Getting your Trinity Audio player ready...
|
Unieważniane kolejne postępowanie, przesuwanie środków własnych – tak wygląda rzeczywistość inwestycyjna w dobie inflacji. Wyceny, których dokonują przedsiębiorcy startujący w przetargach organizowanych przez Miasto, w większości są wyższe niż środki finansowe, które gmina zaplanowała na dany cel. A tam, gdzie gmina otrzymała dofinansowanie zewnętrzne, może być potrzebny kredyt na wkład własny.
Inwestycje, które wypadają z tegorocznego planu do realizacji to m.in.: przebudowa Szkoły Podstawowej nr 9 (nowa elewacja, wymiana dachu na głównym budynku); przebudowa targowiska miejskiego; przebudowa pasażu PZU; czy przebudowa gruntowego odcinka ulicy Łącznej.
– Odkładamy je na kolejny rok – lata, by zabezpieczyć te inwestycje, które musimy zrealizować, ponieważ obligują nas otrzymane dofinansowania, które pozyskaliśmy. Mając 85-95 % dofinansowań nie możemy sobie pozwolić na to, żeby je stracić – mówił podczas czwartkowej (21 kwietnia br.) konferencji prasowej prezydent Starachowic Marek Materek.
Dziennikarze pytali, o to, czy do realizacji planowanych inwestycji zaistnieje potrzeba uruchomienia kredytów. Przypomnijmy, w 2020 roku, radni Rady Miejskiej wyrazili zgodę na zaciągnięcie przez gminę długoterminowych kredytów na 36,5 miliona złotych.
– Mamy w budżecie zaplanowane zaciągnięcie kredytu na ponad 30 milionów złotych. Nie uruchomiliśmy procedury związanej z pozyskaniem tego kredytu dlatego, że staramy się uzyskać lepsze finansowanie niż zwykły kredyt w ramach przetargu, tj. finansowanie z Europejskiego Banku Inwestycyjnego – tłumaczy prezydent Materek. – To jest nowy instrument finansowy skierowany do samorządów. Głównie był kierowany tylko i wyłącznie do dużych samorządów i na wielkie kwoty. Natomiast my próbujemy uzyskać tak dobre finansowanie dla naszego miasta. Jeśli nam się to uda, to będzie duży sukces, dlatego że to zmniejszy obciążenia w późniejszej spłacie tych zobowiązań i mam nadzieję, że to się uda. Pieniądze byłyby przeznaczone na te inwestycje, które są już w budżecie zaplanowane. Na wkłady własne do realizacji tych inwestycji.
Zapytano również o to, czy i ile brakuje pieniędzy na zrealizowanie zaplanowanych, nieprzesuniętych na kolejne lata inwestycji.
– Na chwilę obecną nie mamy takich danych, ponieważ będą się one kształtować w najbliższych miesiącach – wyjaśnia włodarz Starachowic. – Wtedy w umowach które mamy podpisane, będzie zrobiona rewaloryzacja, i dopiero wtedy będziemy mogli odpowiedzialnie i z pełną świadomością powiedzieć, jakie będą to kwoty to będą.