PARK, CZY MOŻE OGRÓD BOTANICZNY?

Getting your Trinity Audio player ready...

– To wymarzone miejsce do tego celu – mówi prof. Janusz Łuszczyński, kierownik Zakładu Botaniki Uniwersytetu im. Jana Kochanowskiego, jeden z współtwórców powstającego w Kielcach ogrodu botanicznego.
Profesor przebywał w Starachowicach na zaproszenie Stowarzyszenia Starachowice Moja Polska oraz mazowieckiego oddziału Towarzystwa Przyjaciół Lasu. Celem jego wizyty było zapoznanie się z Parkiem Miejskim, gdyż możliwość jego rewitalizacji była tematem prelekcji, którą wygłosił dla starachowickich samorządowców w Centrum Edukacji Przyrodniczej w Marculach. Wykład nosił tytuł „Skarby przyrody –ogrody botaniczne, arboreta, parki miejskie”. Z zainteresowaniem wysłuchali go m. in. starosta Andrzej Matynia, przewodniczący Rady Powiatu Jan Wzorek, zastępcy prezydenta miasta Małgorzata Szlęzak i Sylwester Kwiecień radni Rady Miejskiej: Jadwiga Maciejczak, Krzysztof Zuba, Mirosław Adamus, Waldemar Tuz oraz pracownicy Urzędu Miejskiego i działacze TPL.
– Wbrew pozorom macie już bardzo dużo – bo wspaniałe miejsce do tworzenia takiego ogrodu. Pod tym względem wyprzedzacie Kielce o sto lat. My tworzymy go na ugorze. Wy dysponujecie znakomicie ukształtowanym terenem, który porasta las ze stuletnimi drzewami. Rzeźba terenu, starodrzew, źródlisko i strumyk, to niewątpliwe atuty tego miejsca – podkreślał profesor.
Walory parku dostrzega również Radosław Koniarz, leśnik, kierownik Centrum Edukacji Przyrodniczej im bpa Jana Chrapka w Marculach, który towarzyszył profesorowi podczas wizyty w parku.
– Pięknie ukształtowany teren urozmaicają wychodnie skalne. Nie ma tu może wyjątkowych okazów drzew, ale latem tego roku znalazłem stanowisko, na którym rosła lilia złotogłów, roślina bardzo rzadka, znajdująca się pod ścisłą ochroną . Zapewne jest ich tu więcej – dodaje.
Zdaniem profesora niezbędne jest opracowanie koncepcji tworzenia parku. Potrzebna jest też grupa pasjonatów, która zechce ją realizować.
Naturalny drzewostan o charakterze leśnym warto wzbogacić o roślinność, która uzupełni i uatrakcyjni to miejsce.
– Przestrzegałbym przed sadzeniem roślin zielnych, gdyż opieka nad nimi jest czasochłonna, pracochłonna i kosztowna. Warto natomiast sadzić drzewa i krzewy. Byłby to więc, precyzyjnie mówiąc, ogród dendrologiczny – sugeruje profesor.
Jego zdaniem doskonale nadawałyby się do tego rododendrony, które miałyby tu doskonałe miejsce, bowiem lubią półcień. Są przy tym piękne i kwitną od wiosny do jesieni. Warto też tworzyć zbiory drzew i krzewów chronionych. Takich chociażby jak brzoza ojcowska.
Oczywiście jest to zadanie, którego realizacja zajęłaby lata i musiałaby być wieloetapowa. Ale jest ono realne, o czym świadczyć może przykład Raciborza, gdzie taki ogród powstał, dzięki staraniom tamtejszego samorządu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry