Powitał na świecie Wojtuś Pałasz, syn Agnieszki Pałasz ze Starachowic, ważący 2950 g i mierzący 50 cm. Niech te pierwsze dni maluszka będą napełnione radością i miłością!

Upadł na wazon i umarł?

Getting your Trinity Audio player ready...

Policja bada okoliczności śmierci 64-latka z Torunia, którego ciało znaleziono w zeszłym tygodniu w jednym z pracowniczych pokoi w Wielkiej Wsi. Mężczyzna miał rany cięte szyi, a obok leżał rozbity wazon.
Nieszczęśliwy wypadek – to zdaniem policji najbardziej prawdopodobna przyczyna śmierci 64 – letniego mężczyzny. Jego ciało znaleziono rankiem w poniedziałek (30 marca) w jednym z pracowniczych pokoi, gdzie od tygodnia mieszkał z kolegą. To właśnie on znalazł mężczyznę, leżącego przy ścianie. Wokół znajdowało się dużo szkła oraz krwi, a obok na stole stał potłuczony wazon z kwiatami. Mężczyzna leżał na brzuchu, miał rany szyi. Jego lokator pobiegł po pomoc. Chwilę potem na miejsce wezwano karetkę. Mężczyźnie nie można było już pomóc. Lekarz stwierdził jedynie zgon. Dyspozytor pogotowia ratunkowego powiadomił o tym policję około godz. 6.30. Denatem okazał się 64 -letni mieszkaniec Torunia, jak powiedziała GAZECIE Monika Kalinowska, rzecznik prasowy starachowickiej policji.Jak udało się nam dowiedzieć, mężczyzna przyjechał tydzień wcześniej, 23 marca. I tak, jak kolega, był elektrykiem. Mieli pracować w strefie w Starachowicach przy budowie jednego z zakładów. I pracowali. Nawet w sobotę, poprzedzającą to tragiczne zdarzenie, stawili się w pracy. W godzinach popołudniowych wrócili do pokoju, gdzie przebywali przez weekend. Mieli pić też alkohol, choć – wedle relacji syna właścicielki budynku – byli to bardzo spokojni ludzie. Nie sprawiali żadnych problemów. W niedzielę prawie nie wychodzili z pokoju. Kiedy kolega denata kładł się do łóżka, on jeszcze żył. Gdy się obudził, mężczyzna był na podłodze.Okoliczności zajścia są dość tajemnicze, a rany na jego szyi mogą budzić wątpliwości. Na miejscu od rana pracowała grupa operacyjna, która zabezpieczała ślady pod nadzorem prokuratora.- Wstępne czynności, które przeprowadziliśmy na miejscu zdarzenia pod nadzorem prokuratora, nie wskazywały na udział osób trzecich. Najprawdopodobniej był to nieszczęśliwy wypadek – powiedziała nam M. Kalinowska.Podobne opinie krążą też w okolicy. Mało o tym się zresztą mówi.- To nie był nikt od nas. Facet przyjechał do pracy, zasłabł i umarł. Przykre, ale tak czasem się zdarza. Nie ma co robić z tego sensacji – takie opinie słychać najczęściej we wsi, zwłaszcza, że torunianin miał już swoje lata i – jak podejrzewa wielu – pewnie kłopoty ze zdrowiem.Ostateczną odpowiedź o przyczynie śmierci mężczyzny da sekcja zwłok. Ciało 64-latka, jak powiedziała nam M. Kalinowska, zabezpieczone zostało do dalszych badań.(An)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *