W MIEŚCIE „WIELKIE BAGNO”

Getting your Trinity Audio player ready...

Skandal i wielkie bagno – te mocne słowa padły w piątek na konferencji. Poseł na Sejm Krzysztof Lipiec zarzucił bowiem Sylwestrowi Kwietniowi, że przerobił zarządzenia, by móc wnieść skargę na rozstrzygnięcie nadzorcze dotyczące przyznania mu dodatku specjalnego. Zdaniem włodarza to początek brudnej kampanii wyborczej.
Sprawa dotyczy zarządzenia w sprawie specjalnego dodatku dla wiceprezydenta, które w trybie nadzoru zostało uchylone przez wojewodę. Decyzję tę zaskarżono do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i tu, jak przypuszcza poseł Lipiec, mogły się zacząć kombinacje.
– Prawo samorządowe wymaga, aby tego rodzaju skarga była poparta aktem, jakim jest zarządzenie. A takiego zarządzenia prezydent najprawdopodobniej w stosownym czasie nie wydał – domniemał parlamentarzysta.
Sąd pewnie poprosił o uzupełnienie braków i wtedy doszło do przerobienia ważnego już dokumentu, który później próbowano zalegalizować. Zmieniono więc wcześniejsze zarządzenie o powołaniu zespołu do spraw podziału gminy na nowe, jednomandatowe okręgi wyborcze, poszerzając je o paragraf 5, mówiący właśnie o wniesieniu skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, o czym poinformował posła spostrzegawczy wyborcza, który wypatrzył to na BIP-ie. Tego rodzaju zmiana, przekonywał poseł, nie jest sprostowaniem, jak miało wynikać z tytułu zarządzenia, a przerobieniem wcześniejszego dokumentu, co jest niezgodne z prawem.
– W Starachowicach mamy do czynienia z jednym wielkim bagnem – skomentował sytuację, dodając: mieszkańcy na to nie zasługują!.
Poseł zapowiedział, że powiadomi o tym wojewodę, prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego i prokuraturę. Nie wie, czy to będzie starachowicka, bo z tą doświadczenia ma nie najlepsze, gdyż umorzyła postępowania w sprawach, o które wnosił.
Sprawę „rzeczonej” przeróbki dokumentu uznał za poważne wykroczenie, cytując:. zgodnie z art. 270 k.k. może za to grozić grzywna, ograniczenie wolności lub pozbawienie wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
– Nie będę prowadził żadnych polemik z panem posłem. Doskonale zna ścieżki postępowania w takich przypadkach, bo już nie raz z nich korzystał. Zarządzenie dociera do mnie dopiero na samym końcu procesu. Najpierw ktoś je przygotowuje, później opiniuje radca prawny, dyrektor Urzędu Miejskiego, ja składam podpis jako ostatni. Jeśli ktoś uważa, że zarządzenie jest niezgodne z prawem, może pisać do wojewody – skomentował sprawę GAZECIE Sylwester Kwiecień.
– Być może będą wybory i trzeba zmniejszyć szanse swych przeciwników. Obrzucić kogoś błotem, przyczepi się nawet do kryształu. Przeżywałem to już w 2006, gdy kończyła mi się kadencja. Miałem wtedy 10 zgłoszeń do prokuratury w sprawie dziesięciu różnych przestępstw, których miałem się rzekomo dopuścić. W żadnych z tych przypadków nie postawiono mi zarzutów. Ale szum był robiony. Teraz historia się powtarza, zatoczyła koło. Jesteśmy trochę starsi, jest rok 2012, a przed nami wybory… Może Kwiecień wystartuje. Trzeba go zdyskontować. Jak najłatwiej? Zwołując konferencję i rzucając oskarżenia. Jest mi bardzo przykro, bo cała ta sytuacja uderza w moją rodzinę – dodał.
Z nieoficjalnych jeszcze informacji wynika, że referendum w sprawie odwołania dotychczasowego prezydenta może się odbyć już w sierpniu br. Czy więc faktycznie machina wyborcza ruszyła?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry