w ostatnich dniach czerwca br. z burmistrzem Kraśnika, Mirosławem Włodarczykiem. Zwiedzili też tamtejszy zalew oczyszczony metodą testowaną w 2011 roku na tzw. Małym Stawie w Brodach.
Zalew Brodzki jest własnością Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, który nie jest zainteresowany inwestowaniem w czystość wody. Dużym problemem jest więc zakwit wody, uniemożliwiający dopuszczenie go kąpieli. Samorząd zmaga się z tym już 9 lat, a zarządca brodzkiego akwenu nie zgadza się na wyłożenie pieniędzy na jego oczyszczenie. Władze gminy wciąż apelują do właściciela zbiornika, parlamentarzystów oraz innych instytucji o tę inwestycję, ale dotychczas nie przyniosły one oczekiwanego efektu.
Zbiornik w Kraśniku jest znacznie mniejszy od akwenu w Brodach, należy do gminy, która na oczyszczenie i zagospodarowanie zalewu wydała około 30 mln zł, zaś podtrzymanie jakości wody kosztuje tamtejszy samorząd ok. 50 tys. zł rocznie. Zainstalowano aeratory wiatrowe, koszt jednego, to 250 – 300 tys. zł. W Brodach należałoby ustawić dwa lub trzy takie obiekty. Dodatkowo, co jakiś czas należałoby zastosować aerator mobilny wraz z dozowaniem chemicznych koagulantów. Gdyby właściciel obiektu – RZGW, zechciał gospodarniej podejść do swojego majątku, w Brodach można by pięknie wypoczywać!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *