Getting your Trinity Audio player ready...
|
W piwnicach oraz na posesjach domów przy ulicach Staropolskiej i Młynarskiej w Starachowicach stoi woda. Z problemem zalewania ich nieruchomości mieszkańcy walczą od końca stycznia i nikt nie potrafi im odpowiedzieć, gdzie znajduje się dosłownie i w przenośni źródło problemu.
Mieszkańcy zgłosili się do Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Starachowicach. PWiK pojawiło się na miejscu, gdzie zostały zlokalizowane, a następnie naprawione pęknięte rury z wodą. Mając nadzieję, że woda zejdzie z gruntu i problemy się skończą, mieszkańcy odczekali miesiąc od tej interwencji. Sytuacja jednak się nie zmieniała. Wówczas złożyli pismo do Urzędu Miejskiego oraz ponownie do starachowickich wodociągów z wnioskiem o rozwiązanie ich kłopotów.
– Problemy zaczęły się pod koniec stycznia. Były dwie awarie, które zostały usunięte przez wodociągi. Od tamtej pory, do chwili obecnej zbytnio nic się nie zmieniło – podkreślała podczas środowego (13 marca) spotkania z mediami pani Sylwia. – Sprawa była zgłaszana do Urzędu Miejskiego o wody gruntowe. Wszyscy nas zbywają. Jesteśmy odpychani od urzędu do urzędu i dalej borykamy z tym problemem. Sąsiad wypompowuje studnię dzień w dzień. Mamy podmyte podmurówki. Popękane elewacje. Na jednej z posesji przy Młynarskiej nie ma ani grama trawy, jest po prostu błoto. Chcielibyśmy, żeby ktoś w końcu zainterweniował i ktoś nam pomógł – apeluje.
– Nigdy tak nie było. Przez moją posesję idą dwie rury, które miały za zadanie odprowadzać deszczówkę. W chwili obecnej wody spływającej z ul. Młynarskiej jest tyle, że ich przekrój jest za wąski. To trzeba naprawić. Był radny, zrobił zdjęcia i nic się nie zmieniło. Tak nie może być – dodał pan Hamera.
– Powstał nowy blok. Są mokre tereny na działce, gdzie była wycinka i wjeżdżał ciężki sprzęt. My możemy tylko gdybać. Jak zwykli mieszkańcy mają zlokalizować tę wodę? Chodzić po posesjach z różdżką? – pyta pani Sylwia.
– To jest problem działki numer 188, między ulicą Młynarską a ulicą Zacisze – wskazuje pani Dorota. – Tam są łąki. Ściągałam komisję i mam pisma na to, że tam, od ulicy Kościelnej są żyły wodne, które wybijają. Do końca 2020 roku miała być zrobiona działka 188. Urząd się pozbył problemu, bo ten teren został sprzedany deweloperowi. Jeżeli Urząd Miasta zrobiłby wtedy odwodnienie działki 188, to dziś ani Młynarska, ani Staropolska nie miałyby problemu. W tej chwili na tej działce są bagna, a teren szykowany jest pod budowę bloku.
– W piwnicach, studniach, szambach cały czas jest taki sam poziom wody. Codziennie woda jest wypompowywana i codziennie wraca. Co wieczór muszę wypompować wodę. Gdybym tego nie robił, to bym miał wodę po kostki w piwnicy, gdzie mam opał, ziemniaki, wszystkie przetwory – podkreślił pan Grzegorz.
Mieszkańcy dodają, że problem zalewania posesji dotyczy około ośmiu domostw.