Getting your Trinity Audio player ready...
|
Dwie osoby zostały ranne w wyniku wypadku, do którego doszło w czwartek w Wąchocku. Tuż przed godz. 16.00 w centrum miasteczka zderzył się golf z ciężarówką. Kierowcom nic się nie stało, ucierpieli pasażerowie.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że 18 –letni kierowca golfa, jadący od strony Skarżyska, chciał skręcić w ulicę Kolejową w Wąchocku, ale nie zdążył… Ciężarówka jadąca od Starachowic zepchnęła go z jezdni i bokiem uderzył w znak drogowy. Uszkodzenia miał także ciężarowy renault. Kierowcom obu pojazdów nic się nie stało. Ucierpieli pasażerowie.
Zakleszczoną w golfie 44–letnią kobietę wydostali strażacy. Doskonale zachowali się także mieszkańcy Wąchocka, o czym relacjonuje na swojej stronie (www.wachock.info) Tomasz Szczykutowicz. Od razu ruszyli bowiem z pomocą poszkodowanym. Pielęgniarka z pobliskiegi ośrodka zdrowia aż do przyjazdu strażaków utrzymywała kontakt z ranną kobietą. Pomagał jej też przejeżdżający przez Wąchock medyk. 40-letnim pasażerem zajęli się przechodnie. Poszkodowani z urazami głowy zostali przewiezieni do szpitala. Kierowcy obu pojazdów byli trzeźwi.
Okoliczności i przyczynę wypadku bada policja. Ruch w tym miejscu odbywał się wahadłowo. Utrudnienia na trasie miały potrwać do godziny 19.00, ale uszkodzony tir nie mógł samodzielnie odjechać z miejsca wypadku. Dźwig, który miał rozładować ładunek, przybył na miejsce dopiero przed godz. 20.00. Dwa policyjne radiowozy zamknęły przejazd.
– Kierowcy pojazdów nadjeżdżających od strony Starachowic byli zdezorientowani. Po krótkim oczekiwaniu i zasięgnięciu „języka” ruszali objazdem przez Marcinków i Mirzec. Natomiast na ulicy Kieleckiej samochody wpadały „w pułapkę” – donosi Tomasz Szczykutowicz. – O zawróceniu nie było mowy. Po kilkunastu minutach od zamknięcia drogi kolejka ciężarówek i autobusów sięgała wjazdu do Wielkiej Wsi. Część zawracała, innym przyszło oczekiwać na przejazd do godziny 23.00.
W korku utknął m.in. autobus z Łodzi i kursująca pomiędzy miastami „Agatka”. Zniecierpliwieni kierowcy próbowali uprosić policję, by umożliwiła im przejazd wokół placu Ponurego. W poszukiwaniu objazdu wjeżdżali w ulicę Wielkowiejską, blokując plac. Wypadek sparaliżował ruch na dobre kilkadziesiąt minut.