Getting your Trinity Audio player ready...
|
Sąd Okręgowy w Kielcach oddalił wniosek posła Krzysztofa Lipca przeciwko wiceprezydentowi, który miał go publicznie znieważyć. Rzecz dotyczyła stwierdzeń, że poseł mógł go podżegać do popełnienia przestępstwa.
Doniesienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez wiceprezydenta Sylwestra Kwietnia poseł Lipiec złożył 20 lipca do prokuratora generalnego. Podobny wniosek w trybie wyborczym skierował również do Sądu Okręgowego w Kielcach. W obu zarzucił pełniącemu obowiązki prezydenta, że go znieważył jako obywatela i funkcjonariusza publicznego.
Chodziło o wypowiedź na konferencji prasowej, kiedy zastępca prezydenta poinformował media że zamierza powiadomić prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez posła. Miał on sugerować prezydentowi przyznanie mieszkania kobiecie, która nie była na liście. A, że w efekcie lokal został przyznany, a tego rodzaju działanie (przydziały z pominięciem listy) zostało zakwalifikowane jako przestępstwo, o które oskarżono już prezydentów, to działanie parlamentarzysty, zdaniem Sylwestra Kwietnia, można ocenić jako podżeganie. Stąd doniesienie do prokuratury. Słowa te jednak oburzyły K. Lipca, który doniósł na wiceprezydenta
We wtorek w Sądzie Okręgowym w Kielcach w trybie referendalnym odbyła się rozprawa z powództwa posła. Krzysztof Lipiec. Domagał się przeprosin na łamach prasy i wypłaty przez Sylwestra Kwietnia 10 tysięcy złotych odszkodowania na rzecz Caritasu. Ale sąd, jak poinformował GAZETĘ sędzia Marcin Chałoński, wniosek oddalił.
– Przepis artykułu 35 Ustawy o referendum lokalnym, na który powoływał się poseł, odnosi się tylko i wyłącznie do nieprawdziwych informacji związanych z przeprowadzaniem referendum. Ani poseł Lipiec, ani wiceprezydent nie są stronami w tej sprawie – tłumaczyła w rozmowie z nami sędzia Ewa Lenartowicz z Wydziału I Cywilnego Sądu Okręgowego w Kielcach.
Jeżeli uczestnik postępowania uważa, że naruszone zostały jego dobra osobiste, może dochodzić swych praw i ochrony, ale na zasadach ogólnych. Postępowanie nie dotyczy bowiem przywołanej ustawy. Poseł w tym trybie nie będzie się odwoływał do wyższej instancji, jak poinformował nas Andrzej Pruś, ale – jak dodał – ma jeszcze inne drogi dochodzenia swych racji.
W sprawie rzekomej zniewagi ma się wypowiedzieć jeszcze Prokurator Generalny.