"Powitajcie na świecie małego Adama Kozłowskiego! Serdeczne gratulacje dla Moniki i rodziny z okazji narodzin synka, który przyszedł na świat 14 października, ważąc 3240 g i mierząc 52 cm. Niech ta radosna nowina napełni Wasze serca radością!"

Ktoś sfałszował zeznania?

Getting your Trinity Audio player ready...

Podczas rozprawy funkcjonariusza „drogówki”, który jeździł na motocyklu bez wymaganych uprawnień, jeden z przesłuchiwanych zarzucił sądowi przypisanie mu słów, których nie wypowiedział. Dla sędzi Joanny Kucy było to równoznaczne z zarzutem fałszowania akt sprawy, czym wprawił ją w osłupienie.
W minioną środę w Sądzie Rejonowym w Starachowicach odbyła się kolejna rozprawa w procesie dwóch policjantów, z których jeden jest oskarżony o jazdę na motocyklu bez wymaganych uprawnień, a drugi o niedopełnienie swych obowiązków, zezwalając mu na to, bez sprawdzenia dokumentów. Pełnił ją równo 110 razy, jak wyliczyła prokuratura, z czego 78 razy w Starachowicach i 32 razy w Radomiu, gdzie pracował wcześniej. 59 wykroczeń zdążyło się już przedawnić.Kilka tygodni temu zeznania złożyło m.in. sześciu funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w  Radomiu. Każdy przedstawiał jednak własną interpretację tego, kto personalnie odpowiadał w jednostce za powoływanie do służby na motocyklu. Konieczna była więc konfrontacja. Doszło do niej w  środę, większość powtórzyła swoje zeznania, a dopytywani przez sędzię Joannę Kucy twierdzili, że albo nie pamiętają okoliczności, albo nie chcą nikogo bezpodstawnie oskarżać. Zastępca naczelnika radomskiej drogówki, zaczął od sprostowania protokołu z poprzedniej rozprawy. Stwierdził, że nie wskazał konkretnych nazwisk policjantów, którzy mieli podobno wiedzieć o tym, że oskarżony robi uprawnienia na motocykl. Na pytanie sędzi Joanny Kucy, skąd w  takim razie wzięły się w protokole, nie potrafił odpowiedzieć.- Niech mi pan nie mówi, że sąd fałszuje dokumenty – obruszyła się sędzia, która odebrała to jako zarzut, po czym poleciła zaprotokołowanie bardzo dokładnie jego zeznańPolicjant powiedział, że w wydziale ruchu drogowego wszyscy wiedzieli, że policjant robi uprawnienia na motocykl, bo chwalił się tym, podobnie jak faktem, że zaczął studia.- W marcu 2011 roku miałem wiedzę, że idzie na kurs, potem mówił, że ma termin egzaminu, pokazywał zaświadczenie o ukończonym kursie. To było zanim w maju był planowany do służby na motocyklu – powiedział zastępca naczelnika drogówki.- Przed nikim się nie chwaliłem – zaprzeczył oskarżony, który nie potrafił sobie przypomnieć czy mówił komuś z wydziału o swoim kursie i czy pokazywał zaświadczenie.Sąd zdecydował się zwrócić do radomskiej drogówki, by ustaliła kto był planistą w okresie od końca marca do końca sierpnia 2011 roku, a także do komendanta, aby wskazał podstawy prawne nieobowiązywania w jednostce w roku 2011 procedury tzw. wkładek. Kolejna rozprawa wyznaczona została na 11 marca.(An)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *