WYFRUWAJĄ Z GNIAZDKA LECZ CZĘSTO GO ODWIEDZAJĄ

Getting your Trinity Audio player ready...

W grudniowy, piątkowy wieczór szybko zrobiło się ciemno lecz grupa młodych malarzy i rysowników zajęta była przenoszeniem na papier swoich kolorowych wizji, nie reagując na wszystko wokół włącznie z zaproszeniem nauczycieli do współuczestniczenia w wernisażu.
Nietrudno domyślić się, że będzie tu mowa o kuźnicy talentów jakim jest Państwowe Ognisko Plastyczne, zarządzane przez dyrektora Sylwestra Kiełka i odpowiedzialnych za artystyczny poziom podopiecznych w osobach nauczycieli, którzy poprzez swoją twórczość sławią nasz gród. Owszem sławią i nie ma w tym krzty przesady, ale również przekazują swoją wiedzę swoim uczniom, którzy rozjeżdżają się po kraju w poszukiwaniu wyższych poziomów, dyplomów i może nawet sławy (?). Pewnie, że sławy i pieniędzy – nie ma co oszukiwać się…a co! Za jakiś czas gdy okrzepną i będzie o nich głośno, wówczas świat usłyszy, że ich korzenie tkwią w starachowickim POP. Najświeższą wystawą szkiców i projektów eksponowała absolwentka wymienionego wcześniej POP z 2017 r oraz równolegle ukończonego starachowickiego II LO. Obecnie rok po roku zalicza scenografię (III rok) ASP we Wrocławiu. Jak wspomina Julię dyrektor Kiełek, beż żadnych próśb i zachęt brała udział w życiu kulturalnym Ogniska. Jej prace prezentowane były w trakcje wystaw uświetniających każdy rok szkolny, jak też poplenerowych organizowanych przez Ognisko na terenie wąchockiego Opactwa o. Cystersów historycznie związanego z Wielkim Piecem, obecnie Muzeum Przyrody i Techniki. Architektura sakralna wraz z przemysłową, dla plastyków są niewyczerpalną kopalnią kompozycji. Los chciał, że wielu uczniów Ogniska nie zapomni uroczystości obchodów 30 lecia pięknego funkcjonowania POP, podczas której Julia Drapejkowska wyżywała się machając pędzlem, co rusz nanosząc dowolne linie, aby za moment zamalować je następną falą barwnego natchnienia. Taniec z pędzlem w dokładnie umorusanych dłoniach, strój (chyba) roboczy i snopek spiętych na czubku głowy płowych włosów robiły wrażenie. Dopełnieniem była muzyka znanego w kręgach muzycznych trębacza Rafała Gęborka. W ten oto sposób „dali popalić” zaproszonym gościom, że obecny na leciu starosta Dariusz Dąbrowski, z wrażenia do dziś dnia drapie się po głowie, nie mówiąc o tradycjonaliście Jerzym Kołodziejskim. Obecna w miarę spokojna wystawa przebojowej Julii była pomysłem Aleksandry Michalskiej-Szwagierczak, która patronowała nieszablonowym emocjom i pomysłom młodej i obiecującej artystki. Ponieważ wystawa ta była dla POP ważnym, jak również ostatnim  w 2019 r. wydarzeniem, życzeniom nie było końca.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry