Getting your Trinity Audio player ready...
|
W ostatnim tegorocznym meczu rozgrywanym przed własną publicznością piłkarze Staru Starachowice zmierzyli się z Sandecją Nowy Sącz. W pojedynku z liderem tabeli Betclic III ligi grupy IV starachowicki zespół prowadził wyrównaną walkę przez ponad godzinę gry, ostatecznie jednak to goście cieszyli się po końcowym gwizdku z okazałego zwycięstwa 3:0.
W sobotnie popołudnie piłkarze Staru po raz ostatni w tym roku wyszli na murawę stadionu w Ożarowie by walczyć o punkty w rozgrywkach trzeciej ligi. Zadanie czekające na podopiecznych Przemysława Cecherza należało do tych z gatunku najtrudniejszych – rywalem starachowickiego zespołu była prowadząca w tabeli Sandecja Nowy Sącz, mająca w swoich szeregach najskuteczniejszego zawodnika grupy IV III ligi Rafała Wolsztyńskiego.
Na murawie ożarowskiego stadionu pierwsze skrzypce grali jednak inni zawodnicy niż były snajper Widzewa Łódź. Już w 8 minucie Jakub Wilczyński zdołał przyjąć piłkę w polu karnym, obrócić się z nią mimo asysty obrońcy i uderzyć w kierunku bramki. Piłka po nodze jednego z obrońców Staru wpadła przy słupku do bramki gospodarzy i Sandecja mogła cieszyć się z prowadzenia 1:0. Po stronie Staru dwie znakomite okazje do wyrównania zmarnował Michał Wcisło, który w 15 minucie źle trafił w piłkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego a w 21 minucie (po kapitalnym podaniu za plecy obrońców od Włodzimierza Putona) przegrał pojedynek z bramkarzem gości Martinem Polackiem. W dodatku w jednym ze starć tuż przed przerwą kontuzji doznał Kacper Kasperowicz, w miejsce które pojawił się na boisku Mateusz Jagiełło.
Po przerwie gra zaostrzyła się, czego efektem były żółte kartki m. in. dla Mateusza Kaweckiego i Krystiana Adamiaka. W 51 minucie z groźnie zapowiadającym się kontratakiem ruszył wprowadzony po przerwie Piotr Mikos ale strzał Kaweckiego wyraźnie minął bramkę gości. Do siatki trafili za to piłkarze z Nowego Sącza ale na szczęście dla gospodarzy jeden z zawodników Sandecji znalazł się w tej sytuacji na spalonym.
Ostrzeżenie w postaci nieuznanego gola nie podziałało – w 72 minucie po wrzucie piłki z autu futbolówka trafiła do Dawida Pietraszkiewicza a ten silnym strzałem bez przyjęcia w długi róg pokonał Kamila Miazka. Tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego wynik ustalił Kacper Talar, który strzałem głową z bliska zamknął dokładne dośrodkowanie Wolsztyńskiego.
„Przeciwko takiemu zespołowi jak Sandecja, dość agresywnemu i grającemu twardo w obronie kiedy stwarza się dwie, trzy sytuacje trzeba strzelić bramkę. To co stwarzaliśmy w pierwszej części powinniśmy zamienić na gole. A sami straciliśmy bramki, których strata woła o pomstę do nieba. Nie był to zły mecz w Naszym wykonaniu, może nie był to też piękny mecz bo na tej murawie ciężko jest grać piłką po ziemi, choć parę ładnych akcji udało się wykreować. Wynik wskazuje na jednoznaczny przebieg meczu ale na boisku tak to nie wyglądało” podsumował po meczu trener Staru Przemysław Cecherz.
Star Starachowice – Sandecja Nowy Sącz 0:3 (0:1)
Gole: Wilczyński J. (19’), Pietraszkiewicz D. (72’), Talar K. (89’)
Żółte kartki: Kawecki M., Szynka A., Adamiak K., Stanisławski S. – Rutkowski M., Kołbon T., Mierzejewski Ł. (trener)
Star: Miazek K. – Boniecki B., Adamiak K., Kasperowicz K. (42’ Jagiełło M.), Stefański P., Hirniak J., Puton W., Kawecki M. (72’ Lipka F.), Wcisło M. (46’ Mikos P.), Szynka A., Stanisławski S. (89’ Śliwiński P.)
Przed przerwą zimową zielono-czarni rozegrają jeszcze dwa spotkania ligowe. W sobotę, 16 listopada zmierzą się na wyjeździe z rezerwami Korony Kielce a 23 listopada czeka ich wyprawa do Chełma na mecz z Chełmianką. Początek obu spotkań zaplanowano na godzinę 12.00.