Getting your Trinity Audio player ready...
|
Zarząd Powiatu nie zamierza odwoływać Jolanty Kręckiej ze stanowiska dyrektora szpitala, bo nie ma ku temu najmniejszych podstaw. Szefowa lecznicy zapowiedziała natomiast, że nie zamierza się spotykać ze związkowcami, a ewentualne spory gotowa rozstrzygać jest w sądzie. Jak zareagują na takie dictum szpitalne związki ?
Decyzję Zarządu Powiatu w sprawie ewentualnego odwołania Jolanty Kręckiej poprzedziła analiza wyników pracy powołanego zespołu pracowników starostwa. Badali oni zarzuty, przedstawione przez związki w piśmie przekazanym we wrześniu staroście.
– Brak jest podstaw formalnych i merytorycznych do odwołania pani Jolanty Kręckiej ze stanowiska dyrektora PZOZ w Starachowicach. Związki nie są podmiotem uprawnionym do wnioskowania o odwołanie dyrektora PZOZ – powiedział starosta Andrzej Matynia. – Może to zrobić jedynie Rada Społeczna – dodał.
Zgromadzony przez komisją materiał nie potwierdził żadnego z zarzutów zawartych w piśmie związkowców. Nie może być mowy o złym zarządzaniu zakładem, ponieważ z roku na rok rośnie wartość jego kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia (z niewiele ponad 35 mln zł w 2007 r. do blisko 66 mln zł dzisiaj), szpital ma coraz lepsze wyniki finansowe i coraz niższy poziom zobowiązań, przy coraz szerszej ofercie świadczeń zdrowotnych, zdobywanym certyfikatom i coraz wyższych miejscach w rankingach – argumentują władze powiatu. Potwierdzenia nie znalazł też zarzut „braku rzetelnego dialogu z załogą”, ponieważ od maja do września tego roku odbyło się siedem spotkań dyrekcji ze związkami zawodowymi, co zostało udokumentowane notatkami oraz listami obecności tych samych związkowców, którzy stawiają zarzut braku dialogu z załogą. Nadto, jak wyliczał starosta, byli oni też zapraszani na posiedzenia Rady Społecznej, których w tym roku odbyło się pięć.
Zarząd Powiatu nie przyznał też racji związkowcom w związku z ich zarzutem o podawaniu przez dyrektorkę mylnych informacji, które wprowadzały w błąd opinię publiczną i uznał, że zmiany organizacyjne w zakładzie poparte były analizą, opracowaną przez wyspecjalizowane służby szpitala. W sprawie „zamiaru wprowadzenia umów śmieciowych” Zarząd wypowiedzieć się nie mógł, bo organ założycielski, jak tłumaczył starosta, ocenia decyzje, a nie propozycje rozwiązań dotyczących zmian organizacji pracy w zakładzie. Trwały bowiem jedynie rozmowy i konsultacje w tej sprawie.
Komisja nie potwierdziła również, jakoby dyrektorka łamała prawa pracownicze, gwarantowane ustawą o działalności leczniczej. Układ Zbiorowy Pracy, obowiązujący w zakładzie, zawiera bowiem rozwiązania korzystniejsze, niż przewidziane w ustawie. Dotyczy to między innymi wyższych nagród jubileuszowych po 30 i 35 latach pracy, które zamiast 150 i 200 proc. mogą wynosić 175 i 225 proc., czy wypłat dodatków za tytuł magistra i specjalisty, przewidzianych w układzie, o których ustawa nic nie mówi. Zarzut niewłaściwego gospodarowania środkami w świetle kontroli NIK, czyli nieumyślnego naruszenia przez dyrektorkę dyscypliny finansów publicznych, sprawdziła Regionalna Komisja Orzekająca przy RIO w Kielcach i umorzyła postępowanie, co potwierdziło, że nie istnieją przesłanki formalne ani merytoryczne do odwołania dyrektorki.
Wanda Gut, szefująca Związkowi Pielęgniarek i Położnych, nie chciała tego komentować twierdząc, że musi się najpierw zapoznać ze stanowiskiem. W środę miało się odbyć spotkanie z dyrekcją w sprawie ewentualnego porozumienia, do którego jednak nie doszło. Jeszcze tego samego dnia pojawiły się informacje, że dyrektor jest skłonna spełnić postulaty pracowników, m.in. zrezygnować z zatrudnienia firmy zewnętrznej do obsady dyżurów pielęgniarskich, a wszelkie spory ze związkami zawodowymi gotowa rozstrzygać jest w sądzie. I znów padły oskarżenia o rozpowszechnianiu nieprawdziwych informacji, tym razem przez związki.
– Jeśli pani dyrektor chce iść do sądu, musimy się najpierw skonsultować z prawnikiem – powiedziała GAZECIE Wanda Gut, dodając, że o wszystkim dowiedziała się z radia.
– Pani dyrektor z nami nie rozmawiała. Zrobiła tylko spotkanie z pracownikami na holu przed oddziałami. Nam nikt nic nie mówił – twierdzi przewodnicząca. – Zarząd Powiatu też wydał stanowisko nie rozmawiając z nami…
W czwartek (18 października), otrzymaliśmy pismo od dyrektorki, w którym dementuje fakt, jakoby w Powiatowym Zakładzie Opieki Zdrowotnej trwał spór zbiorowy. Powołując się na przepisy ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, Jolanta Kręcka stwierdza, iż nie ma ku temu podstaw prawnych, bo zgodnie z art. 7 ust., istnieje on wówczas, gdy pracodawca nie uwzględnił wszystkich żądań w określonym terminie, co w tym przypadku nie miało miejsca. Przedstawiła związkowcom projekt porozumienia z uwzględnieniem ich postulatów, a w związku z tym, że nie został podpisany, przekazała im pismo, w którym odniosła się do postulatów i uwzględniła w całości żądania związków.