Getting your Trinity Audio player ready...
|
Sześć zastępów Jednostki Ratowniczo – Gaśniczej ze Starachowic, zmagało się z pożarem, jaki wybuchł w domu jednorodzinnym przy ul. Małej w Starachowicach. Rodzina została bez dachu nad głową.
Wiadomość o płonącym budynku przy ul. Małej, strażacy dostali o godz. 11.40 w czwartek. Natychmiast ruszyli na ratunek. Na miejscu zastali palące się wnętrze domu. Domownicy, staruszka z synem, znajdowali się już na zewnątrz. Pożar groził jednak rozprzestrzenieniem się ognia na sąsiednie posesje, a akcję ratowania dobytku utrudniała wąska uliczka prowadząca do budynku. Strażacy musieli ją prowadzić z pobliskiej ulicy. Mimo to z zarzewiem uporali się szybko.
– Działania zastępów polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia. Podano dwa prądy wody na palący się obiekt oraz dwa w obronie sąsiednich budynków. Przyczyną pożaru było zaprószenie ognia. Budynek w tej chwili nie nadaje się do zamieszkania. Spaleniu uległo wyposażenie jednego pokoju, część konstrukcji drewnianej oraz dachu, więc konieczne było ich rozebranie. Wszystko zostało przelane wodą – powiedział GAZECIE brygadier Tadeusz Kępa.
Właściciele spalonego budynku na szczęście nie ulegli poparzeniu, nie stwierdzono też, by doszło do zatrucia tlenkiem węgla. Dla pewnośc, zostali jednak zabrani przez Pogotowie Ratunkowe do starachowickiej lecznicy na badania kontrolne.
Na miejscu była również policja i pogotowie energetyczne, także pracownicy Referatu Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta, którzy natychmiast zadeklarowali pomoc poszkodowanej rodzinie w znalezieniu zastępczego mieszkania.
– Ściągnęliśmy też piaskarkę, ponieważ podczas akcji doszło do zalania jezdni. Powstała na niej śliska plama, którą szybko usunięto – dodał brygadier Tadeusz Kępa.
W działaniach, które trwały cztery godziny, wzięło udział 16 strażaków.