NOCNY POŚCIG ZA POSŁEM LIPCEM

Getting your Trinity Audio player ready...

Poseł Krzysztof Lipiec gnał nocy z czwartku na piątek do Warszawy z prędkością 115 km/godz., przy obowiązującej szybkości 70 km/godz. Czyżby śmiganie z prędkością większą o o 45 km/godz. spowodowało, że… nie zatrzymał się do kontroli i policyjny patrol „drogówki” ruszył za nim w pościg?
Rano, po zdarzeniu 24 lipca br. przed godz. 1 w nocy, informowały już o tym wszystkie media. Na terenie powiatu piaseczyńskiego, w miejscowości Grzędy, niedaleko Warszawy, policyjny patrol kontroli prędkości i trzeźwości namierzył kierowcę opla, który pędził aleją Krakowską z  prędkością 115 km/godz., o 45 km/godz. więcej od dopuszczalnej.Okazał się nim nasz poseł, Krzysztof Lipiec.- Mimo znaków dawanych latarką, kierowca się nie zatrzymał. Minął punkt kontrolny i jechał dalej – powiedziała GAZECIE nadkomisarz Anna Kędzierzawska z Komendy Stołecznej Policji w Warszawie.Funkcjonariusze podjęli więc pościg. Kilkaset metrów dalej, auto się zatrzymało na poboczu. Podczas kontroli kierowca przedstawił się jako poseł, okazując legitymację poselską. W tym momencie funkcjonariusze odstąpili od dalszych czynności. Poseł zgodził się na przebadanie go alkomatem i  urządzenie nie wykazało obecności alkoholu w organizmie. Podróżował z dwoma innymi posłami Prawa i Sprawiedliwości: Jarosławem Zielińskim – wiceprzewodniczącym sejmowej komisji spraw wewnętrznych i Markiem Kwitkiem.- Zgodnie z procedurami, które nas obowiązują, w przypadku osób objętych immunitetem, informujemy o  tym Komendę Główną Policji, która z kolei może wystąpić do marszałka Sejmu o uchylenie immunitetu, aby mógł ponieść odpowiedzialność za złamanie przepisów. Przekroczył bowiem prędkość o 45 km/godz, co kwalifikuje ten czyn jako wykroczenie, za co grozi 8 punktów karnych oraz mandat w wysokości od 300 do 400 zł.- Z całą pewnością nie byłoby tego problemu, gdybym faktycznie widział, że ktoś chce mnie zatrzymać – tłumaczył się w piątek parlamentarzysta, krytykując policjanta, który – wedle jego oceny – wykazał się nieznajomością procedur.- Jaki policjant zatrzymuje samochód stojąc po lewej stronie i świecąc mu białym światłem? – dziwi poseł, twierdząc że funkcjonariusz powinien być z drugiej strony i użyć światła w kolorze czerwonym.- Gdy ujechałem kawałek, zobaczyłem w lusterku migające światła. Zatrzymałem się na poboczu, chcąc mu ustąpić drogi, a chwilę potem podszedł do mnie policjant i prosił o dokumenty. Sam się zdziwiłem – mówi K. Lipiec, twierdząc też, że przed nikim nie uciekał.W jego ocenie był to drobny incydent, jakich codziennie są w Polsce tysiące, o którym – gdyby był zwykłym obywatelem – nikt by nawet nie mówił, a tak stał się tematem numer jeden- To pokazuje też jaki bałagan jest w polskim prawie i jak mało chronione są prawa kierowców – stwierdził w rozmowie z GAZETĄ.- Przepraszam wszystkich moich wyborców, których w jakimś sensie zawiodłem, z całego serca i  oczywiście szczerze – dodał zapewniając, że nie będzie się uchylał się od poniesienia odpowiedzialności.- Jeśli pojawi się wniosek z Prokuratury Generalnej o uchylenie immunitetu, oddam się do dyspozycji sądu. Postaram się również zadośćuczynić – powiedział naszej GAZECIE poseł Lipiec.- Na pewno wnioski jakieś wyciągnę z tego zdarzenia – dodał.Nasz poseł przejechał dotychczas ponad 2 mln km i nigdy nie miał wypadku. Nadal uważa się za dobrego kierowcę.(An)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *