POŻAR SADZY W KOMINIE USZKODZIŁ DWA BUDYNKI

Odsłuchaj całą treść artykułu, możesz nawet zablokować ekran!
Getting your Trinity Audio player ready...

Dłuższy styczniowy weekend był bardzo pracowity dla starachowickich strażaków. Pięciokrotnie wyjeżdżali do pożarów związanych z użytkowaniem pieców centralnego ogrzewania.
Mroźna aura zmusza do intensywniejszej eksploatacji systemów grzewczych. Tam gdzie nie przeprowadzano systematycznej konserwacji instalacji dochodziło do poważnych zagrożeń. Do pożarów w przewodach kominowych, gdzie zapaliły się zalegające sadze, doszło w domach przy ulicy Iłżeckiej, Piłsudskiego i Botanicznej. Strażacy apelują o odpowiednią konserwację systemów grzewczych.W kotłowni domu zapłon spowodowało niewłaściwe przechowywanie materiału palnego, który znajdował się zbyt blisko pieca. W Kuczowie właściciel domu opanował zagrożenie jeszcze przed przybyciem zastępów straży pożarnej, ale na ul. Mickiewicza lekarze pomocą objęli pięć osób. U czwórki dorosłych nie stwierdzono obrażeń, ale 2-miesięczne dziecko trafiło do szpitala z podejrzeniem podtrucia tlenkiem węgla.- Okazuje się, że tam gdzie nie dbano o należytą czystość przewodów kominowych, odkładały się sadze i doszło do ich zapalenia się. Dla własnego bezpieczeństwa trzeba czyścić kominy. W przypadku zapalenia się sadzy może dojść do pęknięcia konstrukcji komina i do wnętrza budynku mogą przenikać toksyczne produkty spalania i nieszczęście gotowe. Zgodnie z przepisami, kominy powinny być czyszczone co najmniej raz na trzy miesiące, ale to wszystko jest uwarunkowane jakością paliwa. Jeśli jest to słaba jakość, sadze odkładają się dużo szybciej i wtedy czyszczenie raz na trzy miesiące jest niewystarczające. Przypominam, że w budynkach jednorodzinnych czyścić przewody kominowe mogą użytkownicy tych budynków, ale wymagany jest także roczny przegląd przewodu kominowego, który musi wykonać uprawniony kominiarz – przestrzega kpt. Marcin Nyga, rzecznik prasowy KP PSP Starachowice.Szczególnie niebezpieczne było w przypadku pożaru sadzy w domu przy ul. Iłżeckiej. Z pozoru niegroźne zdarzenie, które szybko zostało opanowane mogło doprowadzić do ogromnego pożaru. Bardzo wysoka temperatura w kominie spowodowała pożar w budynku obok. Gdyby nie użycie kamery termowizyjnej, mogło dojść do prawdziwej tragedii.- Zostaliśmy wezwani do standardowego – o ile można tak powiedzieć – pożaru sadzy w przewodzie kominowym. Strażacy podali strumień proszku do środka komina, wybrali palący się materiał i kontrolowali sytuację. Tutaj dobrodziejstwem okazała się kamera termowizyjna, ponieważ kiedy jej użyliśmy badając ścianę budynku pokazała nam nienaturalne podwyższenie temperatury. Zabudowa w tym miejscu jest dość specyficzna, ponieważ domy stoją jeden przy drugim. Właściciele domu, gdzie gasiliśmy sadze, zawiadomili właściciela lokalu użytkowego, który znajdował się obok i po podniesieniu rolet okazało się, że w środku jest duże zadymienie, bo od wysokiej temperatury filaru zapaliła się w innym pomieszczeniu podłoga. Gdybyśmy nie mieli kamery termowizyjnej zapewne niedługo później bylibyśmy wzywani do pożaru całkowitego budynku – dodaje kpt. Marcin Nyga.Akcja strażaków w budynku zlokalizowanym na starachowickim Rynku trwała pięć godzin i skończyła się po godzinie 19.00. Brały w niej udział trzy zastępy Państwowej Straży Pożarnej, w sumie 12 strażaków.(mp)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry