Getting your Trinity Audio player ready...
|
Sylwia Bujnowska, aktywistka społeczna z Starachowic opowiada o swoim zaangażowaniu w lokalną społeczność, inicjatywie powstania Starachowickiej Rady Kobiet oraz o wyzwaniach, z jakimi spotyka się w swojej działalności. Pomimo niepowodzenia w ostatnich wyborach nie ustaje w wysiłkach, wspiera mieszkańców i reaguje na ich potrzeby.
– Czy może Pani opowiedzieć, co skłoniło Panią do zaangażowania się w działalność społeczną w Starachowicach?
– Nigdy nie odmawiałam udzielenia pomocy osobom, które się do mnie zwróciły. To leży w mojej naturze. Przeważnie są to sytuacje indywidualne, w których trzeba postępować delikatnie, a wszystko o czym rozmawiamy zostaje między nami. W czasach pandemii (COVID) rozpoczęłam słynne szycie maseczek dla szpitali. Kolejnym impulsem do działania była mobilizacja ze strony mieszkańców, aby spróbować zmienić warunki wykupu lokali mieszkalnych. Można by podsumować, że wszędzie tam gdzie czuję, że moja obecność jest potrzebna, służę swoją pomocą.
– Mimo, że nie została Pani wybrana na radną w ostatnich wyborach dalej aktywnie Pani działa. Jakie doświadczenia wyniosła Pani z kampanii wyborczej i jak wpłynęły one na Pani obecne działania?
– Doświadczenia zdobyte w kampanii to przede wszystkim umiejętność prowadzenia otwartych rozmów z ludźmi oraz brak stresu przy udzielaniu publicznych wypowiedzi. Nieocenione jest poznanie wielu ludzi, z którymi do dziś wymieniam się poglądami oraz współpracuję.
– W ostatnim czasie mówi się o powstaniu Starachowickiej Rady Kobiet. Skąd wziął się pomysł na utworzenie takiej rady i jaka jest jej główna misja?
– Zaistnienie nowych osób w moim życiu oraz dobra współpraca z nimi rodzi nowe pomysły i zwiększa chęć do prowadzenia działań prospołecznych. Wobec tego warto zauważyć, iż Rady Kobiet działają z powodzeniem w całej Polsce, jednakże w obrębie województwa świętokrzyskiego do dziś nie zawiązała się taka organizacja. Zalążek powstania Starachowickiej Rady Kobiet wynikał z oddolnej potrzeby wsparcia kobiet na różnych płaszczyznach, a także zmotywowanie do zabierania głosu w istotnych sprawach, które bezpośrednio dotyczą płci pięknej.
Kobiety są wbrew pozorom silną grupą społeczeństwa i warto, aby miały swój głos. Mamy w Starachowicach działającą Radę Młodzieżową, czy też Radę Seniorów, zatem warto ,aby powstała niezależna Starachowicka Rada Kobiet (SRK). Głównym celem jest wsparcie kobiet, wsłuchiwanie się w ich potrzeby oraz możliwość zabierania głosu w newralgicznych sprawach dotyczących kobiet.
– Jakie problemy i potrzeby kobiet w Starachowicach widzi Pani jako najpilniejsze do rozwiązania?
– W Starachowicach dylematy kobiet wychodzą na światło dzienne i nie ma jednostki, która zabrałaby głos w ich imieniu. Mowa tu np. o braku publicznego żłobka dla dzieci, którego nie ma od wielu lat. Poruszana była również inicjatywa dofinansowania in vitro. To są kwestie, które dotyczą bezwzględnie Pań. Korespondują ze mną kobiety – matki, które mają problem z dostarczeniem dziecka do przedszkola komunikacją miejską tak, aby wrócić w drugi koniec miasta do pracy. To są być może prozaiczne problemy dnia codziennego, ale i dla takich sytuacji należy znaleźć rozwiązanie.
– Jak przebiega zbiórka podpisów, aby projekt powstania Starachowickiej Rady Kobiet został poddany pod głosowanie? Jakie są reakcje mieszkańców i władz? W jaki sposób można wesprzeć inicjatywę powstania Starachowickiej Rady Kobiet?
– Zbiórka podpisów przebiega satysfakcjonująco. Zaplanowana została również akcja zbierania podpisów i propagowania SRK z udziałem członków Rady, aby dotrzeć do jak największej liczby mieszkanek Starachowic. Niebawem ukaże się również ankieta w mediach społecznościowych, dzięki której będzie można przeanalizować jak do tej inicjatywy uchwałodawczej podchodzą mieszkańcy.
– Czy w Pani opinii powołanie takiej rady może realnie wpłynąć na poprawę sytuacji kobiet w mieście? Jakie konkretne działania planujecie podejmować, jeśli rada powstanie?
– Oczywiście, że powstanie SRK będzie miało istotny wpływ na poprawę sytuacji kobiet, bo kto jak nie kobiety wiedzą czego im potrzeba lub z czym mają problem. Przede wszystkim chcemy wspierać kobiety, które działają na lokalnym rynku pracy i prowadzą różnorodną działalność. Osobiście mojemu sercu bliskie są wszystkie matki samodzielnie wychowujące i utrzymujące dzieci. Należy dać im wsparcie, gdyż są takie kobiety wśród nas, którym los spłatał figla i musza dźwignąć wszystko od nowa, a same nie potrafią, czy też się wstydzą prosić o pomoc bądź nie mają nikogo, kto pomógłby im uporać się ze sprawami urzędowymi.
– W jakich innych inicjatywach, czy projektach społecznych uczestniczyła Pani w ostatnim czasie? Czy jest jakieś wydarzenie, które szczególnie zapadło Pani w pamięć?
– Jestem od lat Przewodniczącą Rady Rodziców w Państwowym Ognisku Plastycznym. Ponadto wchodzę w skład zarządu Stowarzyszenia Klubu Sportowego AKRO STAR. Działam również w Stowarzyszeniu Wrażliwi Społecznie oraz Stowarzyszeniu Spółdzielców i Wspólnot Mieszkaniowych jako ich członek. Wspieram mieszkańców w zakresie zmiany bonifikaty przy wykupie lokali mieszkalnych. W ostatnim czasie podjęłam inicjatywę w celu zorganizowania wyjazdu do pomocy osobom poszkodowanym w wyniku powodzi m.in. w Głuchołazach. Ta ekstremalna wyprawa dała mi ogromną satysfakcję, iż mogłam bezinteresownie pomóc ludziom. Uśmiech i pełne nadziei oczy tych ludzi stanowiły dla mnie spełnienie się jako kobiety i człowieka. Jednakże to nie koniec…
– Jakie są największe wyzwania, z jakimi spotyka się Pani w swojej działalności społecznej w Starachowicach?
– Uważam, że mieszkańcy Starachowic wycofali się w ostatnich latach z możliwości zabierania głosu w istotnych dla miasta sprawach. Świadczą o tym przede wszystkim frekwencje na organizowanych przez Gminę konsultacjach. To na pewno powinno ulec zmianie. Głos mieszkańców w mojej ocenie powinien być najważniejszy. Natomiast ogromnym wyzwaniem jest dla mnie dobro Człowieka. Ludzie zwracają się do mnie naprawdę w różnych, traumatycznych sytuacjach. Nie oceniam nikogo, tylko staram się pomóc. Życie jest takie nieprzewidywalne…
– Jak widzi Pani przyszłość Starachowic i swoją rolę w lokalnej społeczności? Czy planuje Pani kontynuować swoje zaangażowanie w życie publiczne?
– Przy okazji ostatniej akcji pomocowej bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie nasza młodzież. Byłam ogromnie wzruszona. Tyle się mówi, o tym że rośnie pokolenie „komórkowców”. Tymczasem Ci młodzi ludzie okazali się niebywałym zaangażowaniem w bezinteresowną pomoc innym w potrzebie. Nie przeraziły ich skrajne warunki w trakcie pobytu. Liczę, że z takimi mieszkańcami możemy być spokojni o przyszłość Starachowic. Pod warunkiem, że nie wyjadą z miasta. Natomiast moja rola jest niezmienna. Działanie społeczne trzeba mieć we krwi, dlatego będę je kontynuować. Półżartem półserio chciałabym rozpocząć oddawanie krwi dla chorych, ale niestety nie spełniam wymogu 50 kg wagi.
– Kim prywatnie jest Sylwia Bujnowska, czym się Pani interesuje, co sprawia że się Pani relaksuje? Jakie filmy bądź książki Pani lubi, jakiej muzyki słucha?
– W życiu prywatnym jestem szczęśliwą mamą nastoletniej córki Nadii. Na co dzień oprócz obowiązków związanych z prowadzeniem domu można zobaczyć mnie na spacerze z psem, bądź pracującą w przydomowym ogródku. Uwielbiam pracę w kontakcie z zielenią oraz zwierzęta. Oprócz psa posiadam również kota. Pracuję zawodowo, ale zdobywam też nowe kwalifikacje związanie z projektowaniem odzieży. Szycie to moja pasja i właśnie w ten sposób się relaksuję. Uwielbiam książki o tematyce II wojny światowej, natomiast co do muzyki to zależy od nastroju i miejsca, gdzie jej słucham. Obecnie jestem na etapie spełniania marzeń i to właśnie sprawia, że czuję się szczęśliwa.