PODEJRZANY O ŚMIERĆ MOTOCYKLISTY ZRANIŁ W SĄDZIE POLICJANTA

Getting your Trinity Audio player ready...

Był poszukiwany za spowodowaniem śmiertelnego wypadku drogowego i kryminalni dopadli go w budynku Sądu Rejonowego w Starachowicach. Podczas próby zatrzymania 29-latek chciał uciec i pchnął policjanta…
Mieszkaniec gminy Brody w kwietniu 2016 roku doprowadził na ul. Ostrowieckiej do wypadku, w wyniku którego zginął 51-letni motocyklista. Okazało się, że jadąc volkswagenem był pod wpływem narkotyków, nie miał uprawnień do kierowania pojazdami, bo sąd mu je obrał za jazdę pod wpływem alkoholu. Wyrok w sprawie o nieumyślne spowodowanie śmierci motocyklisty zapadł przed starachowickim sądem w styczniu tego roku. 29-letni dzisiaj mężczyzna został skazany na 4 lata bezwzględnego więzienia i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. O taką karę wnioskowała prokuratura, ale odwołali się od niej oskarżyciele posiłkowi, czyli rodzina tragicznie zmarłego motocyklisty. Prawdopodobnie odwołanie złożył także oskarżony, ale tego nie udało nam się oficjalnie potwierdzić.- Mamy pretensje do prokuratury o to, że wnioskowała tylko o 4 lata pozbawienia wolności i po takim właśnie wyroku prokurator się nie odwołał. My się z tym nie zgadzamy bo to jest człowiek bez sumienia i do tego to nie był pierwszy taki przypadek, w którym łamał przepisy. Dla mnie to jest niepojęte. Wyrokiem byliśmy bardzo zdziwieni, bo groziło mu nawet do 12 lat, a nie było żadnych okoliczności łagodzących w tej sprawie – mówi Joanna Rozwadowska, córka zmarłego motocyklisty.Kilka dni po rozprawie, na której zapadł wyrok, sąd wydał nakaz zatrzymania 29-latka do osadzenia w areszcie na 6 miesięcy, bowiem było podejrzenie, że prawdopodobnie będzie się ukrywał. Podejrzenia znalazły odzwierciedlenie w faktach, co stwierdzili policjanci. Sprawa nabrała tempa w miniony wtorek (14 marca), kiedy to funkcjonariusze otrzymali informację, że poszukiwany przebywa w Sądzie Rejonowym w Starachowicach. W tym dniu stawić się miał na sprawę rozwodową.- Nakaz doprowadzenia tego mężczyzny otrzymaliśmy na początku lutego. Policjanci kilkakrotnie sprawdzali jego miejsce zamieszkania, ale go tam nie zastali, bo 29-latek się ukrywał. We wtorek policjanci z Wydziału Kryminalnego pojechali do sądu, żeby zatrzymać mężczyznę, a w  trakcie czynności 29-latek nagle odepchnął jednego z funkcjonariuszy i chciał uciec. Policjanci szybko jednak obezwładnili napastnika i doprowadzili go do komendy – mówi asp. Monika Kalinowska, oficer prasowy KPP Starachowice.Dokładnego przebiegu zdarzeń nie znamy, ale z relacji świadków wynika, że podczas próby zatrzymania 29-latek chciał uciec i odepchnął policjanta, który spadł ze schodów.- Policjant doznał ogólnych potłuczeń, w tym stłuczenia miednicy. Trafił do szpitala, a po udzielonej pomocy został zwolniony do domu. Jeśli chodzi o naruszenie nietykalności cielesnej policjanta to sprawa jest w toku, czynności są prowadzone, a materiał dowodowy jest gromadzony, aby można było przedstawić zarzut w tej sprawie – informuje asp. Kalinowska.Joanna Rozwadowska, córka motocyklisty, który poniósł śmierć w wypadku, twierdzi, że wydarzeniom z minionego wtorku można było zapobiec.- 23 czerwca 2016 roku sprawca wypadku został zatrzymany przez policję, po tym jak się ukrywał i uciekł do Morawicy, ale już 24 czerwca sąd go wypuścił. Gdyby nie ta decyzja, to siedziałby zapewne w areszcie i do tych wydarzeń z udziałem policjanta by nie doszło. Poza tym po tych najnowszych wydarzeniach widać, co to w ogóle jest za człowiek, nawet po wyroku skazującym pod żadnym pozorem się nie zmienił i zaatakował również policjanta. Dziwi mnie fakt, że policjanci nie mogli go zatrzymać przez półtora miesiąca. Gdyby udało się go zatrzymać wcześniej, do wydarzeń w sądzie by nie doszło – mówi J. Rozwadowska.Jako oskarżyciel posiłkowy miała możliwość odwołania się od wyroku sądu pierwszej instancji do Sądu Okręgowego. Tak też zrobiła i – jak mówi GAZECIE – liczy na surowszy wyrok, bo mężczyzna nawet przez chwilę nie wykazał skruchy.- Mam nadzieję, że teraz sąd jeszcze raz dokładnie przepatrzy akta i spojrzy na tę sprawę z innego punktu niż sąd w Starachowicach. Pojawiły się bowiem nowe okoliczności, bo miał zostać zatrzymany, a się ukrywał i do tego wszystkiego zaatakował policjanta. Mam nadzieję, że sąd w Kielcach weźmie pod uwagę te okoliczności i sprawca wypadku otrzyma najwyższą karę czyli 12 lat. Nawet przez chwilę nie pokazał, że żałuje tego co zrobił, miał wiele okazji, żeby chociaż nas przeprosić, a tego nie zrobił – twierdzi rozżalona Joanna Rozwadowska.(mp)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *