W DAL NIEZNANĄ POCIĄGI JUŻ BIEGNĄ…

Getting your Trinity Audio player ready...

Nie żyje Wiesława Żyła. Nasza Nauczycielka, Mentorka, nasza Redaktor Naczelna. Odeszła w dal nieznaną w piątek, 31 lipca… Pozostał po Niej pusty fotel, szklanka, kawa będąca dla Niej codziennym rytuałem. Pozostała po Niej Gazeta Starachowicka, Jej „dziecko”. Gazeta, którą od tylu lat mamy zaszczyt dla Państwa tworzyć. Pozostała pamieć i wspomnienia.
.. I niedowierzanie, że Pani Wiesi już z nami nie ma.
Podczas pracy w „Zielonej” pisałam i piszę różne teksty. Od notek prasowych, poprzez relacje, do wywiadów i reportaży. Ale tekst, który Państwo teraz czytają jest najtrudniejszym w moim życiu. Tak trudno składa mi się słowa w zdania. Tak trudno zapanować mi nad konstrukcją. Choć głowa jest pełna wspomnień… Opowiem Państwu o mojej Szefowej słowami laudacji, którą miałam zaszczyt wygłosić na cześć Pani Wiesławy Żyły podczas uroczystego jubileuszu 50-lecia Jej pracy zawodowej, a co za tym idzie, również 25-lecia Gazety Starachowickiej. To opowieść o Niej, to tekst, którego już moja Szefowa nie przeczyta…
***
Nie lubiła o sobie opowiadać… Dlatego to ja, a jest to dla mnie zaszczyt, przedstawię Państwu moją Szefową, wieloletnią redaktor naczelną Gazety Starachowickiej, panią Wiesławę Żyłę.
Wiesława Żyła była rodowitą starachowiczanką. Jak mówił o Niej jeden z byłych pracowników, zakochaną w mieście, zakochaną w regionie świętokrzyskim. Znała historię miasta, ciekawostki, a nawet ploteczki. W jej gabinecie gościli… Myślę, że szybciej mogłabym wymienić tych, których tam nie było.
Jako młoda dziewczyna debiutowała na scenie Starachowickiego Centrum Kultury. Była absolwentką I Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Kościuszki w Starachowicach. Tytuł magistra dziennikarstwa zdobyła na Uniwersytecie Warszawskim.
Pani Wiesława przez pewien okres czasu łączyła pracę zawodową w Rozgłośni Zakładowej przy FSC, a następnie w słynnej “Budujemy samochody” z występami na scenie i – a może przede wszystkim z wychowywaniem swojego małego synka, Grzegorza. Z występów scenicznych musiała zrezygnować, ale poznani ludzie, miasta, styczność z wielkimi nazwiskami, na zawsze pozostaną w Jej pamięci. Gdy Redaktor Wiesia mówiła o tamtych czasach, zawsze uśmiechała się nostalgicznie…
W zakładowej “Budujemy samochody” wydawanym przez FSC pracowała, aż do zamknięcia gazety, również na stanowisku naczelnego. Po transformacji 1989 roku, współtworzyła pierwszą komercyjną Gazetę w Starachowicach. W 1992 roku mieszkańcy naszego miasta i regionu wzięli do ręki pierwsze wydanie „Zielonej”. Początkowo Wiesława Żyła pełniła zaszczytną funkcję sekretarza redakcji, by w połowie lat 90-tych zostać redaktor naczelną Gazety Starachowickiej. W nowym tysiącleciu, jej syn, Grzegorz Żyła został wydawcą i właścicielem wydawnictwa.
***
Poznałam ją w czerwcu 2017 roku, trochę zlustrowała mnie wzrokiem, a spojrzenie miała przenikliwe, ale jednocześnie pełne zainteresowania i uśmiechu. Przyznam się, że też się jej z ciekawością przyglądałam. I stwierdziłam, no nieźle. Kobieta z mocnym charakterem.
Wiesława Żyła była matką chrzestną wielu dziennikarzy, którzy swoje kariery rozpoczynali w Gazecie Starachowickiej. Wykształciła i ukształtowała dziesiątki młodych ludzi, którzy trafiali pod jej skrzydła. Była nauczycielem zawodu.
Nawet mnie, doświadczoną w bojach dziennikarskich musiała nauczyć pisać tzw. lidy. – Lid dziecko, lid! To podstawa – to zdanie w pierwszych tygodniach mojej pracy w „Zielonej” padało najczęściej. Obgadywaliśmy każdy temat, zawsze doradziła, podpowiadała pytania. Mniej doświadczonym dziennikarzom podpowiadała konstrukcję materiału. I mimo ogromu swojej pracy, zawsze znajdowała dla nas czas. Była skarbnicą wiedzy. Wiedziała do kogo zadzwonić, kogo podpytać, gdzie szukać, kto może wiedzieć, kiedy to było, gdzie to było, jak to było, itd.
Była wymagającą Szefową. Dzwonić, pytać, dowiadywać się, umawiać. Nie ma przestoju, a życie jest na tyle ciekawe, że wiele się dzieje, a my mamy o tym pisać. Czy na nas krzyczała? Nie. Tylko wymagająco patrzyła, a jak kręciła głową i kiwała palcem, to choć jesteśmy dorosłymi ludźmi, to najchętniej byśmy się wtedy schowali pod biurkami. Ale… Traktowała nas jak swoje dzieci. Znała nasze problemy, nasze radości i smutki. Zawsze poradziła i doradziła. Ale przede wszystkim wysłuchała.
Ten kto poznał redaktor Wiesławę Żyłę, ten wie… że była to kobieta z niesamowitym poczuciem humoru, który łączył w sobie inteligencję z nutką złośliwości. Ale przecież, złośliwość jest cechą ludzi inteligentnych…
Wytrwać w zawodzie dziennikarza jest bardzo trudno. Wiesława Żyła swoją postawą pokazała, że można. Każdego dnia, każdego tygodnia, miesiąca i roku udowadniała, że dziennikarz to potrzebny zawód, że istnienie prasy drukowanej ma sens. Że należy informować, a SŁOWO PISANE NADAL MA MOC.
Stroniła od pochwał, taką miała zasadę. Ale wiem, że była z nas dumna. I nam ufała… Zaufała nam również w ostatnich tygodniach, powierzając redagowanie kolejnych numerów Gazety Starachowickiej. To jest dla mnie pochwała, innej nie potrzebuję. Jej zaufanie jest najcenniejszym skarbem, jaki od Niej dostałam…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *