Getting your Trinity Audio player ready...
|
Nie ma rozstrzygnięcia w sprawie dwóch starachowickich radnych, którym zarzuca się działanie na szkodę SLD i psucie wizerunku partii. Zarówno Marcin Pocheć, jak i Robert Sowula złożyli w czwartek obszerne wyjaśnienia przed Wojewódzkim Sądem Partyjnym SLD w Kielcach i czekają na pozytywny wyrok. Na żadną z kar zgodzić się nie chcą.
Wniosek o wykluczenie obu z Sojuszu Lewicy Demokratycznej złożyły władze powiatowe, które zarzuciły im działanie na szkodę partii. Oni natomiast twierdzą, że było to konsekwencją opowiedzenia się za referendum w sprawie odwołania prezydenta Starachowic. Sprawę rozstrzygnąć ma sąd koleżeński, a w czwartek odbyła się pierwsza z rozpraw.
– Na posiedzenie stawili się obaj panowie. Byli także Piotr Nowaczek i Wojciech Petrus – powiedział GAZECIE Paweł Ramiączek, rzecznik SLD w regionie. – Sąd z wielką uwagą wysłuchał wszystkich wyjaśnień i uznał je za wystarczające. Decyzja w tej sprawie zapadnie na posiedzeniu niejawnym w ciągu najbliższych dwóch tygodni – powiedział nam w piątek.
– Wedle mojej oceny, wszystkie zarzuty są bezzasadne i całkowicie wyssane z palca, co zresztą udowodniliśmy – stwierdził Marcin Pocheć. – Żałuję tylko, że nie było konfrontacji, na którą obaj z kolegą liczyliśmy. Wierzę, że sąd podejmie słuszną decyzję, a jeśli nie, na pewno się odwołamy do Sądu Krajowego, bo ani ja, ani kolega nie czujemy się winni – powiedział nam Pocheć.
– Uważam, że odparliśmy wszystkie zarzuty. Nasze wyjaśnienia były przekonujące i wyczerpujące. Liczyłem na konfrontację, bo ciężko się bronić nie mając przed sobą strony, która oskarża. Zastanawiamy się nad złożeniem w tej sprawie wniosku do sądu koleżeńskiego. Skoro może je składać pan Nowaczek, o czym dowiedziałem się z radia, to możemy też my – stwierdził Robert Sowula.
Zapytany o to, jaki zapadnie wyrok, odpowiada:
– Wierzę, że słuszny, a wniosek zostanie oddalony. Na żadną z kar się nie zgodzimy. Będziemy się odwoływać, choć mam nadzieję, że nie zajdzie taka potrzeba.