RUDNIK ZAPOMNIANY?

Getting your Trinity Audio player ready...

W Szkole Podstawowej w Rudniku, z inicjatywy mieszkańca wsi, Jana Grudniewskiego, zorganizowano zebranie wiejskie, podczas którego omawiano sytuację sołectwa. Na spotkanie przybył wójt Andrzej Przygoda.
– Od kilku kadencji wieś Rudnik jest poniewierana przez władze gminne. Najpierw połączono wyborczo Rudnik z Krynkami, przez co straciliśmy możliwość posiadania własnego radnego, teraz stworzono dziwny okręg wyborczy trzech wsi: Rudnik, Staw Kunowski i Bór Kunowski z punktem głosowania w Stawie Kunowskim. Przez to oczywiście większość wyborców z Rudnika nie będzie chciała iść na wybory i znów zminimalizujemy nasz wpływ na władzę gminną – mówił Jan Grudniewski.
– Szkoła Podstawowa w Rudniku od kilku lat jest solą w oku władz. Są ciągłe dążenia do jej likwidacji, a budynek gmina by najchętniej sprzedała. Był klub i młodzież miała co robić. Organizowało się zabawy, a teraz ich nie ma. Była też szansa utworzenia funduszu sołeckiego i na Rudnik przypadało 12 tys. 400 zł na rok. Rada sołecka mogłaby tym jakoś gospodarować, jednak na to się nie zgodzono. Powinniśmy żądać od władz gminy gospodarskiego podejścia do rządzenia w interesie obywateli, a nie robienia na złość mieszkańcom lub lekceważenia głosu obywatelskiego. Chcemy pozytywnych zmian. Jestem zdecydowany, żeby o Rudnik walczyć – dodał Grudniewski.
– Nie ma u nas na wsi kafejki internetowej, nawet nie mamy gdzie CV sobie wydrukować. Boisko też jest w fatalnym stanie. Nie ma go kto skosić – odezwał się jeden z mieszkańców.
– Jeśli młodzież się do mnie zwróci w sprawie koszenia to ja bardzo chętnie przyjadę i pokoszę – zadeklarował się obecny na zebraniu radny, Janusz Adamus.
– To radny nam znowu przywiezie wywrotkę gliny i dzieci będą rozsypywać – skomentował mężczyzna z tłumu.
– Powstają stowarzyszenia, takie jest w Borze Kunowskim, które też ja współtworzyłam. Zajmują się boiskami. Chłopaki sami sobie wyrównują, koszą, postawili bramki. Tak samo jest w Krynkach. Może warto byłoby stworzyć takie stowarzyszenie u was i zacząć działać – podsunęła pomysł radna, Bogusława Gębura.
– Można i stworzyć, ale my nie chcemy, by nam tu stadion budowano. Chociaż skosić i wyrównać to boisko – wykrzyczał młody mieszkaniec Rudnika.
Na zebraniu, oprócz radnych i mieszkańców, obecny był także wójt Andrzej Przygoda, choć nie dostał na nie zaproszenia. Zareagował na uwagi pod jego adresem.
– Przykro mi jest bardzo, że organizujecie zebranie i nie zapraszacie wójta. Kopiecie leżącego nie dając możliwości obrony. To co tu opowiadacie, to bzdury. W każdym temacie. Panie Janie, znamy się tyle lat. Pracujemy w jednej organizacji, jesteśmy członkami zarządu, siedzimy koło siebie, a ty zamiast przyjść, zapytać się mnie, to robisz zebranie i siejesz ferment wśród ludzi z Rudnika – mówił wójt A. Przygoda zwracając się do organizatora spotkania.
– Wybory rządzą się swoimi prawami. Pan, jako człowiek wykształcony, powinien wiedzieć, że jest ustawa wyborcza, że jest kodeks wyborczy, że zmieniły się okręgi, że są jednomandatowe. Jeśli radni by nie podjęli decyzji w tym temacie, zrobiłby to komisarz wyborczy. U was nigdy nie będzie jednego okręgu wyborczego, bo nie ma tylu ludzi. Powstał jeden i powiedziane jest w ustawie, że ma być jedna komisja wyborcza, pytanie gdzie? W Borze, Stawie, czy w Rudniku. I tak źle, i tak źle. Zgadzam się z wami, że to jest niewygodne, bo trzeba będzie dojechać, ale to jest poza mną. Tutaj nic nie zrobimy – wyjaśniał wójt.
– Ubolewacie nad takimi sprawami jak fundusz sołecki. Można powiedzieć tak, dobra rzecz, ale czy na tę chwilę możemy się w to bawić? Uważam, że nie. Czekają nas bardzo duże inwestycje. Przecież my i tak realizujemy wasze wnioski. Pan Grudniewski mówi, że Rudnik jest sponiewierany. W Lubieni nie ma kanalizacji, u was jest. Najłatwiej wstać i mówić, że nic się tu nie robi. Nie wiem też skąd przyszło wam do głowy, że szkoła w Rudniku jest do likwidacji. Kto takie bajki opowiada? Gdyby takie działania miały się odbywać, przeprowadzano by rozmowy z rodzicami. Czy ktoś mówił, że szkołę będziemy zabierać? Nie straszmy tych ludzi – mówił wójt.
– To dlaczego dzierżawa podpisana jest na 2 lata a nie na 5? – pytał Grudniewski.
– Wójt podpisuje umowę w oparciu o pewne dokumenty. Co pan tu sugeruje? – pytał A. Przygoda.
– To zapewnia stabilizację – stwierdził Grudniewski.
– Nie proszę pana. Nawet jakby była umowa na 50 lat, to każdą można wypowiedzieć, jeśli zachodzi ku temu konieczność. Mówicie o boiskach. Jak były interwencje, to było koszone. Czemu wy byście nie mogli się zgromadzić w stowarzyszenie. Są pieniądze do wzięcia. Musimy się organizować i wziąć na siebie trochę tej odpowiedzialności. Mówicie, że w Rudniku były zabawy. Kto je organizował? Wójt? Skoro ludzie, to czemu tego nie robicie. Są szkoły, które organizują i zabawy, i choinki. Przychodzą, zgłaszają. Czy ja komuś odmówiłem organizacji? Nikomu. Ale wszędzie musi być osoba za to odpowiedzialna – skwitował wójt A. Przygoda.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *