Mieszkańcy Starachowic sprzeciwiają się uciążliwej działalności tartacznej przy ulicy Kanałowej. Hałdy zrębków drewna stają się miejscem niebezpiecznych zabaw dla dzieci, a donośny hałas i dym budzą obawy o zdrowie i bezpieczeństwo mieszkańców. Władze otrzymały protesty i żądania zaprzestania tej działalności.

WASILEWSKA (CZ. I)

Getting your Trinity Audio player ready...

W okresie okupacji niemieckiej ukrywały się tu bowiem jej bliscy krewni: siostra Zofia Aldona oraz matka – Wanda. We wspomnieniach Wiesławy Rubaszewskiej, wydanych w 2013 r. w Warszawie (za wypożyczenie książki dziękuję panu Kazimierzowi Winiarczykowi) znajduje się krótki opis:
„Na Mieszale mieliśmy w różnych wojennych okresach różnych mieszkańców. Na przykład długo mieszkali u nas nauczyciele gimnazjalni i państwo Niemcowie z siedmioletnią córką Krysią. Pani Zofia była nauczycielką biologii, a pan Zbigniew polonistą. Początkowo zajmowali jedną naszą kuchnię, a później przenieśli się do drugiego niewykończonego domu dziadków. Mieszkali z nami do końca wojny i łączyły nas dobre, wręcz przyjacielskie relacje. Państwo Niemcowie przerabiali z nami programy szkolne z polskiego i biologii, resztę przedmiotów prowadził tato. Co ciekawe, państwo Niemcowie chodzili także codziennie szosą przez las około dziesięciu kilometrów, czytając w marszu książki. Mówiło się, że chodzą do leśniczówki koło Mirca uczyć dzieci. My z Zosią natomiast uczyłyśmy ich córkę Krysię czytać, pisać i liczyć, ale nie było to łatwe ani dla nas ani dla niej. W pewnym okresie przyjechała i pomieszkała matka pani Zofii, miła, inteligentna i kulturalna osoba, pani Wasilewska. Pan Zbyszek był ciężko chory na gruźlicę. Gdy zmarł w 1943 r. pochowano go na cmentarzu wąchockim w sąsiedztwie naszego grobowca. (…) Pod sam koniec wojny, już po wejściu Rosjan w 1945 r., pewnego dnia wjechał w nasze podwórko wojskowy samochód z wysokimi rangą oficerami. Poszukiwali siostry Wandy Wasilewskiej, a jak się okazało, była nią właśnie pani Niemcowa!!!”
W jednym z artykułów prasowych o Zofii znajduje się informacja, że Wanda Wasilewska nawet osobiście przyjechała wówczas do siostry: „Zaraz po zakończeniu wojny została odszukana przez siostrę Wandę pełniącą w Polskim Komitecie Wyzwolenia Narodowego funkcję wiceprzewodniczącej. Wanda Wasilewska przybyła do miejsca pobytu Zofii Aldony razem z ministrem oświaty PKWN Stanisławem Skrzeszewskim, który zaproponował jej pracę w tym ministerstwie (…)”
W świetle wspomnień Wiesławy Rubaszewskiej wydaje się jednak, że to spotkanie miało miejsce już chyba w innym miejscu. (cdn.)
Adam Brzeziński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *