Getting your Trinity Audio player ready...
|
Pomimo sprzeciwu „Solidarności” dwa pozostałe związki zawodowe działające w MAN Bus w Starachowicach w czwartek (15 grudnia br.) podpisały porozumienie o zwolnieniu 860 pracowników.
Jak informuje Jan Seweryn, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w starachowickim zakładzie, porozumienie podpisali przedstawiciele Międzyzakładowego Związku Zawodowego „Metalowcy” oraz Związek Zawodowy Inżynierów i Techników.
– Podpisania porozumienia odmówił NSZZ”Solidarność”, gdyż porozumienie to nie uwzględniało postulatów zgłoszonych przez Związek – mówi Jan Seweryn i przypomina, że główne postulaty „Solidarności” to: uruchomienie programu dobrowolnych odejść, wypłaty dodatkowych odpraw w wysokości sześciomiesięcznych pensji poza tym, co gwarantuje zwalnianym Kodeks Pracy, zarówno pracownikom zatrudnionym na umowach na czas nieokreślony, jak i na czas określony, oraz poinformowanie pracowników, kto i kiedy będzie zwolniony.
– Postulaty te zostały przez Zarząd odrzucone – informuje szef związkowej Solidarności. – Szkoda, że naszych postulatów nie poparły inne związki zawodowe, bo była duża szansa na uzyskanie dla pracowników znacznie więcej niż to, co określa to fatalne porozumienie. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że tak naprawdę to odprawy dotyczą tylko 90 pracowników. Cała reszta, a więc 250 pracowników zatrudnionych na umowach na czas określony i ponad 500 pracowników agencyjnych ma odejść z niczym. Jako kpinę należy określić oferty dla pracowników, którzy zechcieliby podjąć pracę na Słowacji i w Niepołomicach. Przecież wiadomo, że nikt lub prawie nikt, z tej oferty nie skorzysta. Wie to dobrze Zarząd MAN Bus, dlatego takie oferty przedstawił – podkreśla. – Wielkim dobrodziejstwem ma być dla pracowników zatrudnionych na umowach na czas określony zwolnienie ze świadczenia pracy na okres dwóch tygodni. Pewnie pracownicy ci będą firmie dozgonnie wdzięczni. Nie wiadomo czy się z tego śmiać, czy płakać.
– Dziwić się należy związkowi „Metalowcy” i związkowi Inżynierów i Techników, że dali się wmanewrować w zagrywki Zarządu firmy mające na celu bezkosztowe pozbycie się 860 pracowników. Niechlubną rolę odegrał tu głównie związek „Metalowcy”, którego przedstawiciele podczas „negocjacji” postulowali jak najszybsze podpisanie porozumienia. W tym miejscu warto zadać pytanie: czy członkowie tych związków wiedzą jak są przez ich „liderów” reprezentowani? – pyta Jan Seweryn i ubolewa, że to, co się w tej chwili dzieje w MAN, dzieje się w okresie świątecznym. – Jak te Święta spędzą ci, którzy zostaną pozbawieni miejsc pracy (część z nich zwalnianych jest już teraz), a jak spędzą je ci, którzy zwalniają i ci, którzy lekką ręką podpisują się pod niekorzystnymi dla pracowników rozwiązaniami? To, że „Solidarność” nie podpisała porozumienia, nie oznacza, że nie jest ono ważne. Jest ważne, a pracodawca ma teraz wolną rękę i może robić to, co sobie zaplanował – mówi Jan Seweryn z Solidarności.
Zdaniem dwóch pozostałych związków, Zarząd MAN ogłaszając 10 listopada br. redukcję zatrudnienia w starachowickim zakładzie, poinformował, że decyzja jest nieodwołania. Dlatego zadaniem związków podczas prowadzonych rozmów było wynegocjowanie wszystko, co było możliwe, i się udało. Pracownicy zatrudnieni na czas określony będą zwolnieni z obowiązku świadczenia pracy przez ostatnie dwa tygodnie umowy, odprawy dla pracowników zatrudnionych na czas określony są wyższe niż zagwarantowane przez kodeks pracy. Dodatkowo nie zostanie zwolniony nikt, kto jest jedynym żywicielem rodziny, a jeżeli redukcja miałaby objąć małżeństwa zatrudnione w firmie, pracę może stracić tylko jedna osoba. Dodatkowo pracownicy, którzy zdecydują się podjąć zatrudnienie na Słowacji lub w Niepołomicach dostaną środki na relokację i dopłatę do mieszkania.
Przypomnijmy, informacja o redukcji zatrudnienia w MAN Bus została podana do wiadomości w listopadzie br. Jako powody decyzji zarząd firmy wskazuje zmniejszenie zamówień i ograniczenie produkcji z 12 do 8 autobusów dziennie. Jednocześnie zarząd zapewnia, że nie zmierza do zamknięcia zakładu w Starachowicach.