Getting your Trinity Audio player ready...
|
Jako Stowarzyszenie „Inicjatywa dla Starachowic” od kilku lat starannie obserwujemy niezwykły upór i determinację z jakimi Pan Prezydent Materek i Pan Prezes ZEC Marcin Pocheć usiłują zrealizować swój największy pomysł inwestycyjny – budowę Spalarni odpadów komunalnych (IOE). Chyba już nawet zapomnieli czemu to miało służyć. Cały ten czas staramy się dotrzeć do obu Panów z rzeczywistym obrazem sytuacji, z niepodważalnymi faktami świadczącymi o bezsensowności i szkodliwości tego przedsięwzięcia. Wielokrotnie domagaliśmy się przedstawienia analizy, dlaczego wybrano spalanie śmieci jako jedyną alternatywę dla węgla. Nigdy ZEC żadnej analizy nie przedstawił, bo po prostu nigdy takiej nie miał. Była tylko arbitralna decyzja – będziemy budować spalarnię. Zamówiono jedynie „Studium wykonalności inwestycji” (aktualizacja 2019 r.) w CRB ENERGIA Tarnów, które owszem, wykazało opłacalność przedsięwzięcia, ale dla kosztów 66 mln PLN (brutto), przy 30 mln PLN dotacji z NFOŚiGW i 24 mln PLN pożyczki.
Ciepłownia na ulicy Ostrowieckiej / fot. Gazeta Starachowicka
Próba przetargu na budowę IOE wykazała, że nierealna jest budowa za choćby przybliżoną kwotę uznaną za zasadną ekonomicznie. I wtedy wydarzyło się coś zadziwiającego, wręcz absurdalnego: zamiast przemyśleć od początku problem uwzględniając inne możliwe rozwiązania, Pan Prezydent i Pan Prezes podtrzymali decyzję budowy IOE , rezygnując z jakichkolwiek dalszych analiz ekonomicznych czy technicznych, godząc się na skokowo wyższy koszt budowy, brak szans na dotację, itp.
Sytuację tę opisali tydzień temu nasi koledzy stowarzyszeni jako Edward Płusa i Przyjaciele. My wracamy do tamtego tekstu, ponieważ jest niezbędny dla zrozumienia całej sytuacji. Kiedy okazało się że na dotację nie ma szans, a całkowity koszt budowy IOE przekroczy 100 mln PLN, arbitralnie podjęto dwie niezrozumiałe decyzje – akceptacji takiego poziomu kosztów oraz realizacji inwestycji z wyłącznym kosztem ZEC (czyli Miasta), jedynie z pomocą pożyczki z NFOŚiGW – 74 mln PLN na okres 20 lat, umarzalnej tylko w 30 % pod warunkiem zakończenia spłaty 70% (ok. 52 mln PLN) oraz całości odsetek. Jako zabezpieczenie pożyczki obciążono hipoteką wszystkie nieruchomości ZEC (ok. 50 mln. PLN), kilka nieruchomości Miasta (do 20 mln PLN), przyszłe wierzytelności ZEC, czeki in blanko itp. – do wartości 103 mln PLN. Teraz wrócono do przetargu, który wygrał Control Process S.A. na kwotę 102 679 170,00 PLN (przebił ofertę Konsorcjum ERBUD o 1,2‰). Niemal natychmiast po odrzuceniu przez KIO skarg konkurenta na niespełnianie przez Control Process S.A. warunków przetargu (SIWZ), Pan Prezes Pocheć podpisał z tą firmą umowę wykonawstwa. Pomimo że nadal nie przedstawiła ona deklaracji udziału podwykonawcy, który miał wykonać kluczowe elementy, bo Control Process nigdy spalarni nie budował.
Inne formalności trwały do stycznia 2022 r. W tym czasie na skutek załamania cen na rynku materiałów i usług koszty wykonawstwa takich inwestycji zdaniem ekspertów wzrosły o ok. 35%, czyli w naszym przypadku do ok. 137 mln PLN. Cały czas informowaliśmy o tych i innych zmianach sytuacji rzutujących na sensowność przedsięwzięcia. Zostaliśmy zignorowani a nasze argumenty, jak również innych podmiotów będących stroną postępowania, odrzucone bez komentarza. Za to 12.01.2022 r. Pan Prezydent podpisał decyzję o lokalizacji inwestycji.
W tym momencie stało się jasne, że za tymi decyzjami już dawno nie stoi żaden rachunek ekonomiczny.
Za to starą metodą rodem z czasów PRL nas posądzano o „niejasne interesy polityczne”, o nieznajomość tematu i „wzbudzanie niepotrzebnych kontrowersji”. Wszystko przebił Pan Prezes Pocheć w ostatniej wypowiedzi dla Starachowice-Net 26.07.22 – „Ważną informacją jest to, że prace, które trwają w pewnym momencie budziły kontrowersje stowarzyszeń, które zachęcały nas do oparcia systemu grzewczego na czystym gazie. Czas zweryfikował te podpowiedzi i pokazał, że ta inwestycja jest nam bardzo potrzebna. Daje nam to gwarancję naprawdę bardzo niskich cen ciepła i utrzymania spółki w bardzo dobrej kondycji”.
Takiej kumulacji bredni i przekłamań dawno nie czytaliśmy. Jakie budzenie kontrowersji – jako Stowarzyszenie Inicjatywa dla Starachowic od początku jednoznacznie sprzeciwialiśmy się realizacji przedsięwzięcia wadliwego już w założeniach. Nigdy też nie proponowaliśmy oparcia systemu grzewczego po prostu na gazie. Ponieważ Pan Prezes Pocheć usiłował wprowadzać w błąd społeczeństwo Starachowic, twierdząc że nie ma innego wyjścia jak palenie odpadów, przedstawialiśmy dostępne i o wiele korzystniejsze rozwiązania: jak np.”
– przyjętą w Skarżysku Kam. tzw. wysoką kogenerację gazową. Rozwiązanie to ograniczałoby skutki załamania cen gazu, ponieważ kogeneracja sprzedawanej energii elektrycznej wynosi tam 51% (w IOE ma to być ok. 18%) a cena tej energii wzrosła bardziej niż cena gazu. Koszt budowy ok. 34 mln. PLN.
– realizowane w Końskich rozwiązanie czysto OZE – wielkoskalowe panele grzewcze, pompy ciepła, magazyn ciepła. Kosztem 38 mln PLN, ale z dotacją 100 % kosztów kwalifikowanych do OZE. Nie będą w ogóle zależni od cen paliw.
Jednak w szukaniu tańszego rozwiązania niespodziewanie przebił nas sam Pan Prezes Pocheć – w ciągu jednego roku, bez wielkiego rozgłosu wybudował na terenie ciepłowni OC1 kotłownię opartą na czterech kotłach gazowo – olejowych w zabudowie kontenerowej o mocy cieplnej ok. 10,8 MW, czyli więcej niż Spalarnia (9,9 MW w tym moc cieplna 7,83 MW). Koszt tej inwestycji wraz z magazynami oleju to ok. 5 mln PLN (Przy zakupie kotłów ok. 9 mln PLN). Porównajcie to z kosztem 102 mln czy też 137 mln PLN na budowę IOE. Można taniej?
Wróćmy jeszcze do zachwytu Pana Prezesa nad IOE. Ma ona służyć do: „utrzymania spółki w bardzo dobrej kondycji”. Tylko że musiałaby ona być w dobrej kondycji, a nie jest. Przeanalizowaliśmy bilans spółki, który jest dostępny w KRS. Za kilkanaście złotych można posiąść wiedzę co do wszelkich danych, np. że spółka osiąga stratę na działalności podstawowej, czyli produkcji i sprzedaży ciepła. Obciążona jest zabezpieczeniami na majątku na kwotę ok. 147 mln, a prowadzenie działalności umożliwia jej ciągłe posiłkowanie się kredytami. Końcowy wynik spółki to zabieg tzw. kreatywnej księgowości, a związany jest z różnego rodzaju dozwolonymi oczywiście „kruczkami księgowymi”. Ogólnie spółka funkcjonuje tylko dzięki kredytom obrotowym w rachunkach bieżących.
Co zmieni uruchomienie OZE? Spalając odpady preRDF można liczyć na dopłatę 500 PLN do tony, sprzedaż ciepła i energii elektrycznej z kogeneracji (przy obecnych cenach) to max. 520 PLN z jednej tony. Razem przychody to ok. 1020 PLN/tona. Pod warunkiem że preRDF będzie miał wartość energetyczną 12 MJ/kg, a nie np. 8 MJ/kg. Bo wtedy trzeba spalać go więcej, otrzymując mniej energii i rachunek diabli biorą.
Tylko, że efekt ekonomiczny to przychody minus koszty przetwarzania. Te w UE oceniane są na 130 do 160 EUR/tona. Przyjmując u nas 130 EUR to 610 PLN/tona. Spłaty pożyczki z odsetkami to ok. 130 PLN/tona.
W naszych warunkach, przy spalaniu preRDF, trzeba doliczyć koszty dopalania – „Studium wykonalności” tę pozycję pomija, ale projekt przewiduje dwa palniki po 2 MW. Aby utrzymać stabilną temperaturą 850?C w komorze spalania i 1100?C w komorze dopalania trzeba zużyć min 80l. oleju opałowego na tonę odpadów (polskie wielkie spalarnie zużywają od 150 do 250 l. na tonę). Obecna cena oleju to 6,90 PLN/l., zatem koszt to 550 PLN/tona. Razem koszty spalania wyniosą 1290 PLN/tona (!). Czyli spalając 30 000 ton, musimy rocznie dopłacić minimum 7,8 mln PLN. (!!!).
Niestety, na tym nie koniec. Polskę już obowiązuje podatek UE od spalonego plastiku – PlastcTax w wysokości 800 EUR/ton. Na razie płaci go budżet – w 2021 r. było to prawie 1,7 mld PLN. Powszechnie wiadomo, że musi on przejść na spalarnie. Przy zaliczeniu udziału w spalanych odpadach tylko 20% plastiku byłoby to 160 EUR czyli 750 PLN/tona.
To następne 22,5 mln. zł za chore pomysły naszych decydentów?! Od 2026 roku spalanie odpadów ma wejść do systemu ETS czyli dojdą opłaty za emisję CO2.
Po prostu czas spalarni powoli się kończy. Opłaca się jedynie je budować. Zainkasować jakieś 100 mln czy 200 mln PLN po podpisaniu protokołu odbioru i niech martwi się inwestor. A inwestor – ZEC, w osobie jego prezesa dotąd nie powiedział (chyba nadal nie wie) skąd weźmie te 30 000 ton preRDF. Bo jeżeli nadal sądzi że będzie ogłaszał przetargi, to naprawdę nie żyje w świecie rzeczywistym. Po prostu przegapiono sprawę kluczową dla projektu: analizę potencjału i dostępności paliwa. Jedynym źródłem preRDF są jednostki RIPOK, jak np. ZUE Janik, które obecnie same ogłaszają przetargi na jego odbiór. Całość bierze zwycięzca, ale w terminach i na warunkach określonych w ofercie. Nikt nie będzie nawet rozmawiał o prowadzeniu składowiska na potrzeby IOE Starachowice. Co gorsze – suma ofert wszystkich RIPOK naszego regionu to zaledwie ok. 60% potrzeb IOE, wiec nawet jeżeli Pan Prezes znajdzie sposób na wygranie każdego przetargu to i tak będzie musiał szukać reszty dalej. Gdzie, jeżeli za te dwa, trzy lata w takiej sytuacji będzie też spalarnia w Krośnie i wielka spalarnia w Łodzi, nie mówiąc o konkurencji ze strony licznych producentów RDF, walczących obecnie w tych przetargach.
Więc kolejny raz pytamy – Jak Pan Prezes ZEC planuje zapewnić ciągłe, regularne (codzienne) dostawy paliwa do spalarni, bo to jest podstawowy warunek jej funkcjonowania. Nie ma pozwolenia na składowanie, czyli może trzymać zapas tylko na 3 dni. Brak dostawy w tym czasie to konieczność wdrożenia procedury wygaszania pieca a pozaplanowe powtarzanie tej procedury może oznaczać nakaz wyłączenia z eksploatacji.
O tym wszystkim pisaliśmy wiele razy, jednak nie dotarło to najwyraźniej do świadomości tym razem Pana Starosty, który podpisał decyzję „Pozwoleniu na budowę”, co w przypadku uprawomocnienia wystarcza, aby wykonawca mógł wejść na plac budowy. Czy wejdzie? Na warunkach zgodnych z podpisaną umową na pewno nie. Ale przecież, jak chwalił się Pan Prezes, umowa ta zawiera zabezpieczenia przed żądaniami wykonawcy podniesienia ceny. Może powtórzy to teraz?
Tym bardziej że sytuacja zmieniła się dodatkowo po lutym 2022 r. Jak wygląda teraz? Przypadek pozwolił nam zweryfikować te koszty.
Miesiąc temu NEC w Nysie unieważniła przetarg na budowę swojej IOE o wydajności 15 000 ton/ rok (o połowę mniejszej od naszej) Do przetargu zgłosiły się dwie firmy. Jedna z nich to Control Process , która zażądała kwoty 189,6 mln zł. (druga firma z Sopotu chciała 176,3 mln zł.).
Dlatego interesuje nas czy pomimo wszystko nie toczą się jakieś negocjacje z wykonawcą, czy determinacja naszych decydentów nie posunie się jeszcze dalej. Wiemy o ożywionej korespondencji ZEC z Control Process. Ale nasz wniosek o udostępnienie informacji publicznej dwukrotnie został odrzucony. Teraz czekamy na rozstrzygnięcie przez Sąd.